Tym razem sprzęt dla tajniaków, używany m.in. przez służby celne do wykrywania przemytu materiałów radioaktywnych. Urządzenie wykorzystuje detektor scyntylacyjny i jest najbardziej czułe na promieniowanie gamma o małych energiach (brak kompensacji energetycznej), ponieważ ma wykrywać przede wszystkim promieniowanie od materiałów rozszczepialnych. Czułość urządzenia dla promieniowania o energii ok. 1 MeV jest 10 x mniejsza niż dla energii 0,1 MeV, choć zakres energii zawiera się między 0,06 a 3 MeV.
Sprzęt zasilany jest 4 paluszkami R6 / AA, obudowę rozmiarów walkmana wykonano z solidnej metalowej blachy wyposażonej w dołączany klips do pasa. Posiada wyświetlacz podający ilość impulsów (po podzieleniu przez 100 wychodzi moc dawki w µSv/h) oraz tryb pracy i inne komunikaty. Do zestawu dołączony jest sygnalizator wibracyjny w postaci "zegarka" na rękę, podłączonego kablem do miernika. W miarę zbliżania się do źródła sygnalizator wibruje przy jednoczesnym braku sygnału dźwiękowego, co jest przydatne w warunkach hałasu lub gdy zależy nam na dyskrecji. Całość dostarczana jest w plastikowym pudełku z przegródkami, niestety klips trzeba każdorazowo demontować przed włożeniem miernika do opakowania. W pudełku są też przegródki na baterie, które należy wyjmować podczas dłuższego postoju sprzętu.
Podczas pomiaru należy trzymać miernik wyświetlaczem do siebie, czujnik jest umieszczony pośrodku korpusu. Przydałaby się sonda na kablu, sprzężona np. z alarmem wibracyjnym mocowanym do nadgarstka - ułatwiłoby to dyskretne manewrowanie urządzeniem. Miernik jest przewidziany do zaczepienia o kieszeń lub pasek, choć nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie przy poszukiwaniu źródeł, do których czasem trzeba się mocno zbliżyć...
Urządzenie może służyć m.in. do szukania szkła uranowego lub innych świecących fantów. Nie musimy już wkładać sondy od DP-5B w rękaw i słuchawek pod kaptur, a i czułość jest większa. Z moich pomiarów wynika, że zegar lotniczy 6,8 mR/h wykrywa przy największej czułości z 1,8 m. Zegary 5,5 mR/h z odległości 1,1 m, niezależnie od rozmiarów i kształtu tarczy (tak samo paliwomierz, jak i DP63Aprzy tej samej mocy dawki). Gorzej jest ze słabszymi źródłami, choć nie wszystkimi. Tarczę od budzika (0,07mR/h) wykryje dopiero z 10 cm, natomiast szkło uranowe już z 50 cm. Punktowe źródło, jak np. gałka włącznika lotniczego (1,6mR/h) wykrywane jest dopiero z 30 cm. Metalowa obudowa tłumi większość emisji beta, jednakże mocniejsze źródła są wykrywane z ok. 10 cm.
Można stwierdzić, że istotny jest kształt poszukiwanego źródła oraz rodzaj izotopu, a więc także energia promieniowania. Wg instrukcji przyrząd wykrywa 400 kBq cezu-137 z odległości 1 m, 2,4 g plutonu z broni jądrowej z 2 m i 10 g uranu-235 z 30 cm. Jak widać, rozrzut jest znaczny, tym niemniej sprzęt należy do bardzo przydatnych. W dodatku jest to dosyć nowa konstrukcja, mój egzemplarz pochodzi z 2001 r.
***
Po przetestowaniu sprzętu mogę wyciągnąć następujące wnioski:
- Wykrywanie szkła uranowego jest mocno utrudnione, należałoby trzymać miernik w dłoni i przysuwać bezpośrednio do obiektu
- Miernik wykrywa elektrody TIG z dodatkiem 2% dwutlenku toru - 3 takie elektrody o średnicy 3 mm leżące na ziemi spowodowały wzrost wskazań miernika zawieszonego przy pasku (odległość ok. 1 m)
- Wykrywa również obiektywy zawierające tor z odległości ok. 20 cm - sprawdzone na opisanym wcześniej obiektywie Biometar leżącym w szklanej gablocie.
- Kompas morski leżący na ziemi powoduje wyczuwalny wzrost wskazań przy pomiarze z wysokości pasa, wynik gwałtownie skacze po przyklęknięciu obok źródła.
- Dokładna lokalizacja mocnego źródła które przekracza próg, w którym wibracje / piknięcia zlewają się w jedno, wymaga restartu urządzenia, by zaczął mierzyć od nowego, podniesionego poziomu tła, miernik wydaje przy tym dekonspirujące piknięcie i trzeba czekać 36 sekund.
- Klips do paska nie trzyma zbyt mocno, sugerowałbym nosić miernik w cienkim pokrowcu, np. na smartfon lub ładownicy.
- Kabel przyłączeniowy sygnalizatora wibracyjnego wymaga dość mocnego wciśnięcia i podobnej siły przy wyjmowaniu, a mimo to potrafi się obluzować, załączając przy tym głośnik.
- Przydałby się wskaźnik poziomu baterii, byśmy wiedzieli, jak długo jeszcze możemy mierzyć, zwłaszcza że sygnalizacja zwiększa pobór prądu i skraca czas pracy.
- O otwieranym okienku beta nie śmiem marzyć ;)
- I sondzie na kablu, którą dałoby się umieścić na nadgarstku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]