Strony

10 lutego, 2025

Latarka UV Alonefire 128 LED 23 W



Źródło ultrafioletu jest bardzo przydatne w praktyce dozymetrysty amatora. Do jego głównych zastosowań należy identyfikacja związków uranu, wykazujących charakterystyczną luminescencję o kolorze żółtozielonym. Najbardziej wyraźna jest ona w przypadku szkła i niektórych minerałów, a w mniejszym stopniu przy ceramice z glazurą uranową. Ultrafiolet pozwala też odróżnić szkło uranowe od manganowego, którego luminescencja ma zimniejszą barwę. Innym zastosowaniem jest wyszukiwanie radowych farb świecących, a także ich odróżnianie od farb okresowego świecenia, szczególnie jeśli obie farby zastosowano łącznie. Ultrafiolet przyda się też do sprawdzania szklanych i okienkowych liczników G-M pod kątem odporności na wzbudzenie. Oczywiście może mieć też wiele innych zastosowań: poszukiwanie bursztynu, wyszukiwanie śladów biologicznych, badanie minerałów, sprawdzanie zabezpieczeń w banknotach itp.

Zakres długości fali promieniowania ultrafioletowego to 100-400 nm, w którym możemy wyróżnić następujące podzakresy:

  • UVA – o długości fali 320-400 nm,
  • UVB – o długości fali 280-320 nm,
  • UVC – o długości fali 100-280 nm [LINK].
https://www.uvfab.com/uv-spectrum-and-applications/

Latarki i lampy ultrafioletowe powszechnego użytku emitują zwykle UV-A o długości fali 365 lub 390-395 nm. Pierwsza emitowana jest głównie przez świetlówki UV, ma mniejszą dominantę fioletowego światła widzialnego i silniej działa na szkło wazelinowe, chryzoprazowe, szkło uranowe inne niż żółte i zielone, a także czarną glazurę uranową. Uzyskiwana luminescencja jest nieco "cieplejsza". Przykładem takiego źródła może być dermatologiczna lampa Waldmann HLL-464. Z kolei ultrafiolet o długości fali 390 nm ma silną dominantę widzialnego światła fioletowego, co utrudnia fotografowanie. Dodatkowo nie wywołuje luminescencji szkła wazelinowego i chryzoprazowego, jedynie je rozjaśniając, słabo działa na szkło uranowe w nietypowych kolorach oraz glazurę uranową. 

Z lewej UV 395 nm, z prawej 365 nm.

Ultrafiolet 395 nm emitowany jest głównie przez diody LED, dzięki czemu źródła są bardziej energooszczędne, a intensywność można łatwo zwiększyć, zwiększając liczbę diod. Przykładem takiego źródła jest latarka Bailong 801-2, której używam od grudnia 2018 r., jak również niedawno nabyta latarka Alonefire, mająca aż 128 diod UV.

https://www.olx.pl/d/oferta/latarka-uv-alonefire-128-led-395nm-duzej-mocy-CID767-ID13E45O.html

Reklamowana jest głównie do poszukiwania bursztynu, ale może służyć do wielu innych celów. Kupiłem ją, ponieważ wspomniana latarka Bailong zaczęła niedomagać, a jednocześnie potrzebowałem silniejszego źródła o szerszym snopie światła.

Latarka ma kolisty reflektor o średnicy 8 cm, z równo rozmieszonymi 128 diodami o mocy 0,18 W każda, co daje łączną moc 23 W. Za diodami znajduje się płaski odbłyśnik z metalizowanego plastiku. 

Latarka nie ma żadnej soczewki ani zwierciadła rozpraszającego, zatem snop światła nie jest tak szeroki, jak by się można spodziewać. 

Jego średnica przy odległości 1,6 m odpowiada pośredniemu ustawieniu soczewki skupiającej w latarce Bailong:


Przy skrajnie szerokim ustawieniu snopa w latarce Bailong jest on dwukrotnie szerszy niż w Alonefire:

Szerszy snop światła, w dodatku z pojedynczej, choć silnej diody, przekłada się jednak na mniejsze natężenie oświetlenia (strumień świetlny na jednostkę powierzchni) niż w przypadku 128 słabszych diod świecących w jednym kierunku. Widać to bardzo wyraźnie przy świeceniu na większą liczbę obiektów wykazujących luminescencję.

