Temat powojennego wydobycia uranu na ziemiach polskich nadal budzi pewne kontrowersje, choć doczekał się już kilku opracowań:
- Robert Klementowski, W cieniu sudeckiego uranu. Kopalnictwo uranu w Polsce w latach 1948–1973, Wrocław 2010
- Robert Klementowski, Atomowa tajemnica Sudetów, Wrocław 2017
- Jarosław Szczyżowski, Łukasz Michewicz, Taniec na uranie - z Kowar do kopalni "Podgórze", 2018
- Tomasz Rzeczycki, Tajny obiekt kryptonim J.G., 2021
Są to publikacje naukowe i popularnonaukowe, a także jeden dość skromny przewodnik. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną pozycję, tym razem o charakterze źródłowym. Otóż w 2000 r. Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych wydała wybór źródeł dotyczących górnictwa uranowego w Polsce. Praca wyszła w nakładzie zaledwie 500 egz. (!) i obecnie dostępne są tylko pojedyncze egzemplarze.
Książka została poprzedzona wstępem, przybliżającym historię kopalń uranu na Dolnym Śląsku oraz przedstawiającym charakterystykę źródeł. Następnie zgromadzono wybór najważniejszych dokumentów, podzielonych na 3 działy:
- energetyka jądrowa i zasoby surowcowe
- działalność Zakładów Przemysłowych R-1
- warunki pracy w instytucjach podległych Zakładom Przemysłowym R-1
- oryginał/kopia
- maszynopis (mps)/tekst powielany
- klauzula tajności, dodatkowe oznaczenia
- opis bibliograficzny jednostki archiwalnej
http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=131 |
Tyle z kwestii formalnych. Jeżeli chodzi o treść, to jak można zobaczyć w przytoczonym wyżej spisie treści dokumenty zaczynają się od planów rozwoju polskiej energetyki jądrowej w 1957 r., a kończą orzeczeniem ekspertów z 1991 r. w sprawie możliwego wpływu pracy w górnictwie uranowym na zdrowie górników i ich przyszłe choroby. Brak jest dokumentów wcześniejszych, z okresu 1948-1955, kiedy wydobycie uranu było prowadzone pod kierownictwem władz radzieckich.
***
Prezentowane dokumenty dotyczą m.in. umów zawieranych ze stroną radziecką, rozmów na szczeblu rządowym, planów i strategii, a także, co dla nas najciekawsze, kwestii dozymetrii i ochrony radiologicznej. Nad tymi kwestiami warto się chwilę zatrzymać.
W kopalniach uranu występowały dwa główne źródła narażenia:
- napromieniowanie zewnętrzne, pochodzące od rudy uranowej
- skażenie:
- zewnętrzne, od pyłu osiadającego na ciele i odzieży,
- wewnętrzne, przede wszystkim od wdychanego radonu, a także w/w pyłu, przyjmowanego drogą oddechową i pokarmową: górnicy jedli i palili na stanowiskach pracy, nie myjąc rąk (!), nie myli się też po pracy i w odzieży roboczej wracali do domów.
Oba te czynniki (moc dawki gamma oraz stężenie radonu) monitorowano, ale dopiero po 1955 r. Do pomiarów mocy dawki gamma używano radiometru UR-4M, stanowiącego radziecki pierwowzór produkowanych na licencji monitorów licznikowych ML-56 i ML-57:
Radiometr UR-4M - http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=219 |
Stężenie radonu badano przy pomocy komór jonizacyjnych współpracujących z elektrometrem SG-1M. Mierzył on stopień rozładowania komory jonizacyjnej, napełnionej badanym powietrzem.
Elektrometr SG-1M http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=269 |
Oba te mierniki stosowano też przy poszukiwaniu złóż, do czego jeszcze wrócę.
Czytając opublikowane dokumenty zwracają uwagę jednostki, w jakich prowadzono pomiar. Otóż moc dawki wyrażano w "gammach", odpowiadających mikrorentgenowi na godzinę (µR/h) i zaznaczanych grecką literą mi (µ) lub, z braku odpowiedniej czcionki w maszynach do pisania, łacińską literą m. Można powiedzieć, że jest to podobna praktyka do obecnego nazywania mikrosiwerta na godzinę skrótowo "mikro".
Zerknijmy więc, jaką moc dawki zmierzono.
W samej kopalni w rejonie 1 w Kowarach 13.08.1957 r. stwierdzono, że moc dawki nie przekracza 2000 µR/h (20 µSv/h), a w bezpośrednim kontakcie z rudą 5000-6000 µR/h (50-60 µSv/h). W poszczególnych pracowniach laboratorium działającego przy kopalni moc dawki, zmierzona 10.07.1959 r., rozkładała się jak poniżej:
Zwróćmy uwagę, że w laboratorium radiochemicznym odczyt jest wyjątkowo niski (2 µR/h = 0,02 µSv/h), szczególnie wobec odczytów w innych miejscach i tła naturalnego w Kowarach. Możemy mieć do czynienia z błędem pomiaru lub błędnym zapisem w dokumencie lub też nieprawidłowym odczytaniem przez edytora, przygotowującego publikację.
