30 czerwca, 2021

Dozymetr Mazur PRM-9000

Zakup tego dozymetru był możliwy dzięki hojności PT Patronów, którzy od lutego wspierali moją zbiórkę w serwisie Patronite.pl. Szczególne podziękowania należą się Piotrowi (pozdrowienia!), który pomógł w dopięciu zbiórki, co znacznie przyspieszyło zakup. 

 

Mazur PRM-9000 jest najwyższym modelem spośród oferty amerykańskiej firmy Mazur Instruments. Cała seria obejmuje następujące przyrządy, współdzielące tą samą obudowę i sposób obsługi: 

  • PRM-7000 z licznikiem cylindrycznym LND-713 (czułość 450 cpm/(mR/h) dla Cs-137)
  • PRM-8000 z miniaturowym licznikiem okienkowym LND-712 (czułość 1000 cpm/(mR/h) dla Cs-137)
  • PRM-9000 z licznikiem okienkowym LND-7317 typu pancake (czułość 35000 cpm/(mR/h) dla Cs-137)

Omawiany dozymetr mierzy promieniowanie alfa, beta i gamma lub tylko gamma z zamkniętą klapką-filtrem. Wyskalowany jest w jednostkach mocy dawki (mR/h i µSv/h) jak również częstości zliczania (cps icpm), mierzy też łączną dawkę oraz sumuje zliczone impulsy. Zakres pomiarowy zaczyna się od 0,001 mR/h (0,01 µSv/h), a kończy na 125 mR/h (1250 µSv/h). Detektorem promieniowania jest okienkowy licznik LND 7317 z okienkiem mikowym o gęstości powierzchniowej 2 mg/cm2 i średnicy 1,75 cala (45 mm). 


Licznik ten według specyfikacji wykrywa emisję alfa od 2 MeV, beta od 16 keV i gamma od 10 keV. Porównajmy te wyniki z popularnym radzieckim SBT-10A, mającym okienko o nominalnie tej samej grubości - odpowiednio 4 MeV, 150 keV, 45 keV. Nawet stosowane obecnie bardziej wydajne liczniki Beta-1 z MKS-01SA1M i Beta-2 z Radeksa RD-1008, mierzą emisję beta dopiero od 50 keV, zaś czułość na cząstki alfa nie jest podawana w specyfikacji. Temat samej wydajności okienkowych liczników G-M opisano szerzej w tym artykule [LINK]). 

Mazur PRM-9000 nie ma wbudowanego filtra odcinającego emisję alfa i beta przy pomiarze samego promieniowania gamma, takiego chociażby jak w monitorze EKO-C. Tą rolę pełni zapinana na rzep klapka futerału z wszytą w środek metalową wstawką. 


Wynik pomiaru podawany jest na dwurzędowym wyświetlaczu LED o 14 cyfrach. Impulsy sygnalizowane są też za pomocą głośniczka oraz czerwonej diody LED wkomponowanej w symbol radioaktywności, obie te opcje możemy wyłączyć. Przyrząd obsługujemy klawiaturą membranową z czterema przyciskami - włącznikiem/enterem, dwoma kursorami “góra/dół” i strzałką “wstecz”.



Aby włączyć dozymetr, wciskamy i trzymamy przycisk oznaczony kółkiem. Miernik wtedy wyświetli komunikat z prośbą o dalsze przytrzymanie w celu uruchomienia. Zobaczymy wówczas numer seryjny i wersję oprogramowania, po czym rozpocznie się pierwszy pomiar. Trwa on 10 s, w czasie których wynik wynosi 0000. Następnie pomiar jest aktualizowany zgodne z wybraną w ustawieniach stałą czasu (5, 10 lub 20 s) – na wyświetlaczu widzimy napis “current” i wartość mocy dawki. 

Kursorami “góra/dół” przewijamy podstawowe funkcje w następującej kolejności: 

  • Current - bieżący pomiar (moc dawki lub częstość zliczania)
  • ElapTime - czas pracy od ostatniego włączenia w godzinach, minutach, sekundach i dniach 
  • Time – czas w formacie 24 h i data w formacie mm/dd/yy 
  • Max – data i godzina najwyższego pomiaru od początku eksploatacji lub resetu ustawień
  • Total count - łączna liczba zliczeń od bieżącego uruchomienia lub resetu ustawień
  • Minimum - minimalna moc dawki od bieżącego uruchomienia lub resetu ustawień
  • Maximum -  maksymalna moc dawki od bieżącego uruchomienia lub resetu ustawień
  • Average - średnia moc dawki od bieżącego uruchomienia lub resetu ustawień
  • Current itd.

Przycisk “wstecz” podczas pracy dozymetru  włącza/wyłącza podświetlenie wyświetlacza, w menu powoduje powrót do wcześniejszego podmenu. Z kolei włącznik przy krótkim wciśnięciu powoduje wejście do głównego menu. Mamy w nim następujące opcje, w które wchodzimy również włącznikiem: 

  • Timed measure - zapisywanie wyniku przez 1, 2, 5, 10, 20, 30, 60 lub 90 min.
  • Language - wybór języka menu: angielski lub japoński
  • Data logging - zapisywanie wyniku co 1 min lub co 1 h w 100 kB pamięci nieulotnej  
  • Ext audio/data - włącza wyjście jack na zewnętrzny głośnik / eksport danych do komputera
  • Utilities 

    • Reset counters - wyzerowanie wartości łącznej dawki, maksimum, minimum itp.
    • Calibrate - wprowadzenie nowego współczynnika kalibracyjnego
    • Display bat/DC - włączenie wyświetlania napięcia baterii/zasilacza
    • Load defaults - przywrócenie ustawień domyślnych  
    • Power down - szybkie wyłączeniem bez konieczności przytrzymywania przycisku i potwierdzania kursorem
    • Hardware reset - restart sprzętowy
  • Settings 
    • Low AvWin - czas uśredniania wyniku (5 - 10 - 20 s) dla niskich mocy dawek (<6 mR/h)
    • Ext-pwr - ustawienia oszczędzania energii przy pracy na zasilaczu (autowyłączenie wyświetlacza)
    • Bt-pwr - j.w. przy pracy na baterii
    • Set time/date - ustawienie daty i godziny, kursorem "w dół" przechodzimy do następnej cyfry, "w górę" zmieniamy, włącznikiem zatwierdzamy
    • µSvh alarm - próg alarmu dla pomiaru w µSv/h
    • mR/h alarm - - próg alarmu dla pomiaru w mR/h
    • Alarm on/off 
    • LED - włączenie/wyłączenie czerwonej diody sygnalizującej impulsy 
    • Beeper - głośność dźwięku impulsów (3 stopnie) 
  • Set units - zmiana jednostki,  w której odbywa się pomiar: mR/h (domyślnie), µSv/h, µR/h, cpm,  cps.

Czułość dozymetru jest bardzo wysoka, co najwyraźniej widać przy słabych źródłach, takich jak szkło kryształowe, związki potasu, granit, niskoaktywne szkło uranowe, trynityt czy trytowe źródła światła. Reakcja Mazura jest bardzo szybka, choć zależy od stałej czasu - na poniższym filmie dozymetr pracuje ze stałą 20 s, co opóźnia reakcję i powoduje długoterminowe fluktuacje wyniku.


Przy stałej 5 s reakcja jest szybsza, ale zwiększają się wahania i np. przy tle naturalnym wynik skacze między zerem a niekiedy 0,32 µSv/h. Brakuje tu trochę funkcji stopniowego zmniejszania błędu pomiarowego wraz z wydłużaniem się czasu pomiaru, znanego choćby z MKS-01SA1M, ale też z Radeksów czy Soeksów. W Mazurze niezależnie od czasu pomiaru wynik będzie oscylował zgodnie z wybraną stałą czasu i trzeba wybierać wartość środkową po dłuższej obserwacji.

