Most im. Marii Skłodowskiej-Curie zbudowano w latach 2009-2012. Początkowo funkcjonował pod roboczą nazwą „most Północny”, gdyż jest najbardziej wysuniętym na północ mostem w Warszawie. Nazwa krótka, łatwa do zapamiętania i niebudząca kontrowersji. Niestety w naszym mieście proste nazwy bez patriotycznego zadęcia są sukcesywnie eliminowane, vide rondo Babka (ob. Zgrupowania AK „Radosław”) czy lotnisko Okęcie (ob. im. Fryderyka Chopina). Patronem mostu początkowo miał być… Jan Paweł II (sic!), ale ostatecznie, z uwagi na Rok Marii Skłodowskiej-Curie, nowa przeprawa otrzymała imię odkrywczyni radu i polonu. Nie zamierzam w niczym umniejszać naszej Noblistce, ale moim zdaniem powinna patronować obiektom czy instytucjom pokrewnym jej dziedzinie – placówkom naukowym, medycznym itp. Mosty i ulice zaś lepiej nazywać krótkimi, chwytliwymi nazwami, jak właśnie „most Północny”, która i tak funkcjonuje w potocznym języku.
Wspomniany most ma pewną ciekawą właściwość, którą odkryłem zupełnie przypadkiem, podczas testów dozymetru scyntylacyjnego RadiaCode 101 [LINK]. Jest to świetny miniaturowy przyrząd o wysokiej czułości na promieniowanie gamma, ma też znacznie większą wydajność pomiaru tego promieniowania niż dozymetry z licznikiem G-M. Miernik ten współpracuje z aplikacją na smartfon, logując wyniki pomiaru i nanosząc je na mapy Google. Pojechałem więc rowerem w okolice dawnego składowiska popiołów z EC „Żerań”, omawianego w 2016 r. [LINK]. Trasa wiodła ul. Marymoncką, dalej mostem Skłodowskiej-Curie, a następnie, po zjechaniu z mostu, skręciłem w ul. Świderską, przejeżdżając pod wiaduktem al. gen. Kuklińskiego.
Odczyt na chwilę wzrósł do 0,20 µSv/h po wjechaniu do tunelu i zaraz po
wyjechaniu spod niego w kierunku Żerania. Zatrzymałem się na chwilę, co zresztą widać na poniższej mapie.
Byłem jednak zbyt zaabsorbowany nawigacją, gdyż teren budowy MPWiK zajął drogę dojazdową do trasy rowerowej biegnącej brzegiem Wisły przy składowisku i musiałem poszukać innego dojazdu. Ograniczał mnie też czas, pozostały do zmierzchu, zatem odłożyłem badania mostu na później.
Szczegółowe pomiary przeprowadziłem podczas dwóch osobnych wyjazdów, których wyniki, dla przejrzystości wykładu, zaprezentuję łącznie.
Najdokładniejsze pomiary przeprowadziłem radiometrem
scyntylacyjnym SRP-68. Przyrząd ten, stosowany w prospekcji geologicznej
(poszukiwaniu minerałów), wykorzystuje duży kryształ NaI(Tl) i ma jeszcze
większą czułość niż RadiaCode 101. Zaletą SRP-68 jest też wskaźnik wychyłowy,
mający znaczną przewagę nad wyświetlaczem LCD podczas poszukiwania źródeł –
jego bezwładność jest mniejsza, szybciej reaguje zarówno na wzrost, jak i na
spadek wskazań. Miałem również przy sobie włączony RadiaCode 101 z logowaniem pomiaru, aby móc porównać wskazania i mieć radiomapę terenu.
Pomiary rozpocząłem, idąc wzdłuż ścieżki rowerowej po południowej stronie al. gen. Marii Wittek. Tło wynosiło zaledwie 8 µR/h (~0,08 µSv/h). Z chwilą zbliżenia się do betonowego muru oporowego przed wiaduktem nad ul. Książąt Mazowieckich pomiar nieco wzrósł (0,15-0,17), ale zaraz potem opadł.
Najwyższe wyniki zmierzyłem w niszach podpór wiaduktu. Co ciekawe, w prawej niszy od strony zachodniej (na zdjęciu pośrodku) odczyt był wyraźnie wyższy niż w analogicznym miejscu po stronie wschodniej.
Szybkiego pomiaru dokonałem też przy wiadukcie na rogu ul. Pułkowej i ul. Zgrupowania AK „Kampinos”, gdzie logowania z RadiaCode 101 wskazały wzrost mocy dawki.
