Radiometry serii RUST są bardzo rozpowszechnione w polskich laboratoriach, szczególnie ostatni model RUST-3 z 1987 r., którego wyprodukowano aż 2000 szt. Ich historia zaczyna się w roku 1962, kiedy to powstał pierwszy model, oznaczony RUST-1. Był to niewielki, przenośny przyrząd o konstrukcji tranzystorowej z zasilaniem bateryjnym.
Równolegle z nim opracowano stacjonarny lampowy radiometr RUS-5a, stanowiącym rozwinięcie RUS-5 - główną różnicą było zastąpienie wielożyłowego kabla sondy przewodem koncentrycznym, prowadzącym równocześnie sygnał i wysokie napięcie. Przyrządy miały stanowić swoisty tandem - stacjonarny RUS-5 do bardzo precyzyjnych pomiarów laboratoryjnych i przenośny RUST do pracy w terenie. Do obu tych radiometrów opracowano nowe sondy: licznikową LGM-5a, okienkową LGO-5a i scyntylacyjną LS-5a. Następnie w połowie lat 60. powstała zupełnie nowa rodzina sond, będąca zresztą w użyciu do dziś. Były to sondy licznikowe (SGB-1P,-2P,-3P,-1R,-D,-1Z), scyntylacyjne (SSA-1P, SSU-3) i neutronowe SSN i SST.
RUST i sondy - od lewej SGB-1P, SGB-2P, LS-5a Cyt. za: Energia jądrowa w Polsce w latach 1961-1963, s. 369 |
Sondy te, produkowane przez ZZUJ Polon, podłączano przez standardowe złącze BNC. Wysokie napięcie było regulowane skokowo: 350, 1100, 1200, 1300, 1400, 1500 V z możliwością dodatkowej regulacji każdego z napięć o 25, 50 i 75 V. Jak widać, brakuje napięć między 425 a 1100 V, co może sprawiać problem z zasilaniem sond scyntylacyjnych, wymagających 900-1000 V oraz licznkowych z licznikami na napięcie 500-600 V.
Skala miała pojedynczą podziałkę do 300 imp./min z działkami co 10, zakresy regulowane pokrętłem z mnożnikami x1, x10, x100 i x1000. Maksymalny zakres wynosił 300.000 imp/min (5000 imp/s). Przed pracą należało wyregulować "zero" za pomocą specjalnego pokrętła. Osobne gniazdo służyło do podłączenia słuchawek, można było też dołączyć zewnętrzną stałą czasu. Obudowa miała charakterystyczny design lat 60. - opływowe linie i pastelowe kolory. Zasilanie odbywało się z 6 baterii R-20, które starczały na 50 godzin pracy nieciągłej, czyli w cyklu 4 h pracy, 4 h przerwy. Przedział baterii odizolowany od reszty elektroniki, co chroni ją w razie wycieku elektrolitu ze zużytych ogniw.
Miernik prezentowano na Międzynarodowych Targach Poznańskich w 1964 r. Wykonano łącznie 150 egzemplarzy, z których część podobno jest nadal eksploatowana i regularnie kalibrowana. Niestety jak do tej pory żaden nie pojawił się na rynku wtórnym. Jedyne dostępne zdjęcia pochodzą z folderów reklamowych oraz fotografii prasowych z MTP, dostępnych w Narodowym Archiwum Cyfrowym (zespół CAF, dostępny na miejscu, pytać o aparaturę dozymetryczną). Następcą miernika był RUST-2 wprowadzony w 1969 r., którego wykonano już 400 szt. Oprócz znacznie nowocześniejszej obudowy przyrząd ten miał szerszą regulację wysokiego napięcia, choć nadal z "dziurą" między 650 a 1000 V. W RUST-3 brakujący zakres napięcia zmniejszył się do 700-900.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]