02 lipca, 2017

Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie

Wreszcie znalazłem chwilę, by odwiedzić muzeum Marii. Placówka mieści się w kamienicy przy ul. Freta 16, gdzie w 1867 r. przyszła na świat nasza Noblistka. Maria mieszkała tam tylko rok, gdyż później rodzina przeniosła się na Nowolipki (dom nie został odbudowany po zniszczeniach II wojny). Muzeum przedstawia zarówno biografię Skłodowskiej, jak też wyposażenie naukowe z jej czasów uzupełnione współczesnymi przyrządami. W jednej sali zrekonstruowano fragment laboratorium Marii, na ekspozycji znajduje się również miniaturowa diorama przedstawiająca słynną pracownię w szopie, gdzie dokonano odkrycia radu i polonu. 


Schemat procesu wydzielania radu z blendy smolistej.




Ekspozycję uzupełniają rzeczy osobiste Uczonej oraz  okolicznościowe medale i znaczki pocztowe. Wśród eksponatów znalazły się również minerały zbierane przez jej ojca, Władysława Skłodowskiego, w tym m.in. bardzo rzadki skłodowskit. Niestety nie wziąłem dozymetru i breloczka z diodą UV...




Spośród sprzętu dozymetrycznego zobaczyć można radiometr komorowy DK-3, miernik skażeń powierzchni RKP-1 (przodek "żelazka" RKP-1-2) oraz radiometryczny zestaw polowy RZP-10 wraz z zasilaczem.
Radiometryczny Zestaw Polowy RZP-10.
Zasilacz w/w radiometru typ Z-RZP-10.
Radiometr komorowy DK-3, zakres do 8 mR/h

Monitor skażeń powierzchni - "żelazko" RKP-1. Jak widać, od nowszej wersji RKP-1-2 różni się skalą (cpm i mR/h a nie µGy i cps), gniazdem słuchawki (archaiczny wtyk koncentryczny jak w najstarszych RK-67) i zasilaniem (prawdopodobnie ogniwa R-12, ew. R-14).
Elektromagnes do komory Wilsona.


Szkoda tylko, że podpisy pod większością eksponatów są dość skąpe, a pod wieloma ich po prostu nie ma! Ja wiem, do czego służył radiometr komorowy, ale 90% odwiedzających nie ma o tym bladego pojęcia. Tak trudno wydrukować kartkę z kilkoma zdaniami w rodzaju "przenośny przyrząd do sprawdzania szczelności pojemników z materiałami radioaktywnymi"? 
Lampa rentgenowska.



Waga analityczna z lewej to dość współczesny wyrób...

A ten co tu robi? Pehametr z wyświetlaczem LCD? 

Tu co prawda nie Trip Advisor, by rozpisywać się nad sposobem prezentacji ekspozycji, ale muszę stwierdzić, że Muzeum pozostawia spory niedosyt, a osoby spoza branży mogą się czuć zdezorientowane. Swoją drogą nie wiem, co to za maniera braku podpisów w polskich muzeach albo pisanie ich na niezalaminowanych kartkach przyklejonych plastrem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]