14 października, 2019

Symulator skutków ataku nuklearnego

W internecie dostępnych jest kilka symulatorów skutków ataku nuklearnego. Współpracują z Mapami Google, nanosząc na nie promienie stref poszczególnych stopni zniszczenia. Musimy tylko wybrać cel (Łódź Bałuty!) oraz model bomby spośród kilkunastu historycznych i współczesnych. Zwykle dostępne są najbardziej znane, od maleństwa W-54 (20 t TNT), przez Little Boy (16 kt), Shrimp (15 Mt), aż kończąc na Car Bombie (50-100 Mt). Niektóre są opisane np. jako najsłabsza bomba atomowa w historii albo najsłabsza w obecnym arsenale US Army. Można tez wybrać własny równoważnik trotylowy. Symulator podaje zasięgi najważniejszych czynników rażenia - kuli ognistej, fali uderzeniowej, promieniowania cieplnego, promieniowania natychmiastowego oraz opadu promieniotwórczego. Strefy podzielone są na stopnie zniszczeń - np. przy fali uderzeniowej od jedynie wybitych szyb do zniszczenia nawet wzmocnionych schronów. 

Symulatorów jest kilka, ale różnią się głównie szczegółami, zatem przedstawię tylko najważniejsze. Outrider.org [LINK] oferuje animację pokazującą poszczególne czynniki rażenia, jednocześnie wybór bomb jest bardzo mały:

Wybrać możemy zaledwie 4 modele bomb - od hiroszimskiego Little Boya (16 kt), przez największą koreańską wodorową 240 kt, amerykańską W-87 (300 kt) przenoszoną przez pociski Minuteman III, aż po radziecką Car Bombę (50 Mt):

System szacuje liczbę ofiar z podziałem na zabitych i rannych oraz powierzchnię rażenia poszczególnymi czynnikami. Można też wybrać rodzaj wybuchu - powietrzny lub powierzchniowy. Symulator jest ciekawy, lecz nie zajmie nas na długo, gdyż zbyt wielki nacisk położono na grafikę, a za mały na stronę merytoryczną. Nie ma możliwości wpisania własnego równoważnika trotylowego, że o innych parametrach nie wspomnę. Ot, zabawka na chwilę, by by zaszpanować przed znajomymi na imprezie.
***
NukeMap jest bardziej rozbudowana, choć interfejs w pierwszej wersji wygląda dość staroświecko. Spójrzmy na skutki zrzucenia Little Boya (16 kt) na Pałac Kultury:

Dla porównania, najsilniejsza bomba wodorowa, tzw. Car-Bomba (50 Mt) zmiotłaby całe Mazowsze.  Z mapą powiązany jest również inny kalkulator - Missile Map [LINK], pokazujący trajektorię i zasięg rakiet, które byłyby nośnikami głowic:

Druga wersja oferuje jeszcze więcej opcji, ze stopniowaniem skali zniszczenia. Możemy nawet sprawdzić wymiary grzyba atomowego, wywołanego wybuchem.
Mnogość opcji może być przytłaczająca dla osób mniej zorientowanych w temacie, zatem przygodę z symulacjami lepiej zacząć od wspomnianego wcześniej Outridera, szczególnie jeśli chcemy mieć tylko orientacyjne pojęcie o skutkach jakiegokolwiek wybuchu nuklearnego w znanym nam miejscu.

