24 grudnia, 2021

Adopcja niewidomego kota

Tym razem pozwolę sobie na post niezwiązany z tematyką bloga, problem jest jednak na tyle istotny, że musicie wybaczyć mi tą prywatę.

Otóż wiele bezdomnych kotów, szczególnie kociąt, na skutek niedożywienia zapada na koci katar. Jest to poważna choroba wirusowa atakująca m.in. oczy, które pokrywają się owrzodzeniami. Szybkie wdrożenie leczenia zwykle pozwala na zahamowanie postępów i uratowanie wzroku, jednak ktoś musi najpierw takiego kota znaleźć i wziąć do weterynarza. W przeciwnym wypadku zwierzę czeka najpierw kalectwo, a potem powolna śmierć z głodu i wyczerpania. Koty tracą też wzrok w wyniku innych chorób, np. cukrzycy czy nadciśnienia, a także na skutek wypadków. Utrata wzroku może być całkowita lub tylko częściowa, kiedy kot odróżnia światło i ciemność lub widzi tylko dobrze oświetlone obiekty.

Fundacja Ja Pacze Sercem odnajduje i leczy niewidome i niedowidzące koty, a następnie znajduje im nowe domy. Prowadzi też akcję informacyjną, rozwiewającą wątpliwości co do adopcji niewidomego kota. Ponieważ mam doświadczenie z takimi zwierzętami, postanowiłem przytoczyć kilka najczęściej zadawanych pytań.

Czy są jakieś różnice w zachowaniu kota widzącego i niewidomego?

  • kładzie się w przypadkowych miejscach, np. w przejściu, na progu - koty widzące raczej wybierają osłonięte lub wyniesione miejsca, pozwalające na obserwację otoczenia z jednoczesnym zapewnieniem osłony od tyłu i boków
  • raczej nie wchodzi do pudełek, plecaków - patrz wyżej
  • miejsce, gdzie chce wskoczyć, zwykle najpierw bada łapami, zatem miejsca poza zasięgiem łap nie będą go interesować - wysoka półka nie kusi tak jak kota, który widząc ją, będzie kombinował, jak się tam dostać
  • czasami może się z czymś zderzyć, ale ma to miejsce praktycznie tylko podczas zabawy, gdy kot biegnie z maksymalną prędkością, zwykle wąsy pozwalają kotu wyczuć przeszkodę i ją ominąć
  • przy zabawie preferowane są zabawki szeleszczące, które łatwo namierzyć słuchem, zatem jak z miotełki wypadną paski folii i zostaną tylko piórka, kot będzie mniej nią zainteresowany
  • może nie trafić w miejsce, w które planuje skoczyć lub przeciwnie, skoczyć na coś, co nie zapewnia stabilnej podpory, ale takie akcje zdarzają się też kotom widzącym (moja Amelia kiedyś wskoczyła w talerz zupy pomidorowej na stole)
  • może niekiedy nie znaleźć leżącej obok zabawki czy przysmaku, ale np. muchę jest w stanie upolować bez problemu

Uprzedzając pytania - koty niewidome bez problemów trafiają do kuwety czy do miski i przychodzą na zawołanie. Brak wzroku jest doskonale kompensowany przez świetnie rozwinięty słuch, a także węch i dotyk. Poniżej szalona zabawa Sabinki - powiedzielibyście, że ten kot nie widzi?


Jeżeli chodzi o stan zdrowia, to koty przekazywane do adopcji są już zwykle wyleczone z dotychczasowych chorób, zaszczepione, zaczipowane, wysterylizowane, z wynikami testów FIV/FeLV.  W przypadku naszej Sabinki sterylizacja nie mogła być przeprowadzona w Fundacji z uwagi na inne choroby, które najpierw trzeba było wyleczyć, co odbywało się już u nas, po adopcji.

Często w toku leczenia kociego kataru niezbędne jest usunięcie zniszczonych przez chorobę gałek ocznych (enukleacja). Powieki zostają zaszyte a oczodół powoli wypełnia się tkanką łączną. Zabieg taki uwalnia kota od ogromnego bólu ropiejących oczu i umożliwia skuteczne leczenie choroby. Oko takie wygląda jakby było zamknięte i odrobinę zapadnięte, a jego brak w niczym nie przeszkadza kotu. Poniżej Sabinka - zgadniecie, które oko zostało usunięte, a które jest tylko zamknięte?


Teraz przejdźmy do samej adopcji. Fundacja wymaga:

  1. domu NIEWYCHODZĄCEGO
  2. zabezpieczenia okien i balkonu
  3. podpisania umowy adopcyjnej i wykonania jej warunków (np. sterylizacja kota)

Ad. 1 - koty wychodzące narażone są na wiele zagrożeń - wypadki, zaginięcia, trucizny, choroby, ataki ze strony ludzi i zwierząt - kot niewidomy będzie jeszcze bardziej podatny na te zagrożenia, a dodatkowo ma mniejsze szanse przeżyć na wolności. Temat ten nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem właścicieli, którzy używają absurdalnych argumentów "nie mogę zabrać kotu wolności", "dziecko też będziesz zamykać?", "mój wychodzi i zawsze wraca" itp.  Do czasu, kiedy zwierzę zaginie albo zostanie potrącone przez samochód. Naoglądałem się niestety sporo kocich zwłok na poboczach i stanowczo potępiam wypuszczanie wszelkich kotów na dwór, szczególnie niewidomych.

