05 czerwca, 2023

Klejenie szkła uranowego

Szkło uranowe, jak zresztą większość gatunków szkła, może ulec rozbiciu. Niekiedy kupujemy już uszkodzony wyrób, który jest na tyle cenny, że staramy się go posklejać, oczywiście jeśli odnaleźliśmy większość elementów (zwykle ich brakuje). Czasem, co najgorsze, do uszkodzenia dojdzie w transporcie do domu (na ostatniej prostej…) bądź też podczas eksponowania, użytkowania lub pomiarów.

Szkło na szczęście można kleić, choć wymaga to pewnej wprawy i dokładności. Do tej pory nie miałem okazji do klejenia szkła uranowego, gdyż albo kupowałem nieuszkodzone, albo w uszkodzonym brakowało elementu, który mógłbym skleić.

Raz jeden trafił mi się kieliszek z nóżką osobno, który bezproblemowo skleiłem klejem kontaktowym typu "Kropelka" i służy do dziś. Nigdy jednak nie rozbiłem żadnego wyrobu. Do czasu. 

Przeciętnej urody kieliszek, z resztkami domowego wina, stał na stole, na plecionej macie ze sztucznego włókna. Sprzątając ze stołu, potrąciłem go - przewrócił się na bok i połowa czaszy stłukła się na kawałki. 

Odłamki posypały się po stole i podłodze w promieniu prawie 2 metrów. Od razu pozbierałem odłamki - jak się okazało nie wszystkie, jeden następnego dnia odnalazł się... w stopie Żony. Konieczny był więc mały zabieg chirurgiczny w warunkach domowych. 

Odłamki przedstawiają się następująco.

Przystąpiłem do wyboru kleju. Za poradą Michała (pozdrowienia!) kupiłem klej Drei Bond utwardzany ultrafioletem. Występuje w 3 wersjach, różniących się lepkością, wybrałem najmniejszą oraz największa (odpowiednio 6023 i 6022), z zamiarem przetestowania obu:

Taki klej pozwala na swobodne manewrowanie klejonymi elementami, a następnie szybkie utwardzenie przy pomocy odpowiednio silnego źródła ultrafioletu. Zalecane są specjalne latarki, ale można nawet użyć starego testera do banknotów


Ostatecznie użyłem kleju o większej lepkości, który i tak jest dość rzadki i należy nakładać go oszczędnie, w przeciwnym wypadku wycieka spomiędzy spoin. Czyszczenie nadmiaru kleju, aczkolwiek możliwe (aceton, denaturat), jest dość uciążliwe.

Klejenie przeprowadzałem etapami, łącząc drobne odłamki w większe całości. Po ukończeniu prac okazało się, że brakuje kilku małych elementów.


Efekt nie jest spektakularny, a kieliszek i tak może pełnić co najwyżej rolę dekoracyjną. Tym niemniej przećwiczyłem klejenie stłuczonych wyrobów ze szkła (nie tylko uranowego) na niezbyt cennym obiekcie. Mogę więc podzielić się pewnymi praktycznymi poradami:
  • klej nakładać oszczędnie, by nie wyciekał między łączonymi krawędziami
  • odłamki, zwłaszcza małe, chwytać pęsetą 
  • przed utwardzeniem kleju jeszcze raz sprawdzić, czy wszystkie odłamki dokładnie pasują do siebie i w razie czego dokonać korekty, póki klej jest jeszcze płynny
  • pod lampą UV dłużej trzymać klejony wyrób, szczególnie jeśli mamy wątpliwości co do mocy lampy
Jeśli kleiliście już szkło uranowe lub chcecie zaproponować alternatywne sposoby klejenia, dajcie znać w komentarzach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]