05 sierpnia, 2018

Radiometr kieszonkowy RK-10


Miernik ten został wprowadzony w 1975 r. jako ulepszona wersja popularnego RK-67. W stosunku do poprzednika zmniejszono wymiary, masę i rozszerzono zakres pomiarowy aż do 1000 mR/h (1 R/h), zmieniono też przełącznik zakresów, sposób zasilania i gniazdo słuchawkowe.


Sprzęt jest ewidentnie lżejszy - zaledwie 0.6 kg - cieńszy i węższy niż RK-67. Przełącznik zakresów ma formę wbudowanego w przedni panel pokrętła, którego wycinek łuku wystaje ponad panel. Zrezygnowano z przycisku monostabilnego, uruchamiającego pomiar. Pokrętło zakresów połączone jest z obrotowym walcem z naniesionymi skalami poszczególnych zakresów, odpada wiec wyszukiwanie odpowiedniej podziałki na wspólnej skali.

Pierwsza skala zaraz za pozycją "OFF" służy do kontroli napięcia zasilania, następnie zaczynają się zakresy, oczywiście od najwyższego, czyli logarytmicznej podziałki 0,1-1 R/h. Następne skale są już liniowe - 10-150 mR/h,  1-30 mR/h, 1-10 mR/h, 0,1-3 mR/h i 0,1-1 mR/h. Można zauważyć, że indeksy na zakresach 10-150, 1-10 i 0,1-1 mR/h są rozstawione na tyle szeroko, że możliwy jest przybliżony odczyt wartości pośrednich, w przeciwieństwie do gęsto umieszczonych indeksów na skalach 0,1-3 i 1-30 mR/h. Miernik jest wyłączony, gdy czerwony znaczek na pokrętle jest naprzeciwko analogicznego znaczka na obudowie:




Pokrętło zmiany zakresów nie jest zbyt wygodne, gdy chcemy rozpocząć pomiar od najczulszego zakresu, gdyż trzeba wykonać aż 7 ruchów palcem - w RK-67 można było zrobić to jednym obrotem pokrętła. Brak też możliwości przejścia z najczulszego zakresu do pozycji "wyłączone", tylko trzeba znowu przeskakiwać do początku przez wszystkie zakresy. To jednak jedyna poważna wada tego radiometru.








Zaletą jest zasilanie z 9 V baterii 6F22 zamiast 2 ogniw R10 - wg instrukcji bateria starcza na 100 h ciągłej pracy, pobierając prąd rzędu 4,5 mA, dane te można zweryfikować, znając pojemność baterii cynkowo-węglowej, alkalicznej oraz akumulatorka niklowo-wodorkowego. Zastosowano też gniazdo słuchawkowe typu jack 3.5 mono, pozwalające na korzystanie z większości słuchawek do walkmanów i telefonów. Można też połączyć radiometr z komputerem czy aparatem fotograficznym przez wejście liniowe, co jest przydatne przy nagrywaniu filmów albo stosowaniu miernika jako monitora promieniowania. Wyjście jest monofoniczne, zatem sygnał będzie na jednym kanale. Oryginalnie miernik przystosowano do słuchawki miniaturowej Tonsil SM-73, którą omówię w osobnej notce.
Radiometr wykonywano w dwóch wersjach (wykonaniach), różniących się zastosowaną tubą Geigera: 
  • RK-10-1 miał tubę Philips 18504 z okienkiem mikowym, przeznaczoną, oprócz pomiarów gamma i beta, także do awaryjnego wykrywania skażeń emiterami alfa o energii cząstek większej niż 5 MeV. 

  • Przy pomiarze emisji alfa i beta należało otworzyć okienko, natomiast pomiaru gamma dokonywano przy zamkniętym okienku przykładając sondę boczną powierzchnią do źródła promieniowania. Sonda miała przegubowy przedłużacz, umożliwiający ustawienie sondy w położeniu pomiarowym lub transportowym.

  • RK-10-2 miał tubę STS-5 lub odpowiednik, zatem mierzył tylko promieniowanie gamma i beta. Niestety jak do tej pory nie spotkałem się z tą wersją.
  • Obie wersje mierzyły promieniowanie beta o energii większej niż 150 keV.
Skórzany futerał ma uchwyt na sondę pomiarową na bocznej ściance, a dodatkowo w środku "kontrolkę" beta-aktywną podobną do tej od DP-66M, lecz o mniejszej aktywności (0.5 µCi zamiast 10) i  z osłonką zamocowaną na sprężynce, która wraca w położenie zamknięte po puszczeniu. Miernik jest przykręcany do futerału jak aparat fotograficzny - na jedną śrubkę:




Mój egzemplarz nie miał sondy pomiarowej, zatem, analogicznie jak w RK-67, wstawiłem tubę STS-5 z oporem 5,1 MOm (wg schematu powinno być 4,7 MOm ale nie miałem takiego opornika pod ręką). Bez opornika zawyża pomiar (tło na najniższym zakresie poza pierwszą podziałką, czyli 0,1 mR/h), z oporem jakby trochę zaniżał. Obudowa dorabianej sondy z rurki PCV, muszę pomyśleć nad filtrem bety. Poniżej praca miernika z opornikiem 5,1M:

Podsumowując, jest to bardzo użyteczny miernik, szczególnie z tubą z okienkiem mikowym, umożliwiającą indykację skażeń alfa i beta. Zaletą jest też rozszerzony zakres pomiarowy, choć przydałaby się jeszcze jedna skala zaczynająca się od tła naturalnego (0,01 mR/h). Na pewno bije na głowę toporny i nieergonomiczny RK-67. Niestety bardzo rzadko pojawia się na rynku, choć wyprodukowano łącznie 300 szt. Często jest też zdekompletowany - jak dotąd wszystkie egzemplarze na rynku wtórnym, oprócz jednego, nie miały sond pomiarowych. Podejrzewam, że oryginalną tubę z okienkiem mikowym można zastąpić radziecką SBT-9 lub SBT-11, ale chwilowo nie mam żadnego egzemplarza, by sprawdzić.

Na koniec zdjęcie wnętrza - potencjometry kalibrują poszczególne zakresy, są zalutowane by się nie rozregulowały i trzeba je podgrzać lutownicą przed regulacją:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]