01 kwietnia, 2016

Dozymetr-krokomierz Polyn 101


Tym razem trafił mi się najbardziej nietypowy z kieszonkowych dozymetrów produkcji radzieckiej. Nazwa "Polyn" (Piołun) wyraźnie nawiązuje do symboliki czarnobylskiej  - wyraz "Czarnobyl" oznacza w wolnym tłumaczeniu "czarny piołun"(por. M. Mycio - Piołunowy las),  stąd też częste nawiązania do niosącej zagładę gwiazdy "Piołun" z Apokalipsy św. Jana. Ale nie jesteśmy językoznawcami, tylko dozymetrystami, więc przejdźmy do strony technicznej urządzenia.

Przede wszystkim miernik łączy w jednej obudowie dozymetr i... krokomierz. Co ciekawe, funkcje te nie działają jednocześnie, są obsługiwane przez odrębne moduły i przełączane przesuwnym przełącznikiem z literami D / Sz (u góry z prawej). W dodatku miernik zlicza i sumuje impulsy, nie podając bieżącej mocy dawki, jak Polaron - bardziej działa jak tryb T w ANRI Sosna. Drugą funkcją jest podawanie czasu, w którym przy danej mocy dawki otrzymamy całożyciową dawkę 0,35 Sv (35 berów wg terminologii rosyjskiej). Czyli zabrali się do tematu od (_!_) strony - dla laika może i prościej, bez przeliczania, ale dla osób zainteresowanych bezpośrednio samą mocą dawki jest to gorsze rozwiązanie. Fabryczna instrukcja podaje tabelkę z przeliczeniami czasu na moc dawki - całość w formacie DJVU do pobrania TUTAJ.


Miernik ma pamięć podtrzymywaną przez baterię guzikową i wg instrukcji pozwala na sumowanie danych zapisanych podczas poszczególnych pomiarów. Co dziwne, po przełączeniu sprzętu z dozymetru na krokomierz wynik zliczania kroków dodawany jest do poprzednio zapisanego wyniku pomiaru dawki! Sam krokomierz nie jest zbyt dokładny i często liczy jeden krok podwójnie lub potrójnie. Łączenie funkcji krokomierza i dozymetru miało podobno na celu zastosowanie sprzętu w kopalniach - pomiar liczby kroków w marszu na stanowisko, następnie pomiar dawki i powtórny pomiar liczby kroków. Cóż, jakby wprowadzili niezależne zliczanie kroków i dawki, miałoby to dużo większy sens - dałoby się zmierzyć, jaką dawkę pochłonęliśmy, przechodząc X kroków w terenie skażonym...

Pomiar dawki odbywa się w nanosiwertach (1 nSv = 0,001 µSv). Dioda sygnalizująca zliczone impulsy pełni też funkcję kontrolki zasilania. Dozymetr ma możliwość podłączania dodatkowej sondy pomiarowej w miejsce kontenerka na baterię 9V. Rozwiązanie mało sensowne przy tak prostym sprzęcie, który dodatkowo "nie wyrabia" przy mocniejszych źródłach, np. beta-aktywnych. Wówczas można zaobserwować, że dioda miga jak szalona, natomiast wyświetlacz zmienia się w tempie 1 cyfry na sekundę.
 Tuba Geigera umieszczona jest po jednej stronie miernika - jest to pojedyncza SBM-20 owinięta folią ołowianą dla wyrównania charakterystyki energetycznej. Zdjęcie z rosyjskiego internetu (źródło)
Podsumowując, bardzo nieudany przyrząd, mogący być co najwyżej kolekcjonerską ciekawostką i świadectwem rozwoju radzieckiej myśli technicznej. Poniżej fabryczny zestaw z opakowaniem i instrukcją (produkcja - zakłady "Kamerton") - foto z cytowanej już strony http://www.rw6ase.narod.ru/00/doz/polyn101.html

Wykonywano też wersję czarną (fot. Olx.ua):


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]