Proste indykatory promieniowania na potrzeby szkolnictwa produkowane były w latach 60. przez Fabrykę Pomocy Naukowych "Biofiz" w Poznaniu. Pojedyncze egzemplarze co jakiś czas pojawiają się na rynku wtórnym - sam posiadałem dwa, które omawiałem w osobnej notce [LINK].
Tym razem trafiła mi się nowsza konstrukcja, z którą spotkałem się po raz pierwszy od początku bloga, czyli od 2013 r.
Indykator ten wyprodukowała Fabryka Pomocy Naukowych w Nysie, wykorzystując obudowę od radioodbiornika Iza MOT-745 produkcji zakładów Unitra-Eltra. Radio to wyróżniało się obłą obudową w żywych barwach, skrajnie odmienną od panującej wówczas stylistyki.
Obudowę dostosowano do konstrukcji radioindykatora, unikając jak najbardziej wszelkich ingerencji w tworzywo sztuczne. Otwory po potencjometrze i pokrętle strojenia zaklejono od wewnątrz tkaniną.
W otworze mieszczącym zaczep paska na rękę umieszczono pomarańczową neonówkę sygnalizującą impulsy.
Gniazdo słuchawek (jack 3,5) przeznaczono do podłączenia zasilacza, zaś z przełącznika zakresów zrobiono włącznik, zachowując opisy D - S (fale długie - średnie).
Pod szybką skali umieszczono kartkę z napisem "szkolny radioindykator" zaś na tylnej ściance dodano logo FPN Nysa i napis "Napięcie znam. 9V". Pozostawiono klapkę komory baterii, choć nie przewidziano zasilania bateryjnego.
Jeżeli chodzi o układ elektroniczny, to zwraca uwagę zastosowany licznik G-M - jest to DOB-80! Licznik ten stosowany był w rentgenoradiometrach DP-66 i DP-66M, gdzie odpowiadał za IV zakres pomiarowy (0,05-0,5 R/h). Zastosowanie tego licznika może dziwić, ale jest zamierzone przez projektanta, gdyż na płytce drukowanej, przy wyprowadzeniach licznika, widać wyraźnie napis DOB-80.
Licznik DOB-80 ma ok. 4 razy mniejszą czułość niż liczniki STS-5/BOB-33/DOI-33, zatem nie jest najlepszym wyborem w przyrządzie, który ma indykować tło naturalne i niskie moce dawek. Oczywiście będzie reagował na słabe źródła i to nawet dość wyraźnie, co widać na powyższym teście licznika zamontowanego w DP-66:
Niestety, choć mój indykator po podłączeniu zasilacza 9V uruchomił się, wydając pisk pracującej przetwornicy WN, to jednak głośnik pozostawał cichy, za wyjątkiem pojedynczego impulsu chwilę po włączeniu. Nie reagował nawet przy zbliżaniu silniejszych źródeł do detektora. Zwiększenie napięcia zasilającego do 11 V powodowało wzbudzanie się głośnika i częste błyski neonówki, niezależnie od obecności źródła promieniowania. Podobny efekt osiągnąłem, manipulując potencjometrem przetwornicy WN, zachowując napięcie zasilania 9V. Wylutowałem więc oryginalny licznik i na jego miejsce umieściłem DOB-50. Udało mi się zarejestrować rzadkie impulsy tła naturalnego oraz niewielki wzrost wskazań od silniejszych źródeł. Licznik DOB-50 odpowiadał za najwyższe zakresy pomiarowe (0,5-5 R/h i 5-200 R/h) w DP-66 i DP-66M. Od od biedy można nim zastąpić STS-5/SBM-20, choć czułość będzie wielokrotnie niższa.
Przekonawszy się, że układ zliczający jest sprawny, podłączyłem licznik BOB-33 i dopiero wówczas indykator zaczął pracować jak należy. Rejestrował zarówno tło naturalne, jak również promieniowanie nawet od słabych źródeł. Licznik DOB-80 podpiąłem zaś do radiometru UDR-2. Niestety pomimo ustawienia napięcia roboczego na 500-600 V efekt był ten sam - pojedynczy impuls zaraz po załączeniu prądu i cisza.
Indykator ten przedstawiłem w charakterze ciekawostki, choć może służyć do identyfikowania silniejszych źródeł promieniowania i niektórych pokazów popularnonaukowych. W razie potrzeby możemy też go stosować do testowania liczników G-M, podpinając zaciski pod wyprowadzenia przetwornicy WN. Jeżeli ktoś miałby dodatkowe informacje o tym indykatorze, proszę o kontakt przez formularz bloga.
Czy ma Pan schemat tego radioindykatora i czy mógłbym go prosić?
OdpowiedzUsuń