Strony

04 września, 2020

Dozymetr BlackWings v2.16

 Ten kieszonkowy dozymetr bardzo rzadko pojawia się na polskim rynku - do tej pory zarejestrowałem 3-4 egzemplarze, łącznie z moim. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa jest to konstrukcja autorska, aczkolwiek bardzo dobrze wykonana. Za tą tezą przemawia brak jakichkolwiek oznaczeń producenta oraz wzmianek w sieci o tym przyrządzie. 


BlackWings mierzy łączną moc dawki promieniowania beta i gamma w µSv/h. Detektorem jest popularny licznik G-M typu STS-5, całkowicie osłonięty plastikową obudową przyrządu. Miernik ten należy więc do drugiego, mniej popularnego trendu konstruowania dozymetrów (o samych trendach niedługo napiszę osobno). Osłonięcie licznika G-M odcina słabsze promieniowanie beta i gamma, zmniejszając czułość na najsłabsze źródła.


Wynik wyświetlany jest na wyświetlaczu LCD, na którym widzimy też liczbę impulsów na minutę (CPM) i łączną liczbę impulsów zliczonych od chwili włączenia miernika (TC). 

Dodatkowo, poniżej wyniku w µSv/h, może być wyświetlany jeden z 4 parametrów: 

  1. roczna dawka w mSv, którą przyjmiemy przy bieżącej mocy dawki 
  2. łączna przyjęta moc dawki w µSv
  3. maksymalna moc dawki od chwili włączenia
  4. czas pomiaru od chwili włączenia
Podczas pracy dozymetru wszystkie te wartości są zliczane równolegle, zatem w trybie zliczania łącznej dawki będzie też zapamiętywana maksymalna moc dawki i odwrotnie. Szczególnie przydatna jest informacja o tym, jaką roczną dawkę przyjmiemy przy bieżącej mocy dawki. Oszczędza to nam obliczeń i ułatwia ocenę narażenia na promieniowanie jonizujące. 



Niestety powyższe dane są zerowane po wyłączeniu miernika, co utrudnia stosowanie go do oceny dawki indywidualnej.
Podczas pomiaru każdy impuls sygnalizowany jest błyskiem czerwonej diody LED, tej funkcji nie da się wyłączyć. Wzrost mocy dawki powyżej 0,25 µSv/h już powoduje wyświetlenie znaku ostrzegawczego po lewej stronie wyniku. Niestety brak możliwości ustawienia własnego progu sygnalizacji. 


Obsługi dozymetru dokonujemy za pomocą klawiatury membranowej o trzech przyciskach i jest ona intuicyjna. Przycisk "F" wprowadza nas do menu, w którym mamy następujące opcje:
  1. tryb pracy miernika w kolejności jak na w/w liście (screen mode)
  2. kontrast wyświetlacza w %
  3. autowyłączenie wyświetlacza (Led auto-off), niestety brak opcji ustawienia czasu, po którym wyświetlacz się wyłączy
  4. tryb dźwięku (sound mode) - wyłączony (0), kliki (1), piknięcia (2)
  5. autowyłączenie dozymetru (power auto-off) - znowu bez możliwości ustawienia czasu
  6. czas uśredniania wyniku (average time) - do wyboru 15, 30 i 60 s
  7. powrót do ekranu głównego (return) - funkcja redundantna, skoro dozymetr sam wraca do głównego menu już po 3 sekundach (!)
W menu nawigujemy kursorami, zaś pozycje zmieniamy przyciskiem "power". Aby wyłączyć dozymetr, wciskamy "power" i trzymamy, na ekranie wyświetli się rosnący poziomy pasek, dający nam szansę na rezygnację z wyłączenia. 



Włączenie miernika zajmuje zaledwie 3-4 sekundy, przez krótką chwilę widzimy ekran powitalny z wersją przyrządu - w moim wypadku 2.16 z 2017 r, Niestety nie mam informacji o innych wersjach.


Przycisk z wizerunkiem lampki włącza podświetlenie ekranu na 6 sekund, chyba że mamy w ustawieniach włączone stałe świecenie, wtedy włącza lub wyłącza je całkowicie. 