Pełnię swoich możliwości Mazur PRM-9000 pokazałby przy niskoenergetycznych emiterach stosowanych w nauce i technice jądrowej, z którymi jednak dozymetrysta-amator raczej nie będzie miał do czynienia. Wyjątkowo wysoka czułość przyda się za to przy:

  • pomiarze aktywności produktów rozpadu radonu zaabsorbowanych na węglu aktywnym
  • wykrywaniu opadu promieniotwórczego, skażeń żywności i powierzchni
  • pomiarach niskoenergetycznego promieniowania rentgenowskiego, powstającego w aparaturze wysokonapięciowej, np. w kineskopach
  • wykrywaniu źródeł promieniowania z dużej odległości
We wszystkich tych zastosowaniach będzie mieć nie tylko oczywistą przewagę nad licznikami SBM-20, ale również nad wspomnianymi Beta-1 i Beta-2, nie wspominając już o SBT-10A. Posłużę się tutaj pewnym przykładem. Dozymetry Polaron i Sosna, wyposażone w 2 liczniki SBM-20 (pomiar beta > 500 keV), wykrywały skażenie produktów żywnościowych cezem-137 od 3000 Bq/kg, czyli 300 Bq na 100 g produktu mieszczące się w kuwetce używanej do pomiarów. Norma zaś wynosiła 600 Bq/kg dla dorosłych i 370 Bq/kg dla dzieci, czyli odpowiednio 60 i 37 Bq na 100 g produktu. Takiej koncentracji nie zmierzyłby nie tylko SBM-20, ale nawet SBT-10A, stosowany m.in. w DBGB-01 EKO-1 (instrukcja od tego przyrządu podaje początek zakresu na 4000 Bq/kg, pomimo zastosowania  licznika znacznie czulszego  niż SBM-20). Zaś Mazur mógłby taką aktywność zmierzyć, choć oczywiście pozostaje kwestia wzorcowania w odpowiednich jednostkach. 

Generalnie Mazur PRM-9000 przyda się wszędzie tam, gdzie źródło wykazuje aktywność nieznacznie przekraczającą tło i chcemy mieć potwierdzenie, że faktycznie coś tam "świeci". Różnica między tłem a źródłem będzie znacznie wyraźniejsza niż chociażby we wspomnianym MKS-01SA1M. Niektóre jednak gatunki szkła uranowego zawierają tak mało uranu i to w dodatku zubożonego, że nawet Mazur za dużo z nich nie wyciągnie. Można więc ten miernik uznać za ostateczną instancję kwalifikującą dane szkło jako uranowe. 

Wysoka czułość będzie istotnym atutem przy pomiarach aktywności radonu metodą absorpcji produktów rozpadu na węglu aktywnym. Co prawda pomiar ten można przeprowadzać nawet dozymetrami z licznikiem SBM-20, co wielokrotnie z powodzeniem przeprowadzałem [LINK], jednak takimi licznikami nie wykryjemy niskich koncentracji. Ta sama uwaga dotyczy wykrywania skażeń, np. od drobin koszulek żarowych, pozostałych na ich opakowaniach lub na elementach lamp gazowych, a także resztek farb radowych na elementach zegarów i zegarków.

***

Miernik nie ma wbudowanego filtra odcinającego emisję alfa i beta, gdyż tą rolę pełni klapka futerału z metalową wkładką. Lepiej więc nie używać dozymetru bez futerału, szczególnie że jego ścianki  zapewniają dodatkowy dystans między okienkiem pomiarowym a badaną powierzchnią. Co prawda siatka osłaniająca okienko jest dość gęsta, najgęstsza z testowanych przeze mnie dozymetrów tej klasy, jednak stanowi otwartą drogę dla wszelkich skażeń, których usunięcie może być niemożliwe. 

Porównanie gęstości siatek ochronnych w dozymetrach z licznikami okienkowymi - od lewej:
Radex RD-1008, EKO-C, Mazur PRM-9000, MKS-01SA1M

Siatka ta sprawia też wrażenie dość delikatnej, a zaraz za nią znajduje się okienko mikowe, więc uważajmy, by nie docisnąć do niej jakiegoś kanciastego źródła, np. minerału. 


Mazur PRM-9000, pomimo profesjonalnego przeznaczenia, jest bardzo prosty w obsłudze. Praktycznie od razu po wyjęciu z pudełka możemy go włączyć i z miejsca rozpocząć pomiar z domyślnymi ustawieniami. Warto tylko przełączyć jednostkę pomiaru na µSv/h i skrócić stałą czasu do 10 s. Niestety ustawienia nie są łatwo dostępne i wymagają przeklikiwania się przez poszczególne pozycje menu. Jak widać, jest to miernik profesjonalny, przeznaczony do długotrwałej pracy przy raz wybranych parametrach pomiaru. Brak ergonomii ustawień daje się we znaki przy przełączaniu z jednostek mocy dawki na częstość zliczania, której musimy dokonać, jeśli mierzymy aktywność, a nie moc dawki. Pamiętajmy, że mierzenie promieniowania alfa i beta w jednostkach równoważnika dawki nie ma sensu, jeśli nie znamy spółczynników kalibracyjnych dla mierzonego izotopu lub nie wiemy nawet, jaki to izotop. Oczywiście taki pomiar możemy wykonać dla potrzeb amatorskich, szczególnie w miernikach nieoferujących pomiaru we właściwych jednostkach, ale będzie miał on wyłącznie znaczenie porównawcze. Pomiar aktywności alfa i beta należy prowadzić w jednostkach aktywności powierzchniowej (rozp/min z cm2) lub po prostu częstości zliczania (cps/cpm), którą następnie podzielimy przez powierzchnię okienka detektora. Niestety w Mazurze nie ma opcji szybkiego przełączania jednostek, jak choćby w EKO-C, albo równoległego wyświetlania obu wartości, zatem przy pomiarach wielu źródeł sugeruję najpierw zmierzyć wszystkie w jednostkach mocy dawki, a potem częstości zliczania. Tu jeszcze jednak uwaga - z uwagi na mały bieg własny licznika LND-7317 (0,5 cps) zalecam częstość zliczania od niskoaktywnych źródeł mierzyć w cpm. Łatwiej wówczas zauważymy niewielkie zmiany aktywności.

***
Przyrząd wyposażono w gniazdo jack 3,5 pozwalające na użycie słuchawek, wejścia liniowego w komputerze, głośników itp., musimy je jednak włączyć w ustawieniach. Przez to gniazdo możliwe jest także zgrywanie danych na komputer lub bezpośrednie przesyłanie zliczanych impulsów w czasie rzeczywistym. Aby skorzystać z tych opcji, potrzebujemy przejściówki z wtyku jack na USB, niestety nie ma jej w fabrycznym komplecie. 

***

Zasilanie odbywa się z wbudowanej baterii 9 V, którą w razie potrzeby możemy wymienić we własnym zakresie. Wymaga to odkręcenia 4 wkrętów na frontowym panelu urządzenia. Producent dostarcza miernik z baterią alkaliczną, starczającą na 20150 h (2,3 roku), zaś na baterii litowej przyrząd wytrzyma 42850 h (4,89 roku). Dla oszczędzania energii możemy wybrać czas automatycznego wyłączenia wyświetlacza i wygaszania jego podświetlenia spośród trzech ustawień:



Przyrząd może też być zasilany z zewnętrznego zasilacza z wtykiem koncentrycznym, zapewniającego prąd rzędu 100 mA. Nie jest to bardzo przydatna opcja z racji wyjątkowo niskiego poboru prądu przez dozymetr.

