20 czerwca, 2019

Radiometr beta-gamma DP-12

http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=12

Radiometr DP-12 jest rozwinięciem wcześniejszego DP-11, stosowanego również w Polsce, zarówno w wojsku, jak i pod cywilną nazwą ML-56 i ML-57. W przyrządzie poczyniono cały szereg usprawnień w stosunku do starszego modelu. Przede wszystkim wprowadzono skale wykalibrowane w jednostkach aktywności i mocy dawki zamiast podziałki "oderwanej", którą trzeba było porównywać z tabelą na pokrywie pulpitu. Zasilanie stanową dwie baterie 1,6-PMC-U-8 starczające na 75 h pracy - zrezygnowano z baterii anodowej. Sonda ma odejmowany przedłużacz - w DP-11 była na stałe zamontowana na długiej rurze, której nie można było złożyć. Wprowadzono nastawną wskazówkę, ułatwiającą zapamiętanie ostatniego pomiaru, przydatną przy pomiarze skażeń beta, kiedy trzeba odjąć wartość pomiaru tła gamma od łącznego wyniku beta+gamma.
Zakres pomiarowy wynosi od 1 do 125 mR/h promieniowania gamma i 1000-5000000 rozp./min*cm2, przy czym do pomiaru gamma służą 3 początkowe zakresy, a do pomiaru beta wszystkie 5, z czego 2 ostatnie z włączoną przesłoną sondy. Każdy zakres pomiarowy ma osobną skalę, która przesuwa się pod szybkę wskaźnika wychyłowego przy włączeniu odpowiedniego zakresu. Ten sam patent zastosowano w rentgenometrze DP-2 oraz w naszym krajowym radiometrze RK-10. Tutaj dodatkowo skale są pomalowane na różne kolory i mają podziałki w milirentgenach na godzinę i rozpadach na minutę (zakresy I-III) lub tylko w rozpadach (zakresy IV-V). Odpowiedni napis przypomina o obróceniu przysłony sondy w położenie B2 na najwyższych zakresach. Osobna "skala" oznacza wyłączenie radiometru:
Sonda pomiarowa stosująca tą samą tubę STS-5 przypomina nieco rozwiązanie z RGBT-62. Obrotowa osłona ma z jednej strony nacięcia osłonięte folią  (położenie B1), a z drugiej masywną osłonę z wywierconymi otworami (B2):
http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=12

http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=12
 Niestety w tym egzemplarzu jakiś barbarzyńca uszkodził aluminiową folię osłaniającą wnętrze sondy. W głębi widać tubę STS-5:
http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=12


Komplet wraz ze skrzynką transportową jest znacznie lepiej rozwiazany niż długie pudło DP-11, które musiało pomieścić nieszczęsną, nieskładaną sondę:

http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=12

Z tego co wiem, przyrząd nie był stosowany w Siłach Zbrojnych PRL. Póki co nie spotkałem się z nim na polskim rynku wtórnym, za to występuje co jakiś czas na rosyjskich i ukraińskich portalach aukcyjnych i ogłoszeniowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]