Dzięki uprzejmości autora instagramowego profilu Wszystko.Zeum (pozdrowienia!) mam możliwość przedstawienia tej oto ciekawej i rzadkiej sondy z zakładów "Polon" w Bydgoszczy. Należy ona do całej rodziny sond opracowanych w latach 60. [LINK] i produkowanych nieprzerwanie przez ok. 30 lat. Współpracują one z radiometrami serii RUST, URL, URS, a także z autorskimi konstrukcjami serii UDR i UDAR. Wszystkie są podłączane przez wtyk BNC-2,5, a ich napięcie zasilania wynosi od 390 do 1200 V.
W przeciwieństwie do SGB-2P zastosowano jeden licznik zamiast trzech, zaś obudowa ma kształt walca, a nie graniastosłupa trójkątnego. Wynika to z przeznaczenia sondy, która służy do pomiaru aktywności próbek a nie skażeń powierzchni roboczych i odzieży - pojedynczy licznik w zupełności wystarczy, by objąć całą objętość materiału umieszczonego na szalce. Jest to dużą zaletą szczególnie w amatorskiej dozymetrii, w której rzadko kiedy musimy sprawdzać skażenie powierzchniowe czy mierzyć próbki o dużych rozmiarach. Zwykle mierzony obszar jest niewielki, pokrywający akurat obszar okienka jednego licznika, a mniejszą sondą łatwiej manewrować. Można stwierdzić, że SGB-2P złożona jest z trzech SGB-1R, tylko połączonych obudową i podpiętych do jednego wyprowadzenia.
Grubość okienka mikowego, jakkolwiek nieco za duża dla pomiaru większości emiterów alfa (tak samo jak w radzieckim liczniku SBT-10) jest wystarczająca dla niskoenergetycznego promieniowania beta i większości energii kwantów gamma. Oznacza to, że możemy mierzyć naprawdę słabe źródła, takie jak granit, szkło kryształowe, związki potasu itp. Oczywiście musimy pamiętać o delikatnym obchodzeniu się z okienkiem mikowym, które łatwo można uszkodzić. Do pomiaru najlepiej ustawić sondę w statywie, co zapewni odpowiednią odległość od próbki i pozwoli uniknąć przypadkowego uszkodzenia okienka. Jeśli zaś mierzymy naprawdę niskie aktywności, wówczas potrzebny będzie ołowiany domek osłonny o grubości ścianki min. 2,5 cm.
Prezentowany model, wyprodukowany w 1982 r., oznaczono SGB-1Ra, czyli jest jakąś modyfikacją, odmianą SGB-1R.
Niestety nie udało mi się znaleźć informacji o różnicach między tymi odmianami. Tutaj zamieszczam skan z katalogu: Izotopowa aparatura przemysłowa i radiometryczna - katalog 37R, Warszawa 1969:
Jedyną wadą sondy jest mała podaż na rynku. Egzemplarz będący w posiadaniu Wszystko.Zeum jest pierwszym, z którym mam do czynienia od początku istnienia bloga. Drugi pojawił się na Olx po kilku latach, niestety nie udało mi się go kupić. W tym czasie na rynku wtórnym pojawiło się kilka sond scyntylacyjnych SSA-1P i powierzchniowych beta-gamma SGB-1P oraz nieco mniej okienkowych SGB-2P. Sytuację nieco ratują autorskie sondy do radiometrów UDR-1 i UDR-2, wykorzystujące podobny licznik GM.
Sonda ta jest jedną z najbardziej użytecznych spośród wspomnianej rodziny sond "Polonu", aczkolwiek wymaga delikatności w obchodzeniu się z nią, zatem polecam ją bardziej zaawansowanym dozymetrystom.
Sonda SGB-2P to moje najwieksze rozczarowania w historii moich pomiarów promieniowania. Ponieważ mam glazurę produkcji dawnej CSSR, znaną z zanieczyszczenia torem, wypożyczyłem tę sondę kiedyś z typowym zasilaczem i miernikiem. Coś tam pokazywało, ale tyle co kot napłakał.
OdpowiedzUsuńNatomiast mój zestaw 3xSTS5 w tych samych warunkach pokazuje wzrost sygnału o ponad 100%!!!
A radiometr miał właściwie ustawione napięcie pracy? Pamiętajmy, że licznik okienkowy będzie nieco mniej czuły na promieniowanie gamma niż cylindryczny licznik metalowy.
UsuńOczywiście, sonda była wyskalowana do pomiaru skażeń izotopami beta-promieniotwórczymi przez dział dozymetrii, napięcie ustawiłem wg metryczki. I oczywiście nie zapomniałem o zdjęciu osłony. Nie chce mi sie przeliczać i porównywać pola 3-ch okienek z polem przekroju 3-ch rurek STS-5, ale to rzeczywiście może być przyczyna.
OdpowiedzUsuńJeden licznik okienkowy ma 7,5 cm2 powierzchni, liczniki STS-5 mają 9 cm czynnej długości przy średnicy ok 1 cm, co daje mniej więcej 27 cm2 powierzchni czynnej. A choć ścianka STS-5 ma 40-50 mg/cm2 zamiast 2-4 w liczniku okienkowym, to dla promieniowania gamma nie robi to różnicy, te liczniki są wbrew pozorom bardzo czułe. Pamiętajmy, że większość izotopów, jakie mierzymy, to szereg uranowo-radowy, uranowo-aktynowy i torowy, czyli dość wysokie energie, tu nie trzeba bardzo czułych detektorów.
Usuń