Przytoczona powyżej norma mocy dawki gamma (6250 µR/h = 62,5 µSv/h) wydaje się być dość wysoka, ale pamiętajmy, że dopuszczalna dawka tygodniowa wynosiła wówczas 0,3 R (300 mR = 3 mSv). Odejmując urlop (12 dni przy stażu do 1 roku + dodatkowe 12 dni z tytułu narażenia na promieniowanie) otrzymamy sumaryczną dawkę 144 mSv (48 tyg. x 3 mSv). Porównajmy to z typowym tłem naturalnym w Polsce (3,2-3,6 mSv rocznie), dawką graniczną dla ogółu ludności (1 mSv rocznie ponad tło naturalne) oraz dawką dla osób zatrudnionych przy promieniowaniu (20 lub wyjątkowo 50 mSv rocznie).
***
Zawartość radonu w powietrzu mierzono w emanach (1 eman = 3,7 Bq/l = 3700 Bq/m3 = 10^-10 Ci// = 10^-7 Ci/ml). W cytowanych dokumentach eman pojawia się sam bądź "na litr", choć jest to ta sama jednostka. Zerknijmy na wyniki przeliczone na układowe jednostki, stosowane obecnie, czyli bekerele na metr sześcienny [KALKULATOR].
Jak widać, odczyty w samej kopalni były bardzo wysokie i to nawet wobec ówczesnej normy, wynoszącej 1 eman (3700 Bq/m3). Obecna norma wynosi 300 Bq/m3 i po jej przekroczeniu wymagane jest stałe monitorowanie poziomu radonu [LINK]. We wspomnianej kopalni "Radionów" stopniowo jednak udawało się zmniejszyć koncentrację radonu, dzięki otamowaniu nieczynnych wyrobisk i polepszeniu wentylacji:
Oprócz zagadnień dozymetrycznych w opublikowanych dokumentach poruszono również kwestię szeroko zakrojonych poszukiwań potencjalnych złóż uranu na terenie całego kraju. Poza Dolnym Śląskiem znaleziono je w Górach Świętokrzyskich, a nawet w okolicach Krynicy Morskiej, nie rokowały one jednak masowej eksploatacji. W podsumowaniu stwierdzono, że bardzo dokładnie przebadano całe terytorium Polski za pomocą wszelki znanych metod geofizycznych (lotnicze pomiary gamma i magnetyczne, pomiary promieniowania z samochodów, wiercenia itp.). Sprawdzono nawet okazy w muzeach czy miejsca wydobycia i poszukiwania innych kopalin - i krajowe zasoby rudy są bardzo szczupłe. Uwaga ta dotyczyła złóż wychodzących na powierzchnię lub dość płytkich, z tzw. aureolą okruszcowania możliwą do identyfikacji z powierzchni Odnalezienie nowych złóż wymagałoby opracowania nowych metod identyfikacji, gdyż należałoby sięgnąć do złóż głębszych, których wykrycie z powierzchni było wówczas niemożliwe. Prowadzenie takich poszukiwań na ślepo uznano za niecelowe z uwagi na koszty, wyrażono więc nadzieję natrafienia na uran podczas wydobycia innych kopalin - pomiary promieniowania prowadzono rutynowo podczas innych robót górniczych. Pojawił się też pomysł zaprzęgnięcia do prac "młodzieżowych organizacji, turystów i inne warstwy ludności" (s. 62), analogicznie do ZSRR, gdzie zajmowali się tym tamtejsi harcerze, tzw. pionierzy. Również w USA podczas "uranowej gorączki" tysiące osób z komercyjnymi dozymetrami ruszyło w teren, niekiedy dorabiając się fortuny po odnalezieniu złóż. Ostatecznie jednak nie doszło do podobnych działań na terenie Polski. Zakłady Przemysłowe R-1, po wyeksploatowaniu opłacalnych pokładów rudy, zajęły się przeróbką niskoprocentowej rudy składowanej na hałdach, z której wytwarzano koncentrat uranowy przeznaczony na eksport do ZSRR. Po wyczerpaniu zapasów, zakład zlikwidowano.
***
Zerknijmy jeszcze na wspominany w dokumentach sprzęt, stosowany podczas poszukiwań uranu w Polsce. Był to wyłącznie sprzęt radziecki, ponieważ krajowy przemysł jądrowy dopiero raczkował i mierniki powstawały wyłącznie w gospodarstwach pomocniczych wyższych uczelni [LINK].
Do pomiarów lotniczych (z samolotów An-2 i śmigłowców Mi-4) wykorzystywano stację ASGM-25, mierzącą zarówno promieniowanie gamma, jak i pole magnetyczne w celu wykrycia anomalii. Detektorem promieniowania była prostopadłościenna kaseta z 36 licznikami G-M typu WS-9, zaś pole magnetyczne mierzył cylindryczny moduł przypominający butlę gazową. Wyniki z obu kanałów zapisywano na rejestratorze z taśmą papierową:
F. Musajew, W atomnom pawilonie wsiesojuznoj promyszlennoj wystawki, [w:] Atomnaja energija, 2/1957 [LINK] |
F. Musajew, W atomnom pawilonie wsiesojuznoj promyszlennoj wystawki, [w:] Atomnaja energija, 2/1957 [LINK] |
https://www.olx.pl/oferty/q-kopalnictwa-uranowego/ |
W zeszłym roku była dostępna w niektórych księgarniach internetowych za niewielką cenę
OdpowiedzUsuńW tym roku były pojedyncze egzemplarze, ale teraz jak sprawdzam, to ani na Olx nie ma, ani na Allegro.
Usuń