14 listopada, 2019

Autoradiogramy cz. III

Długi jesienny wieczór w wolny dzień to idealna okazja, by wywołać autoradiogramy nastawione na początku lipca po wywołaniu poprzednich [LINK].
Naświetlanie trwało prawie 5 miesięcy. Jako źródeł użyłem następujących przedmiotów (moc dawki mierzona Polaronem):

  • talerzyk ze szkła uranowego dość aktywny, bo dający aż 6 µSv/h łącznej emisji (wtedy jeszcze nie miałem gorętszych wyrobów - LINK)
  • pokrywa od cukiernicy z oliwkową glazurą uranową (60 µSv/h razem)
  • medalion Quantum Pendant (11 µSv/h razem, z czego 1,1 to gamma)
  • siatka żarowa o kształcie "skarpetki" (27 µSv/h razem, 1,4 gamma)
  • papierowa koperta od w/w siatki
  • talerz ceramiczny z uranowym zygzakiem, użyty już wcześniej (70 razem)

Tym razem zastosowałem papier bromowy Fotonbrom w formacie 9x14, zamiast chlorowego, również produkcji "Fotonu". Większa czułość powinna przełożyć się na silniejszy ślad, wywołany promieniowaniem. Zaraz się okaże, czy moje prognozy były trafne.
Artefakty były dociskane do papieru za pomocą prostopadłościennych metalowych bloczków. W przypadku talerzyka ze szkła uranowego wykorzystałem ferrytowy magnes od głośnika, który poprzez miękką podkładkę przycisnął talerzyk do denka płaskiej blaszanki po czekoladkach.

Medalion Quantum Pendant został umieszczony w złożonym na pół arkuszu papieru fotograficznego, aby odcisnąć obie jego strony na jednej odbitce. Dociskiem była kostka z mosiądzu, całość umieściłem w narożniku dużego światłoszczelnego pojemnika, w którym naświetlał się talerz. Do koperty po koszulce żarowej papier fotograficzny został wsunięty, gdyż był od niej minimalnie mniejszy, a następnie dociśnięty ceramiczną płytką z obciążnikiem. Koszulki żarowe obłożyłem papierem z obu stron, dociskając grubą żelazną sztabką. Do ceramicznego talerza papier docisnąłem laboratoryjnym ciężarkiem przez gumowy kwadrat. Poniżej komplet moich improwizowanych docisków.

Pojemniki mieszczące artefakty przyciśnięte do papieru były ułożone jeden na drugim, a następnie w większych pudełkach. Całość owinąłem dla pewności kocem i zamknąłem na pawlaczu. Ostrożność nie jest przesadzona. Przy tak długim czasie naświetlania nawet najmniejszy promyk światła może zniszczyć efekty eksperymentu. Szczególnie, że w moim bloku od południa do wieczora słońce świeci w okno pokoju, gdzie znajduje się cały układ eksperymentalny.

Odczynniki do obróbki były te same, co poprzednio - wywoływacz w płynie W-41, rozcieńczony 1+7 i neutralny utrwalacz (200 g tiosiarczanu sodu na 500 ml wody). Po próbie działania odczynników (były trzymane w lodówce od ostatniego razu) i teście bezpieczeństwa lampy ciemniowej przystąpiłem do obróbki.

Najbardziej ciekawił mnie efekt na szkle uranowym, jednak pomimo długiego "męczenia" odbitki w wywoływaczu i zwiększenia jego stężenia do 1+8 nie osiągnąłem nic, poza wzrostem zadymienia.

Przyszedł czas na inne artefakty. Bardzo elegancko odbiły się siatki żarowe, uwidaczniając nawet w paru miejscach strukturę tkaniny, jak również nitkę ściągacza, która nie zawierała toru-232 i zasłoniła papier od promieniowania, zachowując jego biel.




Koperta od siatki odznaczyła się słabo, jedynie w szwie musiało zostać trochę pyłu, który podziałał na papier. Było to dobrze widoczne w świetle odbitym, gdy odbitka była mokra, ale po wysuszeniu,  na skanie słabiej.

