19 czerwca, 2024

Radiometr scyntylacyjny SRP-68 - starsza wersja

Radiometry scyntylacyjne SRP-68 występowały w dwóch wersjach - nowszej, produkowanej po 1984 r., omawianej przeze mnie na blogu w 2021 r. [LINK] i starszej, powstałej w latach 70., którą przedstawię w niniejszym wpisie. 

Oba przyrządy są miernikami scyntylacyjnymi, przeznaczonymi do precyzyjnych pomiarów promieniowania gamma, głównie podczas prospekcji geologicznej.

Przedstawię najpierw cechy wspólne:

  • występowanie w trzech wersjach (SRP-68-01, -02, -03), różniących się rozmiarem kryształu, modelem fotopowielacza  i długością kabla, a także możliwości współpracy z rejestratorem:
    • SRP-68-01 – 30x25 mm, FEU-85 (napięcie 600-1200 V), przewód 1,5 m
    • SRP-68-02 – 18x30 mm, FEU-67B (napięcie 900-1500 V), przewód 25 m, współpraca z rejestratorem.
    • SPR-68-03 – 10x40 mm, FEU-60 (napięcie 900-1500 V), przewód 1,5 m
  • zakresy pomiarowe mocy dawki (0,5-3000 µR/h = 0,05-30 µSv/h) i częstości zliczania (2-10000 cps)
  • obudowa skręcana z dwóch połówek za pomocą śrub, których łby są mocowaniami pasa nośnego
  • zasilanie z 9 baterii R-14
  • słuchawki TG-7M, stosowane też w DP-5 wszystkich typów
Przejdźmy teraz do różnic:
  • elektronika na tranzystorach, a nie na mikroukładach
  • jedna wersja układu elektronicznego zamiast sześciu, różniących się liczba mikroukładów i tranzystorów, a także rozmieszczeniem na płytkach drukowanych  
http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=11&p=8
  • brak alarmu progowego
  • tryb kontroli napięcia stabilizatora (5W)
  • tryb kontroli fotopowielacza (KONTR.) uruchamiany przyciskiem chwilowym, a nie obrotowym przełącznikiem testu baterii i stałej czasu
  • szybka mikroamperomierza wystająca ponad krawędź pulpitu, z półokrągłą górną częścią
  • wartości zakresów mocy dawki oznaczone czerwoną czcionką
  • wartości częstości zliczania zapisane skrótem tysięcy (1T, 3T, 10T) zamiast pełnej cyfry
  • tylko jedna wersja pokręteł (czarne), stosowana też w pierwszych seriach nowszej wersji
  • źródło kontrolne z lewej strony pulpitu
  • stalowa zakrętka źródła kontrolnego zamiast plastikowej
  • pokrywa komory baterii z prawej strony - pod tym względem urządzenia są symetryczne
  • inne wykończenie głowicy sondy, mieszczącej kryształ scyntylacyjny - bardziej wklęsłe, z szerszą obwódką
  • sonda z zatrzaskiem do chwytu pistoletowego (zatrzask nie występował we wszystkich egzemplarzach nowszej wersji)
Podstawowa obsługa obu wersji jest identyczna - przełącznik u góry zmienia zakresy: dolne pozycje to moc dawki w µR/h, górne częstość zliczania w cps. Dolny przełącznik zaś uruchamia test baterii, a kolejne dwa położenia oznaczają pomiar ze stałą czasu 2,5 i 5 s. Tak jak w innych przyrządach, krótka stała czasu oznacza szybszą reakcję na zmianę poziomu promieniowania, ale też większe wahania wyniku, dłuższa odwrotnie.


Teraz różnice. Tam, gdzie w nowszej wersji mamy tryb KONTR., w starszej mamy tryb 5W. Służy on do sprawdzania napięcia stabilizatora, które powinno wynosić 5 V. Po przekręceniu pokrętła w tą pozycję wskazówka powinna znaleźć się na połowie skali (przyjęto, że cała skala odpowiada 10 V). Z kolei przycisk chwilowy KONTR. działa tak samo jak pozycja KONTR przełącznika obrotowego w nowszej wersji - służy do sprawdzania poprawności działania fotopowielacza. Według instrukcji należy zbliżyć sondę do źródła kontrolnego i nacisnąć KONTR. - wynik powinien obniżyć się maksymalnie o 10 %. W przypadku uszkodzenia fotopowielacza spadnie do zera. 

Jeżeli chodzi o czułość, to mój egzemplarz jest wyraźnie mniej czuły, szczególnie na niskoenergetyczne promieniowanie - przy silniejszych czułość się wyrównuje: 


Wydaje mi się jednak, że to kwestia mojego egzemplarza (scyntylator, fotopowielacz lub oba te elementy jednocześnie). Zastosowanie obu wersji jest takie samo, w obu przypadkach warto taki sprzęt ratować, jeśli trafi się niekompletny lub uszkodzony. 

