23 października, 2017

Sosna czy Polaron - co wybrać?





Te dwa radzieckie kieszonkowe radiometry beta-gamma są praktycznie jedynymi godnymi zainteresowania miernikami z całej plejady przyrządów produkowanych po awarii w Czarnobylu. Cała reszta to albo indykatory, orientacyjnie sygnalizujące poziom promieniowania (np. Bierieg, Copris), albo bardzo proste i nieergonomiczne radiometry gamma, mierzące jedynie silniejsze promieniowanie (np. Biełła, Raton, Fon). W codziennej praktyce najczęściej mamy do czynienia ze słabymi źródłami (beta i niskoenergetyczna gamma), których emisja nie jest w stanie pokonać plastikowej obudowy i ołowianej folii otaczającej tubę Geigera. Zakładam, że mierzymy aktywność granitu, popiołu, żużla, cegieł, płytek podłogowych, związków potasu, szkła uranowego, ceramiki, szkła kryształowego, tarcz zegarków z niewielką ilością farby, pozostałości koszulek żarowych w lampach gazowych i inne słabe źródła (do mocniejszych - np. zegarów lotniczych - wystarczy radiometr gamma, choć pomiar beta jest bardzo przydatny np. do odróżnienia, czy mamy do czynienia z radem, czy z torem).

Zacznijmy więc "pojedynek gigantów":



Podsumowując, Polaron to miernik uśredniający wynik pomiaru, zatem nada się do poszukiwania źródeł i poruszania się w terenie skażonym, można mieć go włączonego w kieszeni (i w razie potrzeby wyłączyć dźwięk). Sosna to radiometr, który mierzy w ciągu 20 sekund, po czym wyświetla wynik aż do zresetowania, więc przyda się  do porównywania aktywności różnych źródeł, gdyż wynik po 20 sekundach ustala się ostatecznie, a w Polaronie skacze +/- 10%.  Sosna w terenie nie będzie najlepszym wyborem, chyba że pracujemy w warunkach dużej wilgotności, zapylenia itp., gdyż jest szczelna i prosta w dekontaminacji. Od biedy możemy jej używać podczas poszukiwania źródeł, włączając tryb zliczania impulsów i wsłuchując się w dźwięki (co dziesiąty impuls jest sygnalizowany piknięciem) - wzrost natężenia impulsów oznacza zbliżanie się do źródła. Niestety dźwięku tego nie można wyłączyć. Sosen jest nieco więcej na rynku, choć Polarony cieszą się większą popularnością i osiągają wyższe ceny. Oczywiście mnogość funkcji Polarona może wydawać się skomplikowana dla początkującego użytkownika, zwłaszcza że nieprawidłowe ustawienie przełączników powoduje wrażenie, jakby miernik się zepsuł (więcej TUTAJ). Jeśli miałbym wybrać jeden jedyny miernik, to byłby to jednak Polaron.
Poniżej dodatkowe zdjęcia porównawcze innych egzemplarzy - jak widać Sosna z wyświetlaczem od Biełły:




4 komentarze:

  1. Jestem ciekawy, czy do Sosny można dodać kondensator, który by uśredniał wynik. Przydałby się w położeniu suwaka w czasie ciągłego pomiaru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie. Polarona to woltomierz który mierzy napięcie właśnie na kondensatorze, a Sosna to typowy licznik który tylko zlicza impulsy. Bez dużej zmiany konstrukcji jest to niewykonalne.

      Usuń
  2. Witam.
    Jak wygląda porównanie wyników pomiaru sosny i polarona na gammie dla typowych minerałów uranu? Dają takie same wyniki czy któryś daje wyższe wyniki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co udało mi się zaobserwować to Polaron ma nieco wyższy odczyt w porównaniu z Sosną o 2 licznikach blisko i znacznie wyższy w porównaniu z tą o licznikach rozstawionych szeroko - mówię oczywiście o źródłach zbliżonych rozmiarem do 2 liczników SBM-20, przy dużych źródłach lepsza będzie Sosna z licznikami rozstawionymi szeroko. Generalnie bardzo lubię Sosnę, bo po 18 sekundach daje ustalony, ostateczny wynik, stąd jednego egzemplarza używam jako referencyjnego :)

      Usuń

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]