Obudowa jest wykonana z solidnego tworzywa sztucznego, a klawiatura membranowa deklarowana jako wodoszczelna. W komplecie mamy porządnie wyściełany futerał z balistycznego nylonu, co prawda Made in China, ale z naszywką Mazur Instruments. Ma on zapinaną na zatrzask pętlę, pozwalającą na szybkie przypięcie dozymetru do pasa czy szelki plecaka. Przyrząd wisi wtedy wyświetlaczem do przodu i możemy szybko dokonać pomiaru. 





Niestety zabrakło przezroczystej osłony na wyświetlacz i klawiaturę, takiej jak choćby w futerale do Gamma Scouta - przez wycięcie będą dostawać się zanieczyszczenia, deszcz itp. Doraźnie możemy rozwiązać to kawałkiem elastycznego tworzywa np. z pokrowców na kołdry czy ubrania, wówczas dozymetr w futerale stanie się bryzgoszczelny. Mimo to zapewnienie pokrowca na ten delikatny i drogi przyrząd jest dużym plusem dla producenta. Zwykle futerał jest wyposażeniem opcjonalnym, za które trzeba słono dopłacić.
Co do ceny, to wynosi ona obecnie 584 $ plus 70 $ wysyłka. Kupując udało mi się symbolicznie utargować 20 $. Do ceny zakupu doszło jeszcze cło w wysokości 600 zł, zatem gdyby nie wsparcie z Patronite, nie mógłbym tego miernika kupić. Na rynku brak niestety używanych egzemplarzy , więc pozostaje próbować negocjować cenę ze sprzedającym z rynku pierwotnego.

W fabrycznym komplecie otrzymujemy dozymetr Mazur PRM-9000 z futerałem oraz certyfikat kalibracji i instrukcję obsługi. Dozymetr jest wzorcowany na rentgenowskim źródle impulsowym, ale za dopłatą można dokonać wzorcowania na źródle Cs-137 zgodnym ze standardami National Institute of Standards and Technology. Poniżej przykładowy certyfikat takiej kalibracji, prezentowany przez producenta:

Źródło - LINK


Dozymetr jest przeznaczony głównie do pomiaru małych aktywności i niskoenergetycznych emiterów, a także do stałego monitorowania poziomu promieniowania w naszym otoczeniu i logowania wyników. Jego najpoważniejszym konkurentem byłby MKS-01SA1M oraz Radiascan 701A. Mierniki te są mniejsze, mają mniej funkcji, ale jednocześnie są dwukrotnie tańsze i nie trzeba ich sprowadzać z USA i płacić przy tym cła. Moja opinia jest taka, że Mazur PRM-9000 powinien stanowić ukoronowanie kariery dozymetrysty-amatora, a jego zakup podyktowany faktyczną potrzebą. Do samych poszukiwań minerałów czy szkła uranowego wystarczą dużo tańsze mierniki, czego sam przez wiele lat skutecznie dowiodłem. W tym konkretnym przypadku cenę dozymetru uważam za wadę, choć oczywiście mam świadomość czynników, które składają się na łączny koszt Mazura. 

Podsumowując - Mazur PRM-9000 to wyjątkowo czuły dozymetr o szerokich możliwościach. Zanim jednak zdecydujemy się na zakup, najpierw wykorzystajmy w pełni możliwości Sosny, Polarona, DBGB-01 EKO-1 i EKO-C, z których też dużo można wycisnąć. Potem przesiądźmy się na MKS-01SA1M lub Radiascan 701A i zobaczmy, czy pozostaje niedosyt. Jeśli faktycznie potrzebujemy większego i czulszego licznika, sprowadźmy Mazura.

Plusy

  • bardzo wysoka czułość
  • solidne wykonanie
  • niski pobór prądu
  • liczne opcje konfiguracji
  • futerał w zestawie

Minusy

  • brak wbudowanej klapki-filtra
  • brak równoległego pomiaru w jednostkach mocy dawki i częstości zliczania
  • cena i koszt importu

Jeśli mieliście do czynienia z Mazurem lub planujecie jego zakup, dajcie znać w komentarzach!


Mazur i inne mierniki podczas pomiaru mocy dawki pod mostem Skłodowskiej-Curie
- patronka zobowiązuje, tło dwukrotnie wyższe niż standardowo w Warszawie,
podejrzewam dodatek popiołów do betonu.


25 czerwca, 2021

Dozymetr III-1


Źódło = https://forum.guns.ru/forummessage/9/2117891.html

Przyrząd ten opisany jest jako Indikator ioniz. izłuczenija, czyli indykator promieniowania jonizującego, choć de facto jest bardzo prostym radiometrem beta-gamma, a nie tylko indykatorem. Za tezą tą przemawia fakt posiadania przez niego skali w mikrorentgenach na godzinę, choć niezbyt dokładnej. Zakres pomiarowy do 200 µR/h, czyli 2 µSv/h z podziałkami co 20, skala do 100 oznaczona na czarno, do 200 na czerwono. 

Czujnikiem promieniowania jest Jedyny Słuszny Licznik GM typu STS-5/SBM-20, okienko w dnie obudowy umożliwia również pomiar emisji beta. Zasilanie z 2 baterii AA.


Wykonanie jest dość tandetne, to typowa masowa produkcja po awarii w Czarnobylu. Przyrząd produkowany był w Permskim Naukowo-Badawczym Instytucie Technologicznym [http://pniti.ru/]. Obudowa zwykle czarna, choć występowały też czerwone. Z niewiadomych przyczyn oznaczenie III-1 otrzymał też dozymetr Regul-901 będący zupełnie inną konstrukcją, wyposażoną w wyświetlacz LCD. Jak widać meandry radzieckiego nazewnictwa są niezbadane...
Źródło - http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=263

19 czerwca, 2021

Dozymetr RadiaCode 101

Detektor scyntylacyjny wykorzystuje zjawisko powstawania w niektórych substancjach, zwanych scyntylatorami, błysków światła pod wpływem promieniowania jonizującego. Błyski te są następnie wzmacniane przez fotopowielacz i kierowane do układu zliczającego. W porównaniu z licznikiem Geigera-Mullera scyntylator ma znaczną przewagę w postaci większej wydajności pomiaru promieniowania gamma oraz zależności amplitudy powstałego impulsu od energii kwantu, który trafił do detektora. Pozwala to na bardzo dokładny pomiar zarówno mocy dawki, jak również energii promieniowania i ustalanie jego widma. Wszystkie te właściwości scyntylatorów wykorzystano w miniaturowym dozymetrze RadiaCode 10. Jest on produkowany przez firmę RadiaScan, znaną chociażby z dozymetrów RadiaScan 701A, wykorzystujących wysokoczuły okienkowy licznik G-M.


Dozymetr RadiaCode 101mierzy moc dawki promieniowania gamma i silniejszego beta za pomocą kryształu jodku cezu aktywowanego talem - CsI(Tl) - stosowanego też m.in. w sygnalizatorze PM-1401. Oprócz mocy dawki oraz łącznej dawki podaje również uproszczony spektrogram widma promieniowania i wykres wahań mocy dawki. Przy pomocy dedykowanej aplikacji na smartfony może nanosić wartości pomiaru na mapę oraz generować wykresy równoległego pomiaru w jednostkach mocy dawki oraz częstości zliczania.