Ad. 2 - zabezpieczanie okien i balkonu jest zalecane przy wszystkich kotach, bo nawet widzący kot może wyskoczyć za jakimś ptakiem albo ześlizgnąć się z parapetu. W ten sposób w 1995 r. wypadła z II piętra moja pierwsza kocica Kicia (1993-2009), cudem odnaleziona po 7 miesiącach, kiedy już straciliśmy nadzieję. Zatem zabezpieczanie okien i balkonu nie jest żadną fanaberią, a koniecznością. W naszym domu samodzielnie osiatkowaliśmy balkon siecią przymocowaną do uchwytów przyklejanych do ściany:

https://allegro.pl/oferta/zaczep-uchwyt-do-montazu-siatki-na-ptaki-ecopic-6583009856

Z kolei w okna wstawiliśmy siatki rozpięte na ramkach z listewek połączonych kątownikami przykręconymi na wkręty, co zajęło nam jedno popołudnie. Zabezpieczenia zostały zaakceptowane przez Fundację podczas przeprowadzonych online oględzin, jeszcze przed przekazaniem nam kota. Osiatkowanie mogą wykonać za nas specjalistyczne firmy, jeśli nie mamy ochoty na majsterkowanie, a chcemy mieć gwarancję poprawnego wykonania usługi:

Fundacja dopuszcza osiatkowanie tylko tych okien, które są otwierane - w naszym przypadku jest to jedno z czterech okien od zachodu i jedno z trzech od wschodu, pozostałe otwiera się raz na pół roku do mycia, na ten czas kot przebywa w innym pomieszczeniu. Okno kuchenne wychodzi na balkon, który jest osiatkowany, siatka więc jest zbędna. Oczywiście, pomimo siatek, nie zostawiamy kota samego w pomieszczeniu z otwartym oknem, ani nawet z uchylonym, gdyż mógłby w nim utknąć. Jeśli zaś okno uchylne ma być uchylone w obecności kota, to na rynku dostępne są osobne zabezpieczenia:

https://m.zdrowyzwierzak.pl/product-pol-2715-Zabezpieczenie-oslona-calego-okna-dla-kota-Trixie.html


Ad. 3 - ostatni wymóg budzi niezrozumiałe opory wśród wielu osób. Ludzie podpisują tyle umów (praca, kredyt, najem, sprzedaż, dostarczanie mediów i usług etc.), ale gdy chodzi o wzięcie odpowiedzialności za żywą, czującą istotę, całkowicie zależną od człowieka, to nagle umowa staje się przeszkodą i nawet zniechęca do adopcji (sic!). Moim zdaniem, jak ktoś nie chce podpisać umowy adopcyjnej, oznacza to, że ma nieczyste intencje i chciałby zostawić sobie furtkę do pozbycia się zwierzęcia bez żadnej kontroli. Tymczasem Fundacja umożliwia rezygnację z adopcji i gwarantuje odbiór kota z powrotem. Zaś rozliczne klauzule zawarte w umowie (zakaz porzucania czy przekazywania kota dalej) świadczą niestety o tym, ze takie przypadki często miały miejsce. O wyczuleniu Fundacji na takie praktyki świadczy chociażby przykład naszej Sabinki. Gdy ją adoptowaliśmy, wiedzieliśmy o 2 chorobach, które trzeba będzie doleczyć i zaakceptowaliśmy ten fakt. Później okazało się, że ma jeszcze trzecią. Powiadomiliśmy o tym Fundację tak pro forma, w ramach informowania o dobrostanie zwierzęcia. Od razu przyszła odpowiedź, że jeśli nie chcemy się opiekować Sabinką, to Fundacja bez problemu ją odbierze. Oczywiście nie zgodziliśmy się, bo adopcję traktujemy poważnie i kot jest u nas otoczony troskliwą opieką, w tym wszelką niezbędną pomocą weterynaryjną. Ale pokazuje to skalę problemu oddawania czy porzucania adoptowanych kotów i wyczulenie Fundacji, skutkujące takimi wyprzedzającymi pytaniami. 


Na sam koniec - jak można pomóc Fundacji?

  • adoptując jednego z podopiecznych
  • przekazując wsparcie:
    • 1% podatku
    • wpłaty bezpośrednie
    • zakup kalendarza ze zdjęciami podopiecznych
    • fundując sprzęt, jak ostatnio inkubator, który Fundacja otrzymała na mikołajki 
  • zapewniając dom tymczasowy - bardzo potrzebne gdyż zwykle podopiecznych jest więcej niż miejsc
  • zostając wolontariuszem - liczy się każda para rąk!
  • oferując transport, jeśli akurat jedziemy na danej trasie w określonych dniach, a Fundacja zgłosi potrzebę
  • promując informacje o działalności i kotach do adopcji
Jeżeli zdecydowaliście się na adopcję niewidomego kota, lub dopiero macie to w planach, dajcie znać w komentarzach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]