Czułość miernika byłaby tak wysoka, jak licznika STS-5, czyli obejmowałaby nawet granit czy szkło kryształowe., niestety osłonięcie detektora obudową odcina najsłabsze promieniowanie beta i gamma. Natomiast bez problemu BlackWings zmierzy emisję od ceramiki uranowej, farb świecących, siatek żarowych, minerałów itp. Jeżeli chodzi o szkło uranowe, to talerzyk dający 0,7 µSv/h na Polaronie, tutaj wykazuje zaledwie 0,24-0,28 i to po dłuższej chwili. Zatem szybko i jednoznacznie zmierzymy wyroby dające na Polaronie powyżej 1,5-2 µSv/h. Jest to zresztą wspólna wada mierników z detektorem ukrytym w obudowie, ograniczająca ich funkcjonalność.
Reakcja na zmiany mocy dawki jest dość szybka, wahania wyniku można ograniczyć, wydłużając czas uśredniania. Przy silniejszych źródłach wzrost mocy dawki ma stałą szybkość ok. 0,5-1 µSv/h na sekundę i w podobnym tempie wynik spada. 



Zasilanie odbywa się z baterii AAA, niestety brak danych na temat czasu pracy na jednym komplecie. Wykonanie jest solidne, plastik mocny, nic nie trzeszczy, a przedni panel się nie odkleja. Jakość wykończenia sprawia wręcz wrażenie fabrycznej konstrukcji i jest zdecydowanie wyższa niż w wielu tanich chińskich dozymetrach, np. LR-4011. 
Dozymetr z bateriami waży 80 g, a obudowa ma wymiary 135 x 45 x 25 mm. Jest on zatem największy z miniaturowych dozymetrów dostępnych obecnie na rynku, ale jednocześnie znacznie mniejszy niż większość kieszonkowych dozymetrów będących w sprzedaży.



Jeżeli  chodzi o walory eksploatacyjne, to BlackWings sprawdzi się do większości źródeł, za wyjątkiem niskoaktywnego szkła uranowego. Wysoka czułość licznika STS-5 jest niestety częściowo tracona przez osłonięcie go obudową. Funkcja zliczania łącznej dawki pozwala używać miernika w roli dawkomierza  indywidualnego, niestety wynik jest resetowany po wyłączeniu. Brak sygnalizacji progowej ogranicza użyteczność przyrządu w ochronie radiologicznej. Plusem są też niewielkie wymiary dozymetru, choć jest on jednym z większych pośród innych przyrządów miniaturowych (Soeks 112, Rodnik 3). Wadą jest niewielka podaż na rynku, a co za tym idzie, wysoka cena - na jednej z licytacji cena dozymetru BlackWings sięgnęła... 500 zł. 

12 komentarzy:

  1. Już wiadomo kto mi zawinął z przed nosa na allegro xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam

    Kupiłem taki miernik około trzech lat temu.
    Pytałem sprzedającego o niego, ponieważ niepokoił mnie brak informacji o urządzeniu w sieci.
    Odpowiedział że, cytuje: " produkują go na własne potrzeby w ich Instytucie", co to za instytut nie drążyłem, kpiłem... nie żałuję.

    Pozdrawiam

    Robert

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry,

    kupiłem taki dozymetr na Allegro około 4 lat temu za około 250 zł. Sprzedający udzielił mi podobnej odpowiedzi jak koledze powyżej. Udało mi się go zabrać na wycieczkę do reaktora Maria. Teraz korzystam z niego w pracy - mierzę promieniowanie w trakcie lotów samolotem ;)

    Pozdrawiam,
    Paweł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, i jak pomiary? Chcesz się podzielić na blogu? Pisałem jakiś czas temu o dawkach podczas lotów, takie dane byłyby bardzo cenne :)

      Pozdrawiam
      Admin

      Usuń
    2. Dzień dobry,

      w kolejnym tygodniu będę leciał do Chicago. Podczas lotów do USA (ogólnie na zachód) promieniowanie kosmiczne najbardziej jest odczuwalne. Jak będę miał chwilę porobię jakieś zdjęcia i zrobię zestawienie.

      Pozdrawiam,
      Paweł.

      Usuń
    3. Świetnie, bardzo jestem ciekaw wyników!

      pozdrawiam
      Admin

      Usuń
  4. Bardzo fajny dozymetr. Miałem okazję korzystać z niego podczas wyjazdu do Czarnobyla w 2020 roku. Ciężko go dostać na serwisach aukcyjnych, gdyż szybko znika. Jednak ostatnio miałem to szczęście i udało mi się go kupić. Jaki jest jego maksymalny zakres odczytu? Może warto było by zamieścić taką informację w poście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z uwagi na brak danych odnośnie producenta trudno jest mi podawać miarodajne informacje w tej kwestii, ostrożnie możemy przyjąć, że zakres pokrywa się z zakresem licznika STS-5/SBM-20, czyli na pewno od 0,01 µSv/h do 1444 µSv/h

      Usuń
  5. witam, czy jest możliwość skontaktować się z autorem bloga przez skrzynkę pocztową? mam parę pytań :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]