10 października, 2022

Autoradiogramy cz. VI

Ta seria autoradiogramów była naświetlana najdłużej z dotychczasowych - aż 8 miesięcy wobec przeciętnego czasu 4-6 miesięcy. Zastosowałem następujące źródła:

  • kafel z motywem kwiatowym wykonanym pomarańczową glazurą uranową
  • natynkowe gniazdko ścienne z czarną glazurą uranową
  • wtyczka sieciowa z czarną glazurą uranową
  • elektroda TIG WT-20 (2% ThO2) o średnicy 4 mm
  • elektroda TIG WT-40 (4% ThO2) o średnicy 2 mm

Źródła wraz z dociskami umieściłem w osobnych blaszankach po czekoladkach, a następnie blaszanki, obłożone tkaniną, włożyłem do dużej puszki na filmy kinowe. Całość postawiłem pod regałem i przystawiłem kartonami, do których nie zaglądam. Dzięki temu przeleżały bez wstrząsów cały czas niezbędny do naświetlenia. 

Wywołanie prowadziłem tak jak zwykle, czyli uniwersalny wywoływacz W-41 w rozcieńczeniu do papierów (1+7) oraz utrwalacz neutralny z tiosiarczanem sodu, pozostały po autoradiogramach z września ubiegłego roku. Efekty zaraz przedstawię, analizując każde źródło osobno.

Kafel odbijałem na papierze bromowym formatu 13x18 cm, a jako docisku użyłem ciężkiej szklanej popielnicy o wymiarach 13,5x13,5 cm. Podczas wywoływania wzór pojawił się szybko, nie trzymałem więc odbitki zbyt długo w wywoływaczu, aby uniknąć zadymienia. