Uzbrojony w sygnalizator PM-1401 i Polarona postanowiłem poszukać czujników izotopowych stosowanych w różnego rodzaju statkach powietrznych. Odwiedziłem w tym celu Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej przy ul. Powsińskiej. Wzrost wskazań zaobserwowałem przy 5 eksponatach - 2 myśliwcach Lim, jednym bombowcu Ił-28 i dwóch śmigłowcach Mi-2. Nie wykazywały emisji samoloty MiG-21 w różnych wersjach ani Su-17.
|
Lim - emisja przy wlocie powietrza do silnika. |
|
Ił-28 - tu emisja była najsilniejsza, mogła pochodzić też od zegarów z farbą radową. |
W przypadku samolotów część emisji mogła pochodzić od zegarów z farbą radową - pomimo akcji usuwania ich w latach 70. część mogła się zachować, zwłaszcza w egzemplarzach przeznaczonych do muzeów.
Jeżeli chodzi o śmigłowce, to udało mi się wykryć radioizotopowy czujnik oblodzenia, umieszczony przy wlocie powietrza do silników:
|
Sam czujnik :) |
|
Trzeba było podnieść rękę z sygnalizatorem, by uzyskać wskazanie :) |
|
Śmigłowce stoją na górce, jakby ktoś chciał samemu mierzyć :) |
Czujnik ten działał na tej samej zasadzie jak izotopowa czujka dymu - narastająca warstwa lodu osłabiała strumień cząstek beta ze źródła ze strontem-90, padający na licznik Geigera - zmianę natężenia strumienia wykrywał układ pomiarowy i włączał sygnalizację w kabinie pilota. Podgrzewanie wlotów trzeba było włączyć ręcznie, a zaniedbanie tego wywołało parę katastrof tych śmigłowców.
|
Czujnik we wlocie powietrza Mi-2 w wytwórni. |
Następnym razem odwiedzę Muzeum Wojska Polskiego :)
EDIT: Byłem, oto czujnik oblodzenia w śmigłowcu Mi-24 w zbiorach MWP (u góry z prawej):
Były niezawodne;))
OdpowiedzUsuń