Dekiel od cukiernicy był dość aktywny, widać nawet udział promieniowania rozproszonego poza obrysem głównego odcisku, pochodzącego z rantu oddalonego od dolnej krawędzi.
Zaznaczyły się również miejsca, gdzie w polewie były grudki pozbawione aktywności:

Medalion nawet ukazał odrobinę wzorów, które są na nim wyryte. Koncepcja "kanapki" z papieru fotograficznego umożliwiła na ukazanie awersu i rewersu na jednej odbitce przy równej sile docisku i oszczędzaniu papieru.


Autoradiogramy najlepiej skanować od razu w skali szarości, a potem nieznacznie podkręcić kontrast w Photoshopie:

Talerz niestety nie był równo dociśnięty i uranowy zygzak wyszedł ostro tylko na szpicu. Poprzednio docisk był bardziej równomierny i na większości powierzchni ukazał się charakterystyczny marmurkowy wzór. Muszę poeksperymentować z dociskiem przez woreczek z piaskiem. 

Dla porównania, poprzednia wersja na papierze chlorowym, o mniejszym formacie i nieco cieńszym podłożu:


Odbitki suszyłem na dużej szklanej płycie - antyramie z reprodukcją zdjęcia krążownika "Aurora". Po ułożeniu zdjęć na równej, gładkiej powierzchni (może być stół, plastik) warto ligniną ściągnąć nadmiar wody - przyspieszy to suszenie i unikniemy wybrzuszeń emulsji od dużych kropli wody:
Dla lepszego efektu można użyć suszarki fotograficznej, tylko pamiętajcie, by płyta lustrzana była bez skazy, a przed suszeniem przetarta denaturatem. W przeciwnym wypadku na odbitce ujrzycie każdą rysę, plamkę rdzy lub załamanie blachy! Szczególnie, jeśli suszycie na błyszcząco, czyli emulsją do blachy. Taka blacha nadaje się najwyżej do suszenia gazet:

Oczywiście można w suszarce suszyć na matowo - wówczas układamy odbitki emulsją w kierunku płótna, ale pamiętamy wówczas o czystości tkaniny, jeśli nie chcemy wprasować nitek i paprochów w emulsję. Przed suszeniem trzeba mocno docisnąć odbitki do blachy suszarki, polecam w tym celu wałek do ciasta. Jeśli docisk będzie za słaby, wówczas na błyszczącej powierzchni zdjęcia widoczne będą matowe obszary w miejscach, gdzie emulsja nie przylegała do płyty.
Suszarka może służyć również do prostowania autoradiogramów, które kiedyś suszyliśmy na wolnym powietrzu i są powichrowane. Wystarczy namoczyć przez chwilę i wysuszyć jak podano wyżej.

Dobrze wysuszona odbitka powinna odskakiwać od płyty po odpięciu płótna, jeśli nadal przywiera, zakładamy płótno z powrotem, a nie odrywamy na siłę! Po inne porady fotograficzne, nie tylko w kwestii suszenia, odsyłam zarówno do poprzednich notek, jak również do bogatej literatury przedmiotu, np.:

  • Tadeusz Cyprian - Fotografia - technika i technologia
  • Jerzy Płażewski - Fotografowanie nie jest trudne
  • Zbigniew Pękosławski - Fotografia w praktyce amatorskiej

Są to publikacje wielokrotnie wznawiane, bez problemu dostępne na rynku wtórnym. Jeśli próbowaliście eksperymentów z autoradiogramami, dajcie znać! A ja tymczasem nastawiam kolejne, widzimy się za pół roku, stay tuned!

2 komentarze:

  1. Niech Pan nagłośni sprawę, że obiekt Alfa jest likwidowany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nagłośniłem, było nawet na Wykopie, jednak nie powstrzymało to likwidacji - https://www.wykop.pl/link/5152599/uwaga-likwidacja-obiektu-alfa/

      Usuń

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]