Wynik wyświetlany jest na LCD wyposażonym w automatyczne podświetlenie, zależne od warunków oświetleniowych oraz obracanie ekranu stosownie do położenia przyrządu. Na ekranie głównym widzimy:

  • moc dawki
  • błąd pomiaru w %
  • pięciosegmentowy stopień wypełnienia progu mocy dawki (podobnie jak w PM-1203)
  • wskaźnik baterii
  • symbol blokady klawiatury
  • symbol łączności Bluetooth
  • symbol sygnalizacji dźwiękowej
  • temperaturę urządzenia (detektor scyntylacyjny wymaga kompensacji temperaturowej)
  • bieżącą godzinę

Przyrząd obsługujemy dwoma przyciskami. Duży okrągły służy za włącznik (długie wciśnięcie), blokadę klawiatury (krótkie wciśnięcie) oraz do wchodzenia w menu (długie wciśnięcie), a także do zmiany wartości w menu. Podłużnym klawiszem, pełniącym funkcję kursora "góra-dół", nawigujemy w menu, a podczas pracy w poszczególnych trybach zmieniamy sposób wyświetlania wyników.

W menu wyświetlającym się z prawej strony ekranu głównego mamy następujące pozycje, oznaczone symbolami, z których wchodzimy do kolejnych podmenu:

  • settings - ustawienia:
    • display unit - domyślny tryb pomiaru na ekranie głównym - moc dawki  (Sv/h) lub częstość zliczania (cps)
    • measurement units
      • dose - jednostki dawki (rentgeny lub siwerty)
      • count rate - jednostki częstości zliczania (impulsy na sekundę - cps, lub na minutę - cpm)
    • dose rate - próg alarmu mocy dawki, można ustawić dwa:
      • alarm 1 (domyślnie 0,4 µSv/h)
      • alarm 2 (domyślnie 1,2 µSv/h)
    • dose - próg alarmu dawki, można ustawić dwa:
      • alarm 1
      • alarm 2
      • dose reset  - zerowanie łącznej dawki
    • screen - ustawienia wyświetlacza:
      • backlight - podświetlenie:
        • turning on - sposób włączenia: by button, never, auto
      • duration - czas trwania podświetlenia w sekundach
      • brightness - jasność
      • rotate: - kierunek automatycznego obrotu wyświetlacza: auto, right, left
      • signals - ustawienia dźwięku:
        • sound - wyłączenie wszystkich dźwięków
        • vibro - alarm wibracyjny
        • light - dioda LED sygnalizująca impulsy (światło zielone) i przekroczenie progu (światło czerwone)
        • clicks - dźwięk impulsów
        • buttons - dźwięk przycisków
        • alarms - dźwięk przekroczenia progów
    • Bluetooth - włączenie kanału łączności bezprzewodowej z telefonem lub komputerem
    • language - język: rosyjski lub angielski
    • time - bieżący czas
    • device info - numer seryjny, wersja oprogramowania
    • factory settings - przywrócenie ustawień fabrycznych
  • spectrum - widmo mierzonego promieniowania, podłużnym przyciskiem zmieniamy skalę z liniowej na logarytmiczną i odwrotnie
  • monitor - główny tryb pomiaru mocy dawki, podłużny przycisk przełącza z jednostek mocy dawki na jednostki częstości zliczania
  • dose - wyświetla łączną dawkę i znaczniki wypełnienia progu dawki, podłużny przycisk nie ma tu żadnej funkcji
  • search - wykres słupkowy wyskalowany w cps, podłużny przycisk zmienia czas aktualizowania wykresu (0,5 - 1 - 2 - 4 s)
  • power off - wyłączenie, przyrządu nie wyłączymy długo wciskając przycisk, którym go włączamy, ale za to możemy to zrobić z poziomu aplikacji, o czym jeszcze wspomnę
Obsługa jest intuicyjna i po krótkiej chwili skonfigurujemy dozymetr stosownie do własnych potrzeb. Polecam wyłączyć dźwięki, a jeśli nie korzystamy z aplikacji, również Bluetooth, co przedłuży czas pracy na akumulatorku. Diody LED mają ostre światło i w nocy będą widoczne nawet z dużej odległości, za to w dzień nawet silne słońce ich nie przyćmi. Obrót ekranu jest moim zdaniem zbędną funkcją, gdyż miernik zwykle odruchowo chwytamy tak, by ekran był z lewej strony, ale opcja może być przydatna dla osób leworęcznych. 



Przejdźmy teraz do walorów praktycznych miernika. Pomiar najczęściej będziemy wykonywali w trybie "monitor", oznaczonym symbolem "koniczynki". Wynik otrzymamy bądź w jednostkach mocy dawki, wybranych w menu ustawień, bądź w cps lub cpm, jeśli wciśniemy długi przycisk, po uprzednim odblokowaniu klawiatury okrągłym klawiszem. Środek układu pomiarowego znajduje się na dolnej ściance, blisko krawędzi obudowy, i jest zaznaczony krzyżykiem:



Wydajność detekcji najlepiej określa "surowy" pomiar tła naturalnego w impulsach na sekundę: moc dawki 0,13 µSv/h odpowiada 6,6 cps, podczas gdy w przeciętnych licznikach G-M będzie to 0,5-2 cps.
Poniżej cytowane przez instrukcję porównanie parametrów scyntylatora w RadiaCode 101 z licznikiem okienkowym Beta-1-1 oraz cylindrycznym SBM-20:


Jak widać, przewaga scyntylatora jest znacząca. Jego parametry przekładają się na znacznie większą rozdzielczość pomiaru i wychwytywanie nawet niewielkich wahań tła. 


 
Czułość dozymetru jest bardzo dobra, wykrywa praktycznie wszystkie źródła, choć w przypadku najsłabszych czas reakcji jest dłuższy zaś wzrost wyniku nieznaczny. Kawałek granitu używany przeze mnie do testów daje wskazania rzędu 0,19 µSv/h przy tle 0,13 µSv/h. Szkło uranowe dające na Polaronie ~1 µSv/h powoduje wzrost wskazań, jeśli warstwa szkła jest odpowiednio gruba. Zatem kieliszek z masywnym denkiem podniesie wskazania, ale cienki talerzyk już nie, choć łączna moc dawki beta+gamma mierzona  Sosną czy Polaronem będzie podobna.

Spodziewałem się, że dozymetr będzie mierzył tylko promieniowanie gamma, jednak test za pomocą ceramiki uranowej oraz "kontrolki" DP-66 temu zaprzeczył. Wynik na kaflu z glazurą uranową osiągnął 5 µSv/h przy 2,3 µSv/h w mającym słaby filtr Terra MKS-05 i 0,23 µSv/h na Sośnie, gdzie filtr jest bardzo solidny. Kontrolka zaś dała ok. 50. Może to być wadą, jeśli interesuje nas pomiar czystej emisji gamma, jeśli jednak szukamy źródeł lub mierzymy tło promieniowania, wówczas pomiar łączny będzie cenny. RadiaCode 101 zmierzy promieniowanie od przeważającej większości źródeł, z jakimi możemy się zetknąć. 



Dzięki temu dozymetrowi odkryłem podwyższone tło promieniowania przy moście im. Marii Skłodowskiej-Curie, co pozwoliło mi na powtórne odwiedzenie tego miejsca już z całym arsenałem mierników, w tym z radiometrem scyntylacyjnym SRP-68. Pomiary wykazały nieco wyższą wydajność pomiarową SRP-68 z uwagi na większy kryształ, jednak każdy, nawet nieznaczny skok tła rejestrowany przez ten profesjonalny radiometr był również wykrywany przez RadiaCode 101. Oznacza to, że jeśli nie możemy sobie pozwolić na noszenie tak dużego i ciężkiego przyrządu, malutki RadiaCode 101 jest w stanie skutecznie go zastąpić. Na następne wyjazdy zabierałem już tylko RadiaCode, szczególnie mając do przejechania rowerem wiele kilometrów po złych drogach. 