Nuke Map, podobnie jak poprzedni symulator,  korzysta z danych dotyczących gęstości zaludnienia w miejscu eksplozji, zatem zrzucenie wspomnianego Little Boya na Kampinos będzie skutkować "zaledwie" 50 zabitymi i 350 rannymi:
Zmieńmy zatem cel na warszawską Wolę - ofiary idą w dziesiątki tysięcy:
Znacznik można przesuwać po mapie, jednak aby zaktualizować dane trzeba "odpalić" bombę ponownie w nowym miejscu. Obliczenia liczby trwają kilka sekund, jednak obserwując tempo przyrastania wyniku możemy ocenić rząd wielkości. Jeżeli chodzi o Warszawę, bombardowanie dzielnic centralnych daje dość zbliżone efekty, ale przesuńmy znacznik na Siekierki czy Włochy, to liczba ofiar znacząco spadnie.
Pomimo mniejszego zaawansowania graficznego ten symulator potrafi wciągnąć na dłuższy czas, głównie dzięki możliwości wpisywania własnych równoważników trotylowych, a także dużej liczbie dodatkowych informacji o skutkach wybuchu. Możemy np. stopniowo zwiększać siłę eksplozji i obserwować, czy nasz dom na przedmieściach jest jeszcze bezpieczny w razie ataku na centrum miasta.
***
Kolejny symulator to Single City Attack Simulator na stronie NuclearWarMap [LINK], niestety jest ograniczony jedynie do terytorium USA. Możemy wybrać równoważnik trotylowy, miasto oraz rodzaj wybuchu (powietrzny lub naziemny):
Prezentowane informacje są dość skąpe, ograniczają się jedynie do zasięgu poszczególnych stref rażenia. Poniżej skutki zrzucenia 500 kt na Dallas:

Na tej stronie można również uruchomić kalkulator ataku globalnego, jednak nie ma on możliwości modyfikowania parametrów. Ukazuje jedynie skutki ataku nuklearnego na ważniejsze cele w USA ze szczegółowymi informacjami, ile głowic uderzy w który cel, o jakim tonażu i jakie wywoła to ofiary. Po 120 minutach jest pozamiatane - na 388 celów zrzucono 1071 głowic (łącznie 570 Mt), zabijając ponad 186 mln osób. Poniższa mapka ukazuje szczegóły ataku na Rhode Island, oczywiście można wybrać każdy inny spośród widocznych na mapie:
Gdy mapę powiększymy, widzimy zasięg opadu radioaktywnego z poszczególnych wybuchów - to te czerwone wrzecionowate kształty. Gdy klikniemy jeden z nich, ukażą się szczegóły - z którego wybuchu pochodzi opad, jakie są wymiary i powierzchnia chmury oraz moc dawki:

Jeśli jeszcze bardziej powiększymy mapę, widzimy poszczególne cele (wojskowe, gospodarcze) z wyliczeniem, jakim ładunkiem będą zniszczone i jaki będzie zasięg strat. Przykładowo zerknijmy na US Naval Academy w Annapolis w stanie Maryland, dla której zniszczenia przewidziano wybuch powietrzny o sile 800 kt:

Podsumowując, nawet krótka "zabawa" symulatorem pokazuje, jak niszczycielskim wynalazkiem jest broń jądrowa i jakie skutki może mieć nawet lokalne użycie ładunku o przeciętnym równoważniku trotylowym. Prawdziwy konflikt nuklearny nie ograniczyłby się jednak do pojedynczej rakiety, tylko byłby zmasowanym uderzeniem, by zdążyć przed ewentualną odpowiedzią przeciwnika. Ponieważ jednak czas lotu rakiet nie był odpowiednio krótki, druga strona zdążyłaby odpalić swoje rakiety, doprowadzając do wzajemnego zniszczenia obu walczących stron, a pewnie i nawet do zagłady życia na Ziemi. Podczas zimnej wojny ten scenariusz był realną groźbą zważywszy na silne napięcia między blokami mocarstw i olbrzymie arsenały nuklearne gotowe do użytku. Paradoksalnie, groźba wzajemnego zniszczenia obu stron konfliktu powodowała, że żadna ze stron ostatecznie nie ośmieliła się na atak. Powodowało to jednak nieograniczony wyścig zbrojeń, zgodne z doktryną "wzajemnego gwarantowanego zniszczenia" (Mutual Assured Destruction - LINK). Przykład bazy rakietowej z tego okresu można zobaczyć na Ukrainie koło Pierwomajska  - dziś jest to Muzeum Strategicznych Wojsk Rakietowych: - http://promieniowanie.blogspot.com/2019/09/muzeum-strategicznych-wojsk-rakietowych.html

A konsekwencje wyścigu zbrojeń trafnie ujął Albert Einstein: "nie wiem, jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na kije i kamienie". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]