Radiometr kieszonkowy RK-67-3 jest rozwinięciem popularnego RK-67, wprowadzonego do produkcji w 1968 r. Atest Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej uzyskał w 1980 r. i zaczęto go produkować rok później. Zwykle data wystawienia atestu jest zgodna z rozpoczęciem produkcji, albo o rok wcześniejsza, choć czasem istnieją znaczne rozbieżności*. Najnowszy egzemplarz, jaki widziałem, pochodził z 1991 r., a nie był to zapewne ostatni rocznik produkcji. Wspomina o nim podręcznik Promieniowanie jonizujące a człowiek i środowisko (B. Gostkowska, A. Skłodowska) z 1994 r. w rozdziale "Przegląd wybranych przyrządów dozymetrycznych łatwych w obsłudze i produkowanych w Polsce". RK-67-3 jest wymieniony tam obok wówczas wytwarzanych RUST-3, ALDO-10, ST-03, EKO-C i EKO-D.
Sam miernik mierzy promieniowanie gamma oraz beta, które jest w stanie pokonać ściankę tuby BOI-33 (45 mg/cm2) oraz folię osłaniającą okienko pomiarowe (25 mg/cm2). W praktyce, z racji braku skali w jednostkach aktywności, oznacza to jedynie indykację promieniowania beta, tak samo jak w starszym modelu. Sonda ma tą samą konstrukcję, co poprzednik - z jednej strony okienko z wycięciami do łącznego pomiaru beta+gamma, z drugiej strony ścianka z litego metalu do pomiaru tylko promieniowania gamma. Grubość ścianki sondy jest tak dobrana, że nawet silne źródła beta-aktywne są dość skutecznie filtrowane. Cała sonda jest pokryta niebieską folią, choć spotkałem egzemplarze z folią przezroczystą oraz szarą.
Radiometr od poprzednika różni się jedną dodatkową funkcją - lampką sygnalizującą przekroczenie najwyższego zakresu pomiarowego z dokładnością +/- 25%. Znajduje się ona na przednim panelu ponad pokrętłem zakresów, po drugiej stronie przycisku uruchamiającego pomiar. Obecność lampki jednoznacznie informuje, że mamy do czynienia z wersją RK-67-3. Ponieważ miernik wykonywano ze skalą w różnych jednostkach, zarówno mocy dawki pochłoniętej, jak i ekspozycyjnej, zatem w zależności od wersji najwyższy zakres wynosi 250 mR/h = 2400 µGy/h (2,4 mGy/h) = 20 nA/kg. Jest to znaczna wartość mocy dawki, niemożliwa do osiągnięcia w codziennych sytuacjach. Nawet wnętrze słynnego chwytaka w czarnobylskiej strefie zamkniętej osiąga "zaledwie" 50 mR/h (na zewnątrz 30), a na hali reaktora w Świerku powinno być tylko 10 mR/h.
Jeżeli chodzi o czułość przyrządu, to nawet 100 g saletry potasowej w woreczku strunowym powoduje wzrost wskazań w okolicy dwóch pierwszych podziałek na skali. Również mało aktywne szkło uranowe, dające na Polaronie 0,8 µSv/h wywołuje podobne wyniki. Ceramika z glazurą uranową czy siatki żarowe powodują znacznie wyraźniejszy przyrost wskazań. "Dwustronna" sonda pomiarowa eliminuje konieczność zakładania czy zamykania różnego rodzaju przesłon, znanych choćby z Polarona czy ANRI Sosna. Ergonomię trochę psuje konieczność trzymania przycisku uruchamiającego pomiar - przy dłuższej pracy drętwieje palec - ale sprzęt służył raczej do szybkiego oszacowania mocy dawki w laboratoriach i innych placówkach przy jednoczesnej konieczności ochrony przed rozładowaniem baterii. Problem można zresztą rozwiązać zwierając styki wewnątrz obudowy, należy wówczas pamiętać o wyłączaniu przyrządu podczas przerw w pracy.
Swoją drogą mogli umieścić ten wyłącznik w sondzie pomiarowej, analogicznie jak bezpiecznik chwytowy w pistoletach - radiometr zaczynałby pomiar po silnym uchwyceniu sondy ręką. Wymagałoby to jednak dodatkowej żyły przewodu, połączonej z przetwornicą wysokiego napięcia w radiometrze.
Zasadniczo większość wad i zalet RK-67-3 dzieli ze swoim poprzednikiem (m.in. zasilanie z nietypowych ogniw, które najlepiej zastąpić koszyczkiem od latarki na 3 baterie AAA).