***


Dozymetr poprzez kanał Bluetooth współpracuje z dedykowaną aplikacją "RadiaCode" (najnowsza wersja 1.00.24) firmy AlmaCode, która znacznie rozszerza jego możliwości. Niestety nie jest kompatybilna ze starszymi telefonami, o czym od razu informuje nas przy próbie pobrania, zatem musiałem szybko zmienić trzyletni HTC Desire 12+ na Motorolę Moto E6 Plus.
Ekran aplikacji ma 3 zakładki:
  • Main - osobne wykresy dla częstości zliczania i mocy dawki z możliwością powiększania i przewijania oraz z zaznaczonymi progami alarmowymi, do tego stopień osłabienia sygnału Bluetooth w dB, stopień naładowania akumulatora i temperaturę detektora
  • Log - zapisy wartości pomiarów, poziomu napięcia akumulatora, temperatury, wyłączeń itp.
  • Spectrum - spektrometr z możliwością wyboru skali liniowej i logarytmicznej, zapisu poszczególnych widm i ponownego ich importowania do celów porównawczych.
Z kolei menu rozwijane z lewej strony zawiera podmenu:
  • devices - opcje podłączenia dozymetru do telefonu przez Bluetooth lub USB lub pracę aplikacji bez dozymetru, w trybie symulacji (demo)
  • application settings - sposoby wyświetlania wartości na ekranie
  • device settings - niektóre z ustawień dozymetru - jednostka (R/Sv), język, progi dawki i mocy dawki, opcje sygnałów dźwiękowych i ekranu
  • map  - nanoszenie wyników pomiaru na mapy Google
  • help - pomoc
  • report a problem - zgłaszanie błędów aplikacji, raz musiałem skorzystać z tej funkcji, firma odpowiedziała bardzo szybko, problem na szczęście rozwiązał się sam po aktualizacji
  • about RadiaCode - numer wersji programu i data jej kompilacji
  • exit - wyjście z aplikacji, wyjść możemy też klikając "wstecz" w telefonie, w obu przypadkach aplikacja zapyta się, czy na pewno chcemy wyjść, zatem nie wyłączonym jej przypadkowo.

Ze wszystkich funkcji aplikacji najcenniejsza jest mapa, na której program rysuje naszą trasę z naniesionymi wartościami mocy dawki. Będzie przydatna nie tylko podczas wycieczek do Strefy czy Kowar, ale również do tworzenia radiomapy naszego miejsca zamieszkania lub dowolnego terenu. Z jej pomocą bez problemu znajdziemy wszelkie "gorące plamy", zarówno naturalne, jak i będące efektem działalności człowieka. Znika problem znany z innych dozymetrów logujących pomiar, czyli konieczność powiązania zapisanych wyników z miejscami, gdzie zostały zebrane, co jest szczególnie trudne przy szybkim poruszaniu się w terenie. Teraz nie musimy się głowić, czy np. ten skok do 0,3 µSv/h o 11:49 to był przy stercie kamieni za wiaduktem kolejowym, czy już po drugiej stronie drogi, tylko wszystko mamy dokładnie zaznaczone na mapie. 
Zapisywania wyników dokonujemy wchodząc w funkcję "map", a następnie klikając na górnym pasku znaczek przypominający "S". Pojawia się menu "tracks" z zapisanymi do tej pory trasami. Klikamy zielony "plus", by dodać nową trasę, nadajemy nazwę i od tej pory wyniki będą nanoszone z dokładnością do 3 metrów.  Możemy też wyświetlić poprzednie mapy, klikając na ich nazwie, albo dodawać do nich kolejne trasy - wtedy musimy najpierw kliknąć na kółko z lewej strony, zmieni się wtedy w czerwony kwadrat, czyli znak, że na mapę nanoszone są znaczniki.



Aplikacja nie przyspiesza wyczerpywania się baterii telefonu, możemy mieć ją włączoną przez dłuższy czas. Pierwszy test przeprowadziłem podczas wyprawy na targ staroci. Zapis bardzo dokładnie odtworzył moje wędrówki za wyjątkiem jednego odskoku poza teren targowiska - w tym miejscu na pewno nie byłem.


Kolor znaczników zależy od ustawionego w aplikacji progu, stąd czerwień w miejscu, gdzie moc dawki osiągnęła 0,115 µSv/h. Skalę barw widzimy po prawej stronie ekranu i możemy skonfigurować stosowanie do potrzeb, przesuwając trójkątne znaczniki. Jeśli chcemy przerwać nanoszenie wartości na mapie, kliknijmy czerwony kwadrat na górnym pasku aplikacji - zmieni się w szare kółko i dane od tej pory nie będą nanoszone. Jest to przydatna opcja, jeśli np. nie chcemy zbytniej komasacji znaczników w miejscu naszego postoju albo z innej przyczyny musimy przerwać gromadzenie danych, by je za chwilę wznowić.
W ustawieniach możemy też włączyć widok mapy satelitarnej, jeśli zależy nam na dokładnym odwzorowaniu badanego terenu, jak w przypadku moich pomiarów przy wiaduktach mostu im. Marii Skłodowskiej Curie [LINK]:



Ponieważ aplikacja wykorzystuje dane o lokalizacji z naszego telefonu, zatem miewa problem w miejscach tłumiących sygnał GPS, np. w tunelach czy niektórych budynkach. Wówczas na mapie zobaczymy cienką przerywaną linię w miejscu, gdzie aplikacja nie mogła odszukać lokalizacji, jak tu w tunelu przy Dworcu Zachodnim (widać też fałszywy odskok trasy, która powinna wieść prosto):

Zakłócenia łączności GPS występują głównie w pojazdach szynowych, szczególnie w tramwajach. Podczas przejazdu z Woli do Śródmieścia aplikacja zapisała znaczniki tylko w miejscach dłuższych zatrzymań tramwaju, m.in. na Rondzie Kercelak. Z kolei jadąc pociągiem na trasie Warszawa - Konin zgubiłem zasięg w Kutnie i w Maurzycach pod Łowiczem. 

Problem nie występuje zaś podczas jazdy samochodem, nawet z dużą prędkością - w czasie podróży z Warszawy do Lublina trasą S17 dozymetr ani razu nie stracił łączności GPS.


Najbardziej wiarygodny pomiar uzyskamy oczywiście poruszając się pieszo, a najlepiej przystając na minutę w punktach, gdzie zależy nam dokładnym wyniku. Poniżej "dozymetryczna pocztówka" ze Starego Miasta w Lublinie, jak widać granit z bruku daje o sobie znać:


Wadą aplikacji jest brak możliwości zapisywania mapy na koncie Google - możemy ją otworzyć tylko w aplikacji RadiaCode i tylko w niej mamy możliwość odczytu wartości zapisanych w poszczególnych punktach. Udostępnienie mapy wymaga wykonania zrzutu ekranu, pozbawia nas jej interaktywności. Z kolei wyeksportowanie mapy do pliku tworzy jedynie log zmierzonych przez dozymetr wartości wraz z datą i godziną. Możemy go dodać do Dysku Google, wysłać Gmailem albo otworzyć w programie RadiaCode na komputer.




