07 sierpnia, 2019

Świece zapłonowe z polonem-210

https://www.orau.org/ptp/collection/consumer%20products/sparkplugs.htm

Dzięki Sebastianowi a.k.a.@radiumquetzal z Instagrama (best regards!) mogę przedstawić ten oto wynalazek z ery atomu. Są to świece zapłonowe zawierające polon-210. Ten silny emiter cząstek alfa miał ułatwiać przeskok iskry między elektrodami świecy dzięki jonizowaniu powietrza i zmniejszaniu jego oporu. Na podobnej zasadzie działały odgromniki iskrowe z cezem-137. Do produkcji takich świec początkowo używano radu, uranu i toru, jednak rad był drogi i emitował zbyt silne promieniowanie gamma, zaś tor i uran były za mało wydajne. Pierwszy patent wykorzystanie radioaktywności do uzyskania iskry pochodzi z 1922 (Grover R. Greenslade) - Method of Producing a Conductive Path Between Spaced Electrical Conductors. Ta praca zainspirowała Alfreda Hobbarda do stworzenia świecy zapłonowej wykorzystującej to zjawisko - patent zgłoszono w 1924 i zaakceptowano 5 lat później. Jedyną firmą, która miała tego typu świece w ofercie była Firestone Tire and Rubber Company, której pracownik w 1941 r. otrzymał patent na świecę wykorzystującą polon-210, pozbawioną wad poprzednio stosowanych izotopów. Wzmianki w reklamach o świecach z polonowymi elektrodami  pojawiają się od marca 1940 r. i kończą w 1953 r., choć wówczas mogły być tylko wyprzedawane stare zapasy. Więcej na ten temat na stronie Orau.org - LINK
Fot. https://www.instagram.com/radiumquetzal/?hl=pl

Polon był dodawany do stopionego metalu, z którego wykonywano elektrody (stop niklu). Reklamy zachwalały nowe świece, mające przynieść oszczędność paliwa, gładszą pracę silnika i ułatwiać rozruch, szczególnie przy wprowadzanej wówczas wysokooktanowej benzynie. Dzięki świecom z polonem ponoć potrzeba było o 30% mniej obrotów rozrusznika, by uruchomić silnik. Iskra miała być "longer and fatter". Rzeczywistość nie była jednak tak różowa. Polon-210 ma dość krótki czas połowicznego zaniku - 138 dni, zatem zanim trafią do sprzedaży, zostaną sprzedane i zamontowane, już stracą sporo aktywności. 
Fot. https://www.instagram.com/radiumquetzal/?hl=pl

W dodatku podczas pracy silnika na elektrodach osadza się nagar z sadzy i innych niespalonych pozostałości mieszanki paliwowo-powietrznej, który skutecznie tłumi emisję cząstek alfa. Jak wiemy, cząstki te mają dużą energię i bardzo silnie jonizują ośrodek, przez który przechodzą, przez co mają mały zasięg i jeszcze mniejszą przenikliwość. Jeśli jest w stanie zatrzymać je kartka papieru czy zewnętrzna warstwa naskórka, to tym bardziej zapieczony nagar. 
Fot. https://www.instagram.com/radiumquetzal/?hl=pl

Wzrost wydajności silnika był krótkotrwały, pojawił się też problem, co robić ze świecami, które były zbyt długo magazynowane i już nie posiadały swoich "magicznych" właściwości. Na szczęście produktem rozpadu polonu jest stabilny ołów, zatem po 10 okresach półrozpadu  (3,78 roku) świece tego typu nie stwarzają zagrożenia. Poza tym polon-210 występował w nich w postaci związanej z metalem, a największe zagrożenie przejawia, gdy dostanie się do organizmu, gdyż jest silnie radiotoksyczny. 
Fot. https://www.instagram.com/radiumquetzal/?hl=pl
Innymi zastosowaniami polonu-210, oprócz skrytobójstwa, było eliminowanie ładunków statycznych np. w szczoteczkach do płyt winylowych oraz jako wydajne źródło cząstek alfa (spintaryskop!), a w połączeniu z berylem - źródło neutronów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]