***

Prezentowany egzemplarz miał wyjątkowego pecha w transporcie. Choć do Polski dotarł sprawny, to dosłownie na przedostatnim etapie wysyłki uszkodzeniu uległ fotopowielacz. Po wstawieniu nowego i wysłaniu go do mnie, sytuacja się powtórzyła. Miałem więc wątpliwą przyjemność wymiany fotopowielacza, zatem opiszę ten proces krok po kroku.
  • wyłączamy dozymetr!
  • zsuwamy chwyt pistoletowy z sondy
  • specjalnym kluczem, znajdującym się w wyposażeniu SRP-68, odkręcamy zakrętki przy kablu (mniejszą i większą)
  • wysuwamy układ elektroniczny z korpusu sondy (wychodzi dość opornie z uwagi na gumowy amortyzator osłaniający scyntylator)
  • odkręcamy metalową osłonę scyntylatora (z gumową osłoną) od ekranu fotopowielacza (matowa rura) - uwaga by scyntylator nie wyskoczył pod działaniem sprężyny, trzymającej fotopowielacz!
  • zdejmujemy scyntylator, który jest częściowo osłonięty gumowym kołnierzem, zachodzącym na fotopowielacz
  • chwytając za ten gumowy kołnierz wyciągamy fotopowielacz (ostrożnie, jeśli jest pęknięty)
  • podstawka fotopowielacza osadzona jest na sprężynie, która dociska fotopowielacz do scyntylatora, zatem po wyjęciu fotopowielacza podstawka będzie luźna
  • obracamy obudową fotopowielacza, aby podstawka ustawiła się w dogodnej pozycji
  • fotopowielacz obracamy tak, by styki ułożyły się w sposób pasujący do gniazda - da się go wsunąć tylko w jednej pozycji
  • powoli wsuwamy fotopowielacz, gdy wyczujemy opór, delikatnie dociskamy, nie za mocno, aby nie pogiąć nóżek
  • jeśli dobrze wycelowaliśmy, nóżki powinny wejść w gniazdo i fotopowielacz będzie stawiał opór przy próbie wyjęcia go
  • celując mamy pewien margines  (+/- 1 mm), gdyż podstawka fotopowielacza jest obrotowa, a gniazda nóżek mają zestopniowane powierzchnie, więc przy trochę nieprecyzyjnym zestawieniu elementów nóżki i tak powinny trafić w gniazdo
  • UWAGA - możemy też odkręcić ekran fotopowielacza od części sondy mieszczącej przedwzmacniacz, wówczas oszczędzimy sobie celowania, mając bezpośredni dostęp do podstawki:
http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=11&p=2
  • w moim egzemplarzu jednak elementy te były bardzo mocno skręcone, a kilkukrotne rozkręcanie w przeszłości spowodowało odkształcenie ramy, mocującej płytkę drukowaną:
  • z tego powodu wybrałem więc nieco bardziej ryzykowną metodę montażu fotopowielacza
  • gdy fotopowielacz siedzi już na miejscu, czoło fotopowielacza smarujemy odrobiną wazeliny optycznej (jeśli mamy)
http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=369&p=4

  • nakładamy scyntylator i rozsmarowujemy nim wazelinę po czole fotopowielacza
  • zdejmujemy scyntylator i nakładamy na niego gumowy kołnierz
  • montujemy scyntylator na fotopowielaczu i naciągamy gumowy kołnierz tak, aby pokrył połączenie fotopowielacza i scyntylator, by zabezpieczyć połączenie między nimi przed dostępem powietrza i wilgoci
  • nakładamy metalowy korpus osłony z gumowym amortyzatorem i zakręcamy do oporu
  • wsuwamy całość do korpusu obudowy i zakręcamy obie nakrętki
  • montujemy chwyt pistoletowy
  • CZEKAMY 2 GODZINY!
  • sprawdzamy działanie
Obowiązują tutaj wszystkie zasady pracy ze scyntylatorami i fotopowielaczami:
  • zakaz włączania nieosłoniętego fotopowielacza - światło z otoczenia momentalnie go zniszczy!
  • konieczność odczekania minimum 2 godzin po zmontowaniu układu scyntylator-fotopowielacz
  • pilnowanie światłoszczelności w/w układu
  • nienarażanie sondy na udary mechaniczne - czasem niewiele trzeba, by fotopowielacz poszedł w kawałki, kryształ też może popękać i mieć dużo niższą sprawność
  • unikanie nagłych zmian temperatury, zwłaszcza oziębiania - jodek sodu szczególnie źle to znosi
  • chronienie przed wilgocią - jodek sodu jest bardzo higroskopijny.
Na koniec zamieszczam trochę dokumentacji, wyszperanej na forum RHBZ - wątek dotyczący tego radiometru liczy 25 stron [LINKLINK] i niedawno został otwarty ciąg dalszy [LINK]:

1. Rysunek techniczny pulpitu i sondy
http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=11&p=7

2. Schemat sondy

http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=11&p=7

3. Folder reklamowy 



wersje elektroniki - http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=11&p=21

4. Poszczególne wersje płytki drukowanej:


5. Schematy i wykaz elementów:


Podsumowując, starsza wersja SRP-68 ma generalnie te same wady i zalety co nowsza (duża czułość, ale też ciężar i wrażliwość), jako dodatkową wadę można uznać brak alarmu progowego. Nie będę się tutaj rozpisywał, a zainteresowanych odsyłam do recenzji nowszej wersji.

PS. Jeśli mieliście do czynienia z tym przyrządem, a zwłaszcza serwisowaliście go, dajcie znać w komentarzach!

***

Zachęcam też do wspierania bloga, zarówno pośrednio, poprzez zakup dozymetrów [LINK], jak i bezpośrednio, przez Patronite lub BuyCoffeeTo 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]