Aplikacja ma jeszcze dwie zakładki: "main" (wykres) i "log", które pozwalają na śledzenie zmian mocy dawki w czasie. Przetestowałem te funkcje podczas lotu widokowego z lotniska Warszawa-Babice [LINK] - na wykresie od lewej widzimy:
  • linia ciągła - dozymetr wyłączony
  • spadek - jazda samochodem
  • skok - wejście na teren Aeroklubu
  • wyrównana linia - oczekiwanie wewnątrz budynku
  • znaczny spadek - półgodzinny lot na wysokości 500 m
  • wzrost - lądowanie i chwila na lotnisku


Wartości mocy dawki, łącznej dawki, temperatury i stopnia naładowana akumulatora wraz z datą i godziną możemy podejrzeć w menu "Log".

Tryb wykresu jest też przydatny, jeśli chcemy prowadzić pomiar nie zwracając na siebie uwagi. Wówczas dozymetr możemy trzymać w kieszeni, mankiecie, rękawiczce, za cholewą itp., zaś w ręku jedynie telefon,. Aplikacja po zminimalizowaniu wyświetla tylko moc dawki na pasku powiadomień, więc osoba niewtajemniczona nic nie zauważy. Co prawda osobiście nigdy nie miałem problemów z pomiarami, zawsze budziły życzliwą ciekawość, ale wiem, że ludzie są różni, czasem też nie mamy ochotę tłumaczyć ab ovo naszej działalności. 

Łączność bezprzewodowa przyda się też, jeśli chcemy prowadzić pomiar z oddalenia, np. umieszczając dozymetr na kijku do selfie. Dotrzemy w ten sposób do trudnodostępnych miejsc, a także ograniczymy narażenie na promieniowanie przy bardziej aktywnych źródłach. Dozymetr możemy też umieścić w rowerowej sakwie czy dolnej kieszeni spodni, a odczytu dokonywać wygodnie z ekranu telefonu. Siła sygnału jest wystarczająca przy oddaleniu dozymetru od telefonu na ok. 2 m - aplikacja notuje wtedy spadek -80 dB (przy bezpośredniej bliskości obu urządzeń wynosi on -30 dB).

Oprócz aplikacji na smartfony producent dostarcza program do współpracy z komputerem. Za jego pomocą możemy przeszukiwać wyniki zapisane w pamięci dozymetru, eksportować je do pliku, jak również korzystać z funkcji wykresu i spektrometru podczas bieżącego pomiaru. Poniżej ekran główny z logowaniami parametrów pomiaru oraz wykresami w cps i µSv/h:


Spektrogram otwiera się w osobnym oknie, ale nie jest znacznie bardziej czytelny niż w aplikacji na telefon. Słupki wykresu są grube i przydadzą się jedynie do orientacyjnego sprawdzania widma. Poniżej spektrogram kafla z glazurą uranową uzyskany na RadiaCode 101:




Dla porównania widmo zdjęte za pomocą spektrometru µSpect (zielone) na wspólnym wykresie z tłem (brązowy):



Jak widać, funkcja spektrometru jest w RadiaCode 101 raczej dodatkowym gadżetem, szczególnie że brak jej pomocy ułatwiających identyfikację izotopu, chociażby biblioteki widm poszczególnych radionuklidów. Spektrometr służy raczej pokazaniu możliwości detektora scyntylacyjnego niż faktycznej spektrometrii. Podejrzewam, że proste widma, jak Cs-137 czy Co-60, powinien wyraźnie wskazać, zwykle mamy jednak do czynienia z mieszanką różnych energii, jak przy pierwiastkach z szeregu uranowo-radowego czy torowego. Trudno zresztą wymagać, żeby kieszonkowy dozymetr miał parametry laboratoryjnego zestawu. 

Program pozwala na pracę stacjonarną z zasilaniem przez port USB, jak również na modyfikowanie różnych ustawień dozymetru, a także, analogicznie jak w aplikacji, jego wyłączenie Niestety instrukcja do programu dostępna jest jedynie w języku rosyjskim [LINK]. 

RadiaCode 101 zasilany jest z wbudowanego akumulatorka 3,7 V 1000 mAh, starczającego wg instrukcji na 300 godzin pracy. Dwa dni nieprzerwanego działania nie powodują spadku wskaźnika baterii nawet o jedną kreskę, zaś akumulatorek ładuje się bardzo szybko. Do ładowania służy port USB typu C, producent dostarcza odpowiedni kabel w zestawie. Dzięki temu możemy ładować dozymetr z ładowarki od telefonu, powerbanku lub złącza USB od komputera.


Wykonanie przyrządu stoi na wysokim poziomie. Połówki obudowy są dobrze spasowane, przyciski pracują pewnie, bez nadmiernego oporu ani zbędnych luzów. Czasami dozymetr potrafi sam się włączyć od nacisku na włącznik w kieszeni czy futerale, na szczęście bardzo długi czas pracy na baterii nie grozi zbyt szybkim jej rozładowaniem. 
Producent deklaruje szczelność obudowy w klasie IP64, czyli całkowitą pyłoszczelność (6) i ochronę przed bryzgami wody z dowolnego kierunku (4).  Poza portem USB brak jest miejsc, gdzie mogłyby się gromadzić skażenia, jednak dla pewności lepiej nosić przyrząd w woreczku strunowym. Chwilowe położenie nawet na wilgotnym gruncie miernikowi nie zaszkodzi, jednak w miarę możliwości lepiej tego unikać.


Obudowę dozymetru możemy otworzyć bez rozkręcania, od strony detektora jest małe wgłębienie na śrubokręt, którym rozdzielamy połówki, a następnie rozłączamy od strony portu ładowania. Wnętrze przedstawia się następująco - z lewej scyntylator w osłonie z czarnego plastiku i na wewnętrznej stronie obudowy cienka metalowa siatka ekranująca cały zespół detektora. 

Jak widać, osłona detektora jest przepuszczalna dla silniejszego promieniowania beta  i części niskoenergetycznych kwantów gamma, co może być zarówno wadą, jak i zaletą. Z jednej strony spowoduje to zawyżenie wyniku przy źródłach o silnej mieszanej emisji (ceramika uranowa), z drugiej zaś przyspieszy reakcję na takie źródła, ułatwiają wyszukiwanie. Szybsza też będzie reakcja na zmiany mocy dawki, do jest bardzo przydatne w terenie.

***

W komplecie otrzymujemy kartonowe pudełko, skróconą instrukcję i przewód USB-C. Niestety zabrakło futerału, który pozwoliłby na noszenie dozymetru przy pasku, na smyczy, przypiętego do plecaka itp. Musimy więc albo uszyć etui we własnym zakresie, albo przystosować futerał od noża, latarki, kompasówkę, ładownicę do pistoletu czy kieszeń na granat. Obudowa miernika co prawda sprawia wrażenie solidnej, jednak lepiej chronić przyrząd przed upadkiem, porysowaniem, zgnieceniem lub przypadkowym włączeniem. 

Szczegółowe informacje dotyczące specyfikacji technicznej RadiaCode 101 znajdziemy na stronie producenta [LINK]. Tam tez możemy zamówić ten niezwykle funkcjonalny miernik za jedyne 179 euro. Przyrząd jest zdecydowanie wart tej ceny. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że jest to jeden z bardziej udanych mierników, jakie przyszło mi testować w ostatnich latach. Małe wymiary, wysoka czułość, niewielki pobór prądu i współpraca z aplikacją powoduje, że jest to świetny przyrząd zarówno do poszukiwania źródeł, jak i monitorowania narażenia na promieniowanie. Możemy mieć go zawsze przy sobie w jakiejś małej kieszonce i dosłownie o nim zapomnieć, dopóki nie będzie potrzebny. RadiaCode 101 ma bardzo korzystny stosunek wymiarów do funkcjonalności, dystansując miniaturowe dozymetry na liczniku SBM-20 w rodzaju Soeksa 112 czy Rodnika 3, czy nawet pełnowymiarowe przyrządy serii Terra.  Jego zalety znacząco przeważają nad wadami:

Plusy
  • wysoka czułość
  • szybki czas reakcji
  • pomiar w różnych jednostkach (Sv, R, cps, cpm)
  • dwa progi alarmu
  • liczne opcje konfiguracji
  • spektrogram
  • nanoszenie wyników na mapę
  • małe wymiary
  • niski pobór energii
  • współpraca z komputerem

Minusy
  • pomiar promieniowania gamma razem z silniejszą emisją beta
  • brak możliwości dodawania map promieniowania do map Google
  • brak futerału w zestawie
  • instrukcja do oprogramowania tylko po rosyjsku 
Jeśli mieliście do czynienia z tym przyrządem lub dopiero planujecie zakup, dajcie znać w komentarzach!