Podczas testów oświetliłem środkową półkę mojej kolekcji szkła uranowego z odległości 50 cm. Latarka Alonefire spowodowała świecenie również dwóch sąsiednich półek, choć słabsze, Bailong zaś tylko oświetlonej półki (z małymi wyjątkami na półce wyżej). Poniższe zdjęcia wykonałem z tymi samymi parametrami ekspozycji (1/40 s, f/8, 800 ISO) i oba podciągnąłem +3 EV w programie Darktable:


Światło było skierowane na środek kadru: jak widać Bailong silnie działa na puzderko z wysokoaktywnego szkła uranowego stojące z lewej na górnej półce, ale wcale nie wzbudza pucharka z dymnego szkła, stojącego z lewej strony środkowej półki. 


Jeśli więc mamy do sfotografowania więcej wyrobów i to ze zróżnicowanych gatunków szkła uranowego (dymne, miodowe, chryzoprazowe), Alonefire będzie świetnym wyborem.

Latarka ta ma również mniejszą dominantę widzialnego światła fioletowego i jest ono bardziej... różowe. Różnicę widać w działaniu na szkło chryzoprazowe, szczególnie niskoaktywne, np. te "świeczki" od żyrandola:


Z kolei wysokoaktywne szkło chryzoprazowe, jak ten puchar z Mariańskich Łaźni, wykazuje znacznie większą intensywność luminescencji, powodującą aż prześwietlenie zdjęcia.
 
Drugi test z typowym szkłem oraz chryzoprazowym (mały ucięty wazonik z lewej) - Bailong tylko rozjaśnia szkło, Alonefire daje silną, typową luminescencję (poniższe zdjęcia wykonałem bez żadnej korekcji):


Latarka do końca nie zastąpiła mojego Bailonga z uwagi na znaczne rozmiary i brak regulacji snopa światła. jednak stanowi cenne uzupełnienie, szczególnie przy konieczności oświetlenia szerszej przestrzeni lub wyrobów o małej zawartości uranu. Przy jej świetle wykonałem zdjęcia mojej kolekcji szkła uranowego, jak również szybko testowałem kupione na targu artefakty. Z uwagi na silny snop światła, nawet szkło uranowe o nietypowych barwach wykazywało wyraźne świecenie.

Tak samo inne wyroby, nawet niektóre przedmioty metalowe z glazurą uranową, na które nie działała latarka Bailong.

https://promieniowanie.blogspot.com/2024/10/miedziany-talerzyk-nelly-amadieu-z.html

Oczywiście niekiedy potrzebny był bardziej skupiony snop, np. przy płaskorzeźbie Matki Boskiej z torowanego szkła, jak również przy soczewkach z tego szkła, latarka Bailong radziła sobie lepiej:


https://promieniowanie.blogspot.com/2022/06/matka-boska-radioaktywna-nowe-objawienie.html


Oprócz skupienia snopa światła istotną rolę odgrywała również dominanta barwna - bardziej różowe światło z latarki Alonefire dawało słabszą luminescencję, było to raczej rozjaśnienie całego bloku szkła.


Próbowałem przy jej użyciu również sprawdzać szkło uranowe na targu, jednak udawało się to jedynie w pochmurne dni i w dodatku po osłonięciu od rozproszonego światła słonecznego. Pamiętajmy, że nawet w najbardziej pochmurny dzień natężenie oświetlenia jest kilka rzędów wielkości silniejsze niż w najjaśniejszym wnętrzu, co nietrudno sprawdzić luksomierzem, światłomierzem fotograficznym lub za pomocą aparatu fotograficznego z pomiarem ekspozycji. Poszukiwanie szkła uranowego poprzez oświetlenie ultrafioletem uda się nam prowadzić jedynie we wnętrzach. Pamiętajmy tylko, że wiele innych gatunków szkła wykazuje świecenie (kadmowe, manganowe, selenowe itp.), zatem zawsze lepiej zweryfikować pomiarem promieniowania i to odpowiednio czułym dozymetrem. 

https://vintagebeedesign.com/collections/glowing-glass-uranium-manganese-cadmium-selenium

Oczywiście czasem przyda się UV 365 nm, niektóre gatunki wykazują luminescencję tylko przy tej długości fali:



Tak jak wspomniałem na początku, luminescencję wykazuje nie tylko uran, ale wiele innych substancji obecnych w codziennym życiu. Są to zarówno zabezpieczenia na banknotach, dokumentach i znaczkach pocztowych, farby okresowego świecenia, farby radioluminescencyjne, jak również odczynniki chemiczne (fluoresceina, luminol), leki (rivanol), minerały (fluoryt, kalcyt), bursztyn, kiszone ogórki, oleje (spożywcze i maszynowe), ślady krwi czy moczu. Z uwagi na te dwie ostatnie rzecz lepiej nie używać latarki UV w publicznych toaletach i innych tego typu miejscach, gdyż można się nieprzyjemnie zdziwić. 