Za dodatkową wadę można uznać wyskalowanie niektórych radiometrów w nanoamperach na kilogram (nA/kg), stosowanych w bloku wschodnim jednostkach mocy dawki (w sieci praktycznie brak konwerterów). Roboczo do szybkich pomiarów można przyjąć przelicznik 1 nA/kg = 10 mR/h = 100 µGy/h, czyli mnożyć podziałki przez 10 dla mR/h i 100 dla µSv/h. Faktycznie 1 nA/kg = 14 mR/h, czyli 1 mR/h = 0,0716 nA/kg = 71,6 pA/kg.
Na koniec fundamentalne pytanie - czy warto? Miernik, tak samo jak starszy RK-67, ma zakres pomiarowy zaczynający się od 0,1 mR/h (1 µSv/h), czyli 10-krotności tła naturalnego, ale wykazuje wystarczającą czułość dla pomiarów mało aktywnych źródeł (szkło uranowe, związki potasu itp.). Na najniższym zakresie można nawet usłyszeć pojedyncze impulsy od tła naturalnego, które powodują jedynie nieznaczne drgania wskazówki.
RK-67-3 ma przewagę nad starszą wersją w postaci nieco bardziej nowoczesnej i mniej zużytej elektroniki - jego poprzednik, RK-67 był produkowany od 1968 r., zatem egzemplarze z najwcześniejszych partii mają już 50 lat! Zaletą miernika jest też duża podaż na rynku (do chwili obecnej 12 szt.), przystępna cena (100-200 zł) oraz możliwość kalibracji w CLOR i innych placówkach. Śmiało można go polecić do terenowych poszukiwań czy na wycieczki do Czarnobyla, o ile oczywiście macie siłę ciągle trzymać wciśnięty przycisk.
Fabryczną instrukcję można pobrać ze strony Polon-Alfa [LINK], niestety nie ma w niej schemat, dysponuję jedynie schematem do pierwszej wersji.
----------------------------------------------------------------
* kieszonkowy sygnalizator przekroczenia dawki opracowano w 1974 r., ale atest CLOR uzyskał dopiero w 1980 r., chyba że w dokumentacji występują rozbieżności
Swoją drogą mogli umieścić ten wyłącznik w sondzie pomiarowej, analogicznie jak bezpiecznik chwytowy w pistoletach - radiometr zaczynałby pomiar po silnym uchwyceniu sondy ręką. Wymagałoby to jednak dodatkowej żyły przewodu, połączonej z przetwornicą wysokiego napięcia w radiometrze.
Zasadniczo większość wad i zalet RK-67-3 dzieli ze swoim poprzednikiem (m.in. zasilanie z nietypowych ogniw, które najlepiej zastąpić koszyczkiem od latarki na 3 baterie AAA).
Za dodatkową wadę można uznać wyskalowanie niektórych radiometrów w nanoamperach na kilogram (nA/kg), stosowanych w bloku wschodnim jednostkach mocy dawki (w sieci praktycznie brak konwerterów). Roboczo do szybkich pomiarów można przyjąć przelicznik 1 nA/kg = 10 mR/h = 100 µGy/h, czyli mnożyć podziałki przez 10 dla mR/h i 100 dla µSv/h. Faktycznie 1 nA/kg = 14 mR/h, czyli 1 mR/h = 0,0716 nA/kg = 71,6 pA/kg.
***
Na koniec fundamentalne pytanie - czy warto? Miernik, tak samo jak starszy RK-67, ma zakres pomiarowy zaczynający się od 0,1 mR/h (1 µSv/h), czyli 10-krotności tła naturalnego, ale wykazuje wystarczającą czułość dla pomiarów mało aktywnych źródeł (szkło uranowe, związki potasu itp.). Na najniższym zakresie można nawet usłyszeć pojedyncze impulsy od tła naturalnego, które powodują jedynie nieznaczne drgania wskazówki.
RK-67-3 ma przewagę nad starszą wersją w postaci nieco bardziej nowoczesnej i mniej zużytej elektroniki - jego poprzednik, RK-67 był produkowany od 1968 r., zatem egzemplarze z najwcześniejszych partii mają już 50 lat! Zaletą miernika jest też duża podaż na rynku (do chwili obecnej 12 szt.), przystępna cena (100-200 zł) oraz możliwość kalibracji w CLOR i innych placówkach. Śmiało można go polecić do terenowych poszukiwań czy na wycieczki do Czarnobyla, o ile oczywiście macie siłę ciągle trzymać wciśnięty przycisk.
Fabryczną instrukcję można pobrać ze strony Polon-Alfa [LINK], niestety nie ma w niej schemat, dysponuję jedynie schematem do pierwszej wersji.
----------------------------------------------------------------
* kieszonkowy sygnalizator przekroczenia dawki opracowano w 1974 r., ale atest CLOR uzyskał dopiero w 1980 r., chyba że w dokumentacji występują rozbieżności