14 czerwca, 2021

Dozymetr MKS-05 Terra - wersja podstawowa

Dozymetry “Terra” ukraińskiej firmy Ecotest występują łącznie w czterech wersjach, oznaczonych tym samym kodem MKS-05:
  • MKS-05 Terra (czarna)
  • MKS-05 Terra-P (żółta)
  • MKS-05 Terra-P+ (żółta)
  • MKS-05 Terra Bluetooth (czarna)



Na polskim rynku najczęściej występuje wersja Terra-P, czyli model do użytku domowego, którego recenzję niedawno napisał Adam [LINK]. Teraz chciałbym przybliżyć podstawowy model, czyli MKS-05, przeznaczony dla wojska i służb ratowniczych, używany m.in. w armiach Ukrainy i Kazachstanu. Prezentowany egzemplarz został wykonany przez rosyjską firmę Doza, a nie ukraińską Ecotest, stąd opisy są po rosyjsku, a klasa ochronności nieco wyższa niż w produkcji ukraińskiej (IP30 zamiast IP20).


Od wersji Terra-P model podstawowy różni się brakiem trybu uśpienia, wskaźnika baterii i budzika, zaś instrukcja nie zawiera popularnonaukowego wstępu o naturze promieniowania i jego dawkach. Poza tymi szczegółami zakres pomiarowy i podstawowe zasady obsługi są takie same. Mimo to postanowiłem napisać osobną recenzję tego modelu, gdyż pojawia się w Polsce dość rzadko, a może stanowić tańszą alternatywę dla Terry-P.




Przyrząd mierzy moc dawki promieniowania gamma w µSv/h, aktywność beta w rozpadach na minutę z centymetra kwadratowego, łączną dawkę w mSv oraz czas zliczania dawki. Wynik podawany jest na czterocyfrowym wyświetlaczu LCD z włączanym podświetleniem. Nie ma tu dodatkowych symboli jak w Terra-P, ani tym bardziej rozbudowanego “telewizorka” jak w wersji z Bluetooth.

Detektorem promieniowania jest znany i ceniony licznik G-M typu SBM-20, owinięty folią z tworzywa i umieszczony w ekranie ołowianym. Ekran ma wycięte okienko zakrywane klapką z ołowianą kształtką, zatem dozymetr mierzy też promieniowanie beta. Pomiar odbywa się w trybie uśredniania wyniku, z jednoczesnym zliczaniem łącznej dawki i czasu narażenia. Przy pomiarze aktywności beta jest możliwość odjęcia tła promieniowania gamma. Impulsy mogą być sygnalizowane dźwiękiem. Dozymetr wyposażony jest w alarm progowy, osobny dla mocy dawki, aktywności beta i łącznej dawki. Z dodatkowych funkcji mamy tylko zegar w formacie 24 h.

Dozymetr obsługujemy za pomocą dwóch przycisków - z prawej do włączania miernika i zmieniania trybu pracy (reżim/mode), z lewej do ustawiania progu alarmu (porog/treshold). Trzy pierwsze tryby sygnalizowane są diodami LED poniżej wyświetlacza. 



Kolejność trybów po włączeniu dozymetru jest następująca:
  • Moc dawki w µSv/h (świeci się 1. dioda z lewej)
  • Dawka w mSv (świeci się 2. dioda z lewej)
  • Aktywność beta w tysiącach rozp/cm2*min (świeci się 1. dioda z prawej)
  • Czas gromadzenia dawki (cyfry migają, dwukropek nie)
  • Bieżący czas (dwukropek miga, cyfry nie)
Dozymetr włączamy i wyłączamy przyciskając przycisk reżim/mode na 6 s. Podświetlenie LCD uruchamiamy przyciskiem porog/treshold, włącza się na 5 sekund dla oszczędności baterii. 


Dźwięk impulsów włączamy i wyłączamy, wciskając jednocześnie oba przyciski na obudowie.

Przycisk progu alarmu przy krótkim przyciśnięciu powoduje wyświetlenie wartości progu, a przy długim (>4 s) ustawienie jego wartości. Przy ustawianiu zaczyna migać jedna z cyfr, którą zmieniamy przyciskiem progu, następnie przyciskiem trybu przechodzimy do następnej. Nie musimy ustawiać wszystkich cyfr, gdy jakąś chcemy pominąć, po prostu wciskamy przycisk trybu. Na koniec długo wciskamy przycisk progu, wyświetlacz mignie i wartość zostanie zapisana.
Próg ustawiamy osobno dla każdego trybu (moc dawki, aktywność beta, dawka), najpierw wchodząc w ten tryb, a następnie wciskając długo przycisk progu. Niestety alarm progowy po wyłączeniu miernika wraca do domyślnych wartości, czyli 0,3 µSv/h dla mocy dawki. Musimy zatem pamiętać, by zaraz po uruchomieniu ustawić odpowiednio wysoki próg i to najlepiej zarówno dla pomiaru mocy dawki, jak i aktywności. W przeciwnym wypadku nawet niskoaktywne źródła włączą bardzo głośny, nieprzyjemny sygnał dźwiękowy i miganie podświetlenia wyświetlacza. Na szczęście pobór prądu jest tak niski, że dozymetr może pozostawiać włączony przez dłuższy czas. Z drugiej strony próg możemy ustawić na dowolną wartość w zakresie pomiarowym dozymetru, choćby i 500 µSv/h, a nie tylko do 9,99 µSv/h jak w przeznaczonym do użytku domowego modelu Terra-P.

***

Nominalna czułość wynikająca ze specyfiki licznika SBM-20 zapewnia wykrywanie promieniowania gamma od energii 50 keV i beta od 500 keV. Wysoka czułość detektora jest niestety ograniczana przez małe okienko pomiarowe, zasłaniające część licznika G-M. Powoduje to wolniejszą reakcję na najsłabsze źródła niż w przypadku Polarona, który ma dwa liczniki, odsłonięte na całej długości.




Czułość jest i tak wyższa niż w modelu Terra-P, w którym nawet po otwarciu klapki-filtra licznik pozostaje osłonięty cienką warstwą ołowiu:


Takie rozwiązanie w modelu cywilnym przyjęto, aby uniknąć nadmiernego zawyżania wyników przez całkowicie odsłonięty licznik SBM-20, które mogłyby wywołać niepotrzebną panikę przy nieumiejętnym pomiarze. Z kolei model MKS-05, jak profesjonalny, nie musi mieć takiego "zabezpieczenia", a jego odsłonięte okienko znacznie zwiększa czułość na słabe źródła. Problem pojawia się jedynie przy najmniej aktywnych źródłach.  W przypadku szkła uranowego będą to wyroby osiągające poniżej 1 µSv/h na Polaronie. Poza najsłabszymi źródłami reakcja na wzrost mocy dawki jest bardzo szybka, tak samo jak i na spadek. Pierwszy wynik uzyskamy już po 10 s od włączenia miernika, następnie jest on aktualizowany w czasie rzeczywistym. Nie ma tu kilkusekundowego opóźnienia znanego z modelu Terra-P. Dozymetr sygnalizuje miganiem wyświetlacza, że wynik nie jest jeszcze ostatecznie uśredniony. 




