Monitor EKO-C, produkcji firmy Polon Ekolab, wywodzącej się z gdańskiego oddziału ZZUJ Polon, występował w wielu wersjach:
- EKO-C (wersja podstawowa, licznik SBT-10A) - trzy podtypy, wprowadzane kolejno (choć zdarzały się egzemplarze "przejściowe"):
- v.1 - zielony wyświetlacz, na klapce filtra oznaczenie, w którą stronę ją przesuwać dla pomiaru aktywności alfa i beta, a w którą przy pomiarze mocy dawki promieniowania gamma i rentgenowskiego
- v.2 - czerwony wyświetlacz, cieńsza czcionka na przednim panelu, nóżki na spodzie białe, futerał na rzep, możliwość pracy podczas ładowania akumulatorków, wyświetlanie zer przed wynikiem na wyświetlaczu, na klapce filtra tylko strzałki z kierunkiem przesuwania
- v.3 - czerwony wyświetlacz, grubsza czcionka, nóżki czarne, dodatkowa izolacja wokół licznika G-M, futerał na zatrzask (mój egzemplarz też może pracować w trakcie ładowania), na wyświetlaczu pojawia się tylko wynik bez poprzedzających zer
- EKO-C v.4 (wersja zmodernizowana, okrągły licznik okienkowy, tzw. pancake)
- EKO-C v.4.2 (j.w., czarna, cienka rączka transportowa)
- EKO-C/s - modyfikacja powyższych modeli, zarówno wersji 1-3, jak i 4+, mająca gniazdo do współpracy z sondą scyntylacyjną SSA-1P
Omawiana tutaj wersja EKO-C/s została opracowana równolegle z pierwszym modelem EKO-C, który atest CLOR uzyskał 20 września 1993 r. (nr 265/93 - LINK). Prezentowany egzemplarz pochodzi z 1995 r., czyli samego początku produkcji.
Główną różnicą jest zamontowanie na tylnej ściance złącza BNC-2,5, pozwalającego na podłączenie sondy scyntylacyjnej SSA-1P. Sonda ta, wyposażona w scyntylator ZnS(Ag) o dużej powierzchni, służy do pomiaru aktywności emiterów alfa.
Omawiałem ją osobno [LINK], tutaj więc tylko wspomnę, że według fabrycznej instrukcji sonda ma 10x większą czułość na emisję alfa niż licznik G-M zamontowany w monitorze EKO-C.
Obok złącza dozymetr ma włącznik wysokiego napięcia podawanego do sondy.
Jest on zabezpieczony obrotową blokadą, stanowiącą jednocześnie zaczep łańcuszka, na którym umieszczono zaślepkę gniazda (w moim egzemplarzu jej brakuje). Do tego włącznik wpracuje z dużym oporem i trzeba go przesuwać paznokciem - wszystko po to, aby przypadkiem nie włączyć wysokiego napięcia podczas pracy bez sondy.
Ostatnią różnicą w stosunku do typowego EKO-C jest potencjometr regulujący wysokie napięcie, umieszczony w otworze z lewej strony obudowy i obracany przy pomocy małego śrubokręta.
Bez potrzeby lepiej go nie ruszać - zbyt wysokie napięcie uszkodzi sondę, zbyt niskie spowoduje, że pomiar będzie się odbywał z mniejszą wydajnością (por. wpis o SSU-3-2, gdzie badałem wpływ napięcia pracy na wydajność sondy scyntylacyjnej - LINK).
Praca z sondą SSA-1P odbywa się w następującym porządku:
- wyłączyć monitor przyciskiem OFF, jeśli był włączony
- upewnić się, że włącznik zasilania sondy jest przy czarnej kropce (wyłączony) - w tym położeniu powinien być blokowany przez obrotową blokadę
- podłączyć przewód sondy do złącza BNC-2,5
- włączyć monitor przyciskiem ON - uruchomi się i zacznie pracować z wykorzystaniem swojego licznika G-M, usłyszymy więc normalny dźwięk impulsów, a na wyświetlaczu będzie wynik o wartości tła naturalnego
- odblokować włącznik wysokiego napięcia, obracając go w dół po lekkim podważeniu paznokciem
- włączyć zasilanie sondy, przesuwając przycisk w stronę czerwonej kropki - licznik G-M w dozymetrze zostanie wyłączony i od tego momentu pomiar odbywa się z użyciem sondy zewnętrznej
- tryb pomiaru ustawić na CPS
- pomiar prowadzić zgodnie z instrukcją obsługi sondy SSA-1P
- po zakończeniu pomiaru wyłączyć zasilanie sondy - przełącznik przesuwamy w stronę czarnej kropki
- zabezpieczyć włącznik wysokiego napięcia, obracając blokadę tak, aby weszła przed przycisk
- wyłączyć miernik przyciskiem OFF
- odłączyć sondę
UWAGA! Podobnie jak w przypadku innych mierników z wymiennymi sondami obowiązuje tutaj zasada, że podłączanie i odłączanie sond odbywa się przy wyłączonym zasilaniu. W przeciwnym wypadku uszkodzimy miernik.