Polecam za to wybrać się na piaszczyste lub wysypane tłuczniem drogi w odludnych okolicach albo inne miejsca, gdzie wysypywano gruz, gdyż często można tam znaleźć stare szkło. Zwykle są to buteleczki apteczne z wczesnego PRL-u lub stłuczka szklana i ceramiczna, ale kto wie, czy nie trafimy również na "świecidełka". 

Podobnie wygląda sprawa przy wykopach - w zeszłym roku podczas przebudowy ul. Kasprzaka znaleziono trochę odłamków szkła, w tym zielonego. 

Źródło - Jestem z Woli


Źródło - Jestem z Woli


Niestety nie dałem rady się tam wybrać, choć znalazca nie zabrał szkła ze sobą. Nie zachęcam oczywiście do wchodzenia do wykopów, ale można poświecić z odległości , szczególnie po hałdach wykopanej ziemi.

Z kolei nad morze można znaleźć otoczaki powstałe z odłamków szkła uranowego, choć raczej nie w naszym regionie. 

https://www.beachcombingmagazine.com/blogs/news/ultraviolet-sea-glass

Silna luminescencja takiego szkła pozwala na wypatrzenie go nawet z dużej odległości. Oczywiście możemy natrafić też na inne świecące gatunki szkła (selenowe, kadmowe). 

***

Wróćmy do naszej latarki. Obudowa wykonana jest z aluminium malowanego na czarno. Powierzchnia chwytu i zakrętki komory baterii jest moletowana dla zapewnienia pewnego uchwytu. 

Reflektor latarki jest bardzo szeroki, co utrudnia przenoszenie w torbie czy plecaku. W zestawie jest odpinana smycz do ręki z regulacją obwodu, którą w razie potrzeby możemy przypiąć do pasa czy szelki plecaka. Włącznik jest umieszczony na tylnym końcu latarki, nieco poniżej krawędzi, co zabezpiecza przed przypadkowym włączeniem.

Wyłącznik lekko fluoryzuje w ciemności, przy czym kolor w chwili wzbudzenia ultrafioletem (np. latarką Bailong) jest inny niż po ustaniu naświetlania.

Zasilanie odbywa się z dwóch koszyczków na trzy paluszki AA w każdym. 


Koszyczki zdają się czasem nie kontaktować i trzeba lekko stuknąć w latarkę, aby zaczęła działać. Producent niestety nie podaje czasu pracy na jednym komplecie baterii. Myślałem o zastąpieniu koszyczków akumulatorkami, np. typu 26650, są one jednak minimalnie za długie. 


W komplecie jest tekturowe pudełko oraz skrótowa instrukcja, mówiąca tyle co nic:


Co ciekawe, w dostępnych w internecie specyfikacjach pojawia się informacja o klasie szczelności IP-44, co oznacza ochronę przed obiektami większymi niż 1 mm oraz  przed wodą bryzgającą ze wszystkich kierunków. 

https://modernhome.pl/Co-to-jest-IP44-IP67-cinfo-pol-23.html

Teoretycznie można więc przyjąć, że latarka jest wodoszczelna, choć miejscem potencjalnych przecieków jest "szybka", a właściwie cienkie plexi, osłaniające diody. Osadzona jest dość luźno i w tym miejscu może przeciekać woda. 

***

Czas na podsumowanie. Latarka Alonefire 128 LED jest bardzo wydajnym źródłem ultrafioletu, przydatnym w praktyce amatorskiej. Nie zastąpi co prawda mniejszej latarki z regulowanym snopem światła, tak jak wspomniana tu latarka Bailong, którą możemy mieć zawsze przy sobie, ale przyda się do fotografowania w domu ewentualnie poszukiwań odłamków szkła uranowego czy minerałów w wykopach, na żwirowiskach czy plażach. 

UWAGA! Pracując z ultrafioletem pamiętajmy unikaniu patrzenia bezpośrednio w reflektor, ograniczajmy też czas ekspozycji lub stosujmy specjalne okulary ochronne (niekiedy dołączane do latarki w zestawie).


Jeżeli mieliście do czynienia z tą latarką lub chcecie przedstawić inne źródło ultrafioletu, którego używacie w Waszej praktyce, dajcie znać w komentarzach!


***

Zachęcam też do wspierania bloga, zarówno pośrednio, poprzez zakup dozymetrów [LINK], jak i bezpośrednio, przez Patronite lub BuyCoffeeTo 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]