Niestety efektywność filtra promieniowania beta jest dość niska, szczególnie jeśli porównamy ją z filtrem Sosny czy Polarona. Filtr Terry składa się z ołowianej folii na wewnętrznej stronie plastikowej klapki i trzech miedzianych blaszek w jej wnętrzu.




Nie jest to skuteczna ochrona przed wysokoenergetycznym promieniowaniem beta, a dodatkowo część promieniowania przedostaje się na między krawędzią ołowianej blaszki a brzegami otworu w ekranie, które nie są dobrze spasowane.



Inną kwestią jest drobny, zatrzask, uniemożliwiający szybkie zdjęcie filtra, a także ponowne jego założenie. Samą klapkę łatwo też zgubić. Skuteczność wydajności filtra zbadałem na kaflu z glazurą uranową, jako wzorca używając Sosny z dwoma licznikami blisko siebie. Różnica w pomiarach z filtrem i bez niego jest uderzająca:
  • Sosna - 0,23/62 µSv/h
  • Terra - 2,1/32 µSv/h
Jak widać, zastosowany w Sośnie filtr z 1,1 mm stali i 0,4 mm ołowiu odcina całe promieniowanie beta i większość niskoenergetycznej emisji gamma, natomiast filtr z Terry przepuszcza znaczną część miękkiego promieniowania.


W przypadku silniejszych emiterów, np. radu, może prowadzić to do znacznych przekłamań. Cienki filtr połączony z małym okienkiem pomiarowym jest niestety wspólną wadą wszystkich dozymetrów Terra, utrudniającą zarówno pomiary gamma, jak i beta. Poniżej zdjęcie wnętrza MKS-05, na którym doskonale widać ekran licznika G-M z wyciętym okienkiem:

http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=77&topic=1


Zasilanie odbywa się z 2 baterii AAA (tzw. cienkie paluszki), stosowanych we wszystkich miernikach z serii “Terra”. Pobór prądu w warunkach tła naturalnego i z wyłączonym podświetleniem LCD wynosi 0,5 mA, zatem dwie baterie 1280 mAh powinny starczyć na 2000 h pracy (83 dni).



Dzięki temu, po ustawieniu wszystkich progów, możemy trzymać miernik włączony przez cały czas, unikając konieczności ponownego ich programowania. Osobiście jednak wolę dozymetry wyłączać, gdy nie są używane, by niepotrzebnie nie zużywać baterii oraz licznika G-M, szczególnie że używam ich głównie do szybkich, dorywczych pomiarów.

*** 

Dozymetr dobrze leży w dłoni a przyciski znajdują się w zasięgu palców dowolnej ręki. Miernik jest znacznie mniejszy niż Polaron Sosna, a także lżejszy.  Nie będzie zbytnio rozpychał kieszeni, jeśli chcemy go mieć zawsze przy sobie:



Obudowa wykonana jest w klasie ochronności IP30, czyli zabezpiecza przed ciałami stałymi o objętości min. 2,5 mm (3) przy jednoczesnym braku wodoszczelności (0). Wersja ukraińska, z klasą IP20, jest zabezpieczona jedynie przed ciałami o objętości 12,5 mm.


Odnoszę jednak wrażenie, że to tylko chwyt marketingowy i obie wersje mają podobny stopień ochrony, czyli de facto nie są chronione ani przed wilgocią, ani przed pyłem.



Samo wykonanie obudowy jest dość tandetne, szczególnie przy przyciskach, które są słabo spasowane z gniazdami. Klapka filtra jest wiotka, trudno ją szybko zdjąć i włożyć bez ryzyka uszkodzenia. Szczególnie jej zatrzaski sprawiają wrażenie łatwych do wyłamania. Jest to niestety bolączka wszystkich dozymetrów serii “Terra”. W moim egzemplarzu klapka filtra uległa dekompozycji, odsłaniając swoje wnętrze:



Na szczęście udało się to szybko i solidnie skleić za pomocą kleju cyjanoakrylowego, jednak gdyby wyłamaniu uległy "ząbki" trzymające klapkę w obudowie, naprawa byłaby bardziej problematyczna. Producent powinien wprowadzić klapkę przesuwającą się we wnętrzu obudowy, analogiczną do tej z radiometru RK-60, szczególnie że MKS-05 jest sprzętem o przeznaczeniu wojskowym, zakładającym również użycie w trudnych warunkach terenowych.

***

W komplecie znajduje się zapinany na suwak futerał z klipsem do pasa, mocującym dozymetr w położeniu poziomym. Przypomina nieco etui do starych Nokii, z przednią ścianką z przezroczystego, elastycznego tworzywa.



Otwór na głośniczek w futerale możemy zaślepić taśmą klejącą, zyskując tym samym względną wodoszczelność i ochronę przed skażeniami. Niestety etui uniemożliwia zdjęcie klapki-filtra, a i obsługa przycisków jest nieco utrudniona.

***

Głównym konkurentem modelu MKS-05 jest Terra-P, nad którą MKS-05 ma przewagę w postaci natychmiastowej reakcji na zmiany poziomu promieniowania i funkcji odejmowania tła gamma. Jednocześnie brak trybu uśpienia i uciążliwy alarm progowy nieco ograniczają funkcjonalność, choć próg możemy programować w całym zakresie, a nie tylko do 9,99 µSv/h. Pod względem czułości oba przyrządy nie wykazują istotnych różnic i współdzielą mało wydajny filtr promieniowania beta oraz niewielkie okienko pomiarowe. Przewagą MKS-05 jest też cena - najtańsze używane egzemplarze kosztują 180 $ przy 215 $ za lekko używane Terry-P.
W stosunku do Polarona wszystkie Terry wykazują mniejszą czułość na najsłabsze źródła i wolniejszy czas reakcji na nie, przy szerszym zakresie pomiarowym od strony wysokich poziomów promieniowania i resetowaniu pomiaru przy znacznych zmianach wyniku. Polaron nie ma też funkcji zliczania dawki oraz alarmu progowego, ale jego czułość jest niezastąpiona przy poszukiwaniach źródeł, szczególnie niskoaktywnego szkła uranowego. Terrę zostawmy do spacerów po Strefie czy w Kowarach lub gdy spodziewamy się gwałtownego wzrostu mocy dawki. Generalnie wszystkie mierniki Terra widziałbym bardziej jako przyrządy do oceny indywidualnego narażenia, choć większość "świecących" obiektów da się nimi wykryć. 
Ostateczny werdykt pozostawiam użytkownikowi, a dla ułatwienia podjęcia decyzji zestawiam zalety i wady modelu MKS-05.

Plusy
  • dobra czułość dla większości źródeł
  • szybki czas reakcji na zmiany mocy dawki
  • szeroki zakres pomiarowy 
  • funkcja odejmowania tła gamma przy pomiarach beta
  • małe rozmiary i masa
  • niski pobór prądu
  • etui w zestawie
  • konkurencyjna cena  
Minusy
  • alarm progowy resetuje się po wyłączeniu zasilania
  • niestaranne wykończenie obudowy
  • brak wskaźnika poziomu baterii
  • wiotki i niewydajny filtr promieniowania beta
Jeśli używaliście tego modelu i chcecie podzielić się wrażeniami z eksploatacji albo macie uwagi co do powyższej recenzji, dajcie znać w komentarzach.