Sonda SSA-1P zapewnia znacznie większą wydajność pomiaru promieniowania alfa niż licznik G-M, szczególnie SBT-10A, który ma dość grube okienko i rejestruje tylko najsilniejsze cząstki alfa - por. recenzja tego licznika [LINK]. Dodatkową zaletą scyntylatora ZnS(Ag) jest mała wrażliwość na promieniowanie gamma, co pozwala "odfiltrować" to promieniowanie, nawet jeśli jest silne. Tego nam nie zapewni żaden licznik G-M, chyba że przeprowadzimy dwa pomiary (z filtrem i bez).
Praca monitora EKO-C/s bez sondy nie różni się od podstawowej wersji EKO-C, odsyłam więc do odnośnej recenzji [LINK].
W wyglądzie zewnętrznym (poza obecnością złącza i włącznika) nie ma istotnych różnic. Można zauważyć cieńszą czcionkę w napisach, charakterystyczną dla wersji v.2 i ciemniejszy odcień żółtej barwy na uchwycie, przyciskach i uszczelce oddzielającej połówki obudowy:
Wyświetlacz świeci na zielono i wyświetla zera przed wynikiem, co jest charakterystyczne dla pierwszych serii produkcyjnych. Następne serie miały typowy czerwony wyświetlacz.
Na klapce filtra naniesiono oznaczenia przypominające, że pomiar promieniowania gamma i rentgenowskiego odbywa się z zamkniętą klapką, zaś alfa i beta z otwartą. Późniejsze wersje miały samą strzałkę, pokazującą kierunek przesuwania klapki.
W komplecie jest sztywne etui zapinane na zatrzask, mieszczące miernik wraz z ładowarką. Etui niestety nie jest pancerne, o czym przekonałem się po otrzymaniu przesyłki - uległo zgnieceniu na skutek niestarannego pakowania:
Miernik na szczęście nie uległ uszkodzeniu, choć Sprzedający wysłał go... z otwartą klapką okienka pomiarowego (!), w futerale przywiązanym folią stretch do styropianowego pudełka z sondą. Stąd też mój apel - jeśli sprzedajecie EKO-C, pakujcie w sztywny karton i solidnie owijajcie miernik w futerale oraz sam futerał, zaś jeśli kupujecie, przypominajcie sprzedawcy o właściwym pakowaniu. Serwis EKO-C jest bardzo problematyczny.
Czas na podsumowanie. Przyznam, że mam mieszane uczucia wobec EKO-C/s. Z jednej strony opcja podłączenia sondy SSA-1P znacznie rozszerza możliwości pomiarowe przyrządu, z drugiej mamy do dyspozycji tylko pomiar w trybie uśredniania i to z jedną stałą czasu plus precyzer, minimalizujący wahania. Sondę SSA-1P możemy podłączyć do wielu innych przyrządów, oferujących znacznie szerszy wybór trybu pracy, szczególnie przelicznik, bardzo przydatny przy pomiarach małych aktywności. EKO-C/s ma niewątpliwą zaletę małych rozmiarów oraz możliwość pracy zarówno z sondą, jak i bez niej. Można powiedzieć, że jest to najmniejszy miernik obsługujący SSA-1P. Z drugiej strony niewiele większe radiometry uniwersalne UDR-1 i UDR-2 mogą znacznie więcej "wycisnąć" z tej sondy, chociażby zmieniając stałą czasu czy prowadząc pomiar przelicznikowy, przydatny przy pomiarze małych aktywności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]