Wynik "typowy" - 0,25 µSv/h.
Pojechałem następnie w stronę mostu, robiąc krótkie przystanki przy przejazdach pod ślimakami dojazdowymi do mostu, już bez wyciągania SRP-68. Ponieważ RadiaCode 101 reaguje z pewnym opóźnieniem, lepiej się zatrzymać na pół minuty i poobserwować wskazania, szczególnie gdy wzrost mocy dawki względem tła jest nieznaczny.
Na dłużej zatrzymałem się w tunelu, którym biegnie ul.
Farysa i przejechałem nim na drugą stronę, obserwując na SRP-68 odczyty rzędu 0,20-0,23 µSv/h
Następnie przejechałem przez most, robiąc jeszcze krótką przerwę przy podjeździe od lewego brzegu Wisły, jednak beton nie wykazał wyraźnego wzrostu aktywności, a nawet spadek wraz ze zbliżaniem się do koryta Wisły.
Przeszedłem następnie pod nim w obie strony, sprawdzając wszystkie nisze. Na mapie wygląda to następująco - wynik z etykietką 0,32 µSv/h "wyskoczył" z trasy na skutek chwilowej utraty łączności GPS w tunelu:
Rekordową wartość (0,4 µSv/h) zmierzyłem na schodach (pierwsze półpiętro), prowadzących do przystanku tramwajowego w al. gen. Kuklińskiego.
Kolejny dowód, że promieniowanie pochodzi z samego wnętrza wiaduktu i najlepiej je zmierzyć tam, gdzie warstwa betonu jest najcieńsza (nisze, klatki schodowe).
Wyniki nie odbiegały od normy, zarówno na RadiaCode 101, jak i na SRP-68:
Na mniejsze odległości, gdy stan drogi na to pozwalał,
przewoziłem SRP-68 na pasie zawieszonym na szyi, trzymając sondę w trzech
palcach prawej dłoni, dwoma pozostałymi podpierając chwyt kierownicy. Przewożenie miernika w koszyku roweru czy
sakwie nie wchodziło w grę z uwagi na wstrząsy, mogące uszkodzić szklany
fotopowielacz.
Powyższe pomiary skłaniają do następujących wniosków:
- wiadukty mostu Skłodowskiej-Curie wykazują podniesiony poziom promieniowania, choć nadal mieszczący się w granicach tła naturalnego (0,1-0,4 µSv/h)
- wolno stojące elementy tegoż mostu (filary) nie wykazują podwyższonej radioaktywności, zatem emisja pochodzi z podsypki pod betonem, a nie z samego betonu
- detektory scyntylacyjne mają znaczną przewagę nad licznikami G-M przy pomiarach promieniowania gamma, szczególnie pochodzącego od dużych objętości niskoaktywnych źródeł
- choć miniaturowy dozymetr RadiaCode 101 może w większości przypadków zastąpić „czołg” SRP-68, przewyższając go nawet w niektórych aspektach (logowanie pomiaru na mapie), starsza konstrukcja ma jednak inne wybitne zalety (czułość, czas reakcji, charakterystyka kierunkowa)
- SRP-68 wymaga opracowania specjalnego futerału, umożliwiającego bezpieczne przenoszenie na duże odległości oraz szybkie przejście z pozycji marszowej do bojowej
- RadiaCode 101 wymaga zatrzymania się na ok. pół minuty, aby zdążył zebrać dokładniejszy odczyt tła, pomiary w marszu, a tym bardziej podczas jazdy, będą zaniżone.
Niedługo postaram się wykonać analogiczne pomiary przy innych warszawskich mostach, szczególnie powstałych w XXI w. (Świętokrzyski, Siekierkowski i najnowszy – Południowy, tzn. Anny Jagiellonki). Pozostałe przeprawy (Śląsko-Dąbrowski, Poniatowskiego, Gdański i średnicowy) budowano na filarach przedwojennych mostów zniszczonych podczas II wojny światowej, wykorzystując również stare wiadukty. Nie stosowano przy tym popiołów węglowych, gdyż w chwili budowy tych mostów problem odpadów paleniskowych jeszcze wtedy nie istniał.
Ciekawe co jest źródłem takiego promieniowania, przydał by się spektrometr.
OdpowiedzUsuńObstawiam pierwiastki z szeregu uranowo-radowego, tylko spektrogram byłby bardzo zachwaszczony przez tło naturalne, które trudno odciąć przy tak dużym obiekcie ;)
Usuń