08 sierpnia, 2014

Thorotrast i radioaktywne specyfiki z "atomowej ery"

Kupiłem starą książkę pt. Farmakologia i toksykologia leków (Józef Dadlez, Piotr Kubikowski, PZWL, wyd. III 1958 r.). Oprócz licznych ciekawych szczegółów (wycofywanie chloroformu już w latach 50., choć eter był stosowany aż do czasów prawie współczesnych!) znalazłem informacje o starym znajomym, który nazywa się... Thorotrast (s. 686 w w/w wydaniu).
Był to środek kontrastowy, koloidalny 25% roztwór dwutlenku toru, stosowany w arteriografii kończyn i mózgu (!!!). Tor jako pierwiastek ciężki (A=90) jest mało przepuszczalny dla promieni rentgenowskich, ułatwia więc ukazanie tkanek miękkich, do których został wprowadzony. Kontrast tych rentgenogramów był świetny, nikt jednak nie pomyślał, że jako emiter alfa o dość długim czasie rozpadu może dokonać spustoszenia w organizmie, zwłaszcza, że wydala się bardzo powoli i w minimalnych ilościach, większość kumuluje się. Roztwór wstrzykiwano dożylnie, nowotwory pojawiały się po wielu latach. Zimno się robi na samą myśl. Nawet ten stary podręcznik wyraża wątpliwość "Ma on poza tym właściwości radioaktywne. Dlatego też stosowanie toru jako środka kontrastowego budzi duże zastrzeżenie" (cyt. za - ibidem). Obecnie jako kontrast stosuje się nieszkodliwy siarczan baru lub związki jodu.
Thorotrast
Innym radioaktywnym środkiem był kompleksowy związek - cytrynian torowo-sodowy (thorium natrio-cictricum) stosowany w pielografii - badaniu miedniczek nerkowych. Dziwić może tak długi czas stosowania owych specyfików, skoro już sprawa pracownic fabryki zegarków pokazała, że skażenie, zwłaszcza wewnętrzne, organizmu substancjami promieniotwórczymi może wywołać chorobę popromienną, nowotwory i śmierć.
Thorotrast to jedynie wierzchołek góry lodowej i jeden z ostatnich tego typu środków. Dwadzieścia lat wcześniej było ich na rynku zatrzęsienie, łącznie ze słynnym Radithorem i wieloma innymi, polecanymi na schorzenia ciała i umysłu.
Innym niesławnym rozdziałem w historii nuklearnej medycyny były eksperymenty, w czasie których wstrzykiwano ludziom związki plutonu. Jeden z eksperymentów przeprowadzono podczas trwania Projektu Manhattan. Robotnik, który uległ wypadkowi samochodowemu i miał wielokrotne złamania otwarte, otrzymał kilka zastrzyków z plutonem, a złamania pozostawiono bez złożenia, aby można było pobrać próbki kości. Pomimo otrzymania sporej dawki pacjent przeżył eksperyment i zmarł kilka lat później z przyczyny niezwiązanej bezpośrednio z radioaktywnością. Inni nie mieli tyle szczęścia, gdyż pluton należy do najbardziej radiotoksycznych izotopów, choć odporność na skażenie i zatrucie wykazuje dużą zmienność osobniczą.

Skoro już jesteśmy przy świecących lekarstwach, warto podać parę przykładów kosmetyków, leków i innych gadżetów wykorzystujących promieniowanie:

Pgólnie o zastosowaniu toru (siatki, leki, elektrody)

Fotki kosmetyków, zegarków, szkła uranowego

Mój faworyt - zestaw małego fizyka jądrowego z 4 izotopami uranu

Dodatkowy opis atomowej zabawki

Pozostałe zabawki z "atomowej ery"


Poniżej parę przykładów z Wikimedia Commons:

Tho-Radia-IMG 1228


Radium-palp



Revigorator



5 komentarzy:

  1. Czy dzisiaj opakowania lub te kosmetyki mogą być szkodliwe dla zdrowia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli zawartość została zużyta i wypłukana, to nie, same opakowania nie mogą stać się radioaktywne od przechowywania w nich substancji radioaktywnych. Jeżeli zostały jakieś resztki, należy uważać, by się nie rozsypały, nie rozpyliły i nie zostały przeniesione na rękach, gdyż wtedy mogą dostać się do organizmu drogą pokarmową lub wziewną. Użyte w nich izotopy mają na tyle długi czas rozpadu (tor, uran, rad), że będą aktywne jeszcze przez tysiące lat, na szczęście ich stężenie nie było aż tak duże, by zaszkodzić przy krótkim narażeniu.

      Usuń
    2. Pytam ponieważ zbieram stare kosmetyki i właśnie znalazłam ten puder na aukcji opakowanie jest prawie pełne i obawiam się takiego zakupu.

      Usuń
    3. Chodzi mi o puder Tho-Radia

      Usuń
    4. W takim wypadku lepiej tego nie kupować, bo puder może bardzo łatwo się rozsypać i dostać do płuc. Poza tym nie wiem, czy na granicy nie zatrzymają, jest kontrola dozymetryczna przecież.

      Usuń

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]