15 lipca, 2019

Radiometr Frieseke und Hoepfner FH-40T

Ten przenośny radiometr beta-gamma był przez wiele lat na wyposażeniu Bundeswehry. W Polsce pojawia się sporadycznie w różnego rodzaju demobilach, obok bardziej rozbudowanego miernika - rentgenoradiometru SV-500.

Miernik służy do pomiaru mocy dawki ekspozycyjnej promieniowania gamma od 0,1 mR/h do 1 R/h, a także do zgrubnego pomiaru skażeń beta od 80 do 12500 cpm (1,3-208 cps). Czujnikiem promieniowania jest szklany licznik GM typu FHZ-76V w przedniej ściance korpusu, który można wykręcić i w jego miejsce wkręcić wtyk sondy zewnętrznej, ułatwiającej pomiar skażeń czy pracę w trudno dostępnych miejscach.

Licznik ten można wymienić na FHZ-74V, co rozszerzy zakres aż do 50 R/h.

Okienko pomiarowe licznika jest zasłonięte cienką metalową blaszką, która odsuwa się po włączeniu dwóch najniższych zakresów, służących do indykacji skażeń beta.



Zakresy zmieniamy obrotowym przełącznikiem z boku obudowy, który chodzi z dość znacznym oporem. Pozycje przełącznika, połączonego z obrotowymi skalami jak w RK-10, zaczynają się od testu baterii, następnie mamy zakresy pomiaru gamma: najwyższy (0,05-1 R/h), środkowy  (2-25 mR/h) i najniższy (0,1-0,5 mR/h). Skale te są logarytmiczne lub semilogarytmiczne. Potem obrót pokrętła odsłania okienko i uruchamia zakresy beta: wyższy (2500-12500 cpm) i niższy (80-320 cpm), ich podziałki są liniowe.









Jak widać, istnieje duży odstęp między końcem niższego a początkiem wyższego zakresu. Wiele źródeł przekracza niższy zakres, jednak nie uruchamia wyższego, przydałby się jeszcze jakiś pośredni zakres. Prawdopodobnie do celów wojskowych wystarczyły te dwa zakresy - niższy "tło w normie", jak wysadza, to już skażenia są silne, a dokładniejsze pomiary wykonywała służba dozymetryczna za pomocą specjalistycznego sprzętu.

Skoro jesteśmy już przy czułości, to nie jest ona zbyt duża dla słabszych źródeł. Większość szkła uranowego powoduje nieznaczny wzrost wskazań na najniższym zakresie, podobny odczyt jest nawet dla dość aktywnej ceramiki, także tej dającej 50 µSv/h na Polaronie. Przyrząd charakteryzuje się dużymi wahaniami wskazań, nawet dla mocniejszych źródeł, jakby stała czasu integratora była za krótka. Impulsy tła naturalnego pojawiają się co 5 lub 12-15 sekund, powodując wychylenia wskazówki do 0,05-0,06 mR/h (0,5-0,6 µSv/h), choć tło u mnie jest znacznie niższe (0,13 µSv/h).


FH-40T może współpracować ze słuchawkami do dźwiękowej sygnalizacji impulsów, niestety gniazdo jest typu koncentrycznego, czyli trzeba użyć wtyczki od jakiegoś zasilacza. Zastosowałem wtyk fi 5,5/2 mm, choć jest nieco luźny, lepszy byłby 6 czy 6,5. Dźwięk jest dość głośny na zewnętrznym głośniczku 1 W 16 Ohm, oczywiście można też podpiąć słuchawki czy komputer. 

Skala jest podświetlana za pomocą żaróweczki włączanej przyciskiem chwilowym w gumowej osłonie. Podświetlenie działa nawet przy wyłączonym przyrządzie (pokrętło i skala w położeniu "Aus"). Światło jest delikatne, nie razi oczu i nie zdradza naszej pozycji.



Zasilanie odbywało się oryginalnie z akumulatorków guzikowych 5X225 DK o napięciu 6 V bądź ze specjalnej baterii rtęciowej (typ Mallory) SKB 826 4,8 V - pierwsze oferują 10 godzin pracy, druga 100. Pakiet akumulatorków wymagał zastosowania dodatkowego przedłużenia (dołączanego do zestawu), gdyż jest krótszy niż bateria.  Komora baterii ma podobny wymiar do tej z RK-67 i w ten sam sposób można rozwiązać kwestię zasilania radiometru, czyli za pomocą koszyczka na 3 paluszki AAA od jakiejś latarki. Koszyczek wkładamy (+) w kierunku sprężynki na dnie komory, inaczej miernik nie będzie działał - wskazówka pójdzie do tyłu, choć się nie uszkodzi. Jeżeli nasz koszyczek ma sprężynujący bolec, można podłożyć monetę lub podkładkę, aby zapewnić dobry kontakt ze stykiem w zakrętce przedziału baterii. Jeśli zaś ma płaski kontakt, trzeba użyć śrubki wkręcanej w otwór w zakrętce. Zakrętkę odkręcamy za pomocą dużej monety, np. pięciozłotówki, gwint jest krótki, wystarczy jeden obrót, należy tylko uważać, by go nie uszkodzić i by nie wyszczerbić szczeliny do odkręcania.

Ponieważ wspomniane źródła zasilania mają różne napięcia, zastosowano potencjometr regulujący na bocznej ściance, poniżej przełącznika zakresów. Przy zasilaniu z 3 baterii AAA (łącznie 4,5 V) potencjometr należy przekręcić na pozycję Batt.alt. (do oporu w prawo), wtedy przy teście baterii wskazówka prawie dojdzie do właściwego znacznika. Jeśli przekręcimy ją w lewo, zmniejszymy napięcie, które poniżej drugiego metalowego znacznika przy pokrętle będzie na tyle niskie, że wskazania znacznie spadną a dźwięk ścichnie.

Test baterii pokaże wówczas połowę skali. Jak widać, sprzęt nie jest zbyt wrażliwy na spadek napięcia zasilania i można używać różnych ogniw między 4,5 a 6 V, czyli też akumulatorów typu 18650 stosowanych m.in. w latarkach.

Całość jest uszczelniona, a obudowa wykonana z grubego aluminium malowanego na kolor maskujący. Miernik sprawia wrażenie, jakby można było nim rzucać bez obawy uszkodzenia. Przyrząd z bateriami waży nieco ponad 1 kg.
W komplecie był futerał na miernik i osobny na sondę, źródło kontrolne, słuchawka miniaturowa i zdjęcie z widokiem skompletowania.

https://assets.catawiki.nl/assets/2016/11/8/f/c/4/fc44d728-a57c-11e6-9b86-c70c388dc376.jpg

Całość przenoszono w skrzyni ze znakiem Czerwonego Krzyża, opisanej Verstrahlungsmessgerät 2.
https://i.ebayimg.com/images/i/272554964187-0-1/s-l1000.jpg

Jego zastosowanie w codziennej dozymetrii jest dość ograniczone z racji niskiej czułości na najsłabsze źródła i dużych wahań wskazań, utrudniających odczyt. Pracę utrudnia opornie obracający się przełącznik zakresów, zaś obudowa nie jest wygodna do noszenia w dłoni. Niewątpliwą zaletą jest bardzo solidna obudowa, sprawia wrażenie prawie niezniszczalnej, co może być przydatne przy pracach w terenie.  Górny zakres przyrządu jest na tyle wysoki, że trudno go przekroczyć nawet przy Chwytaku w Strefie czy na hali reaktora w Świerku, jednak jest znacznie za niski na warunki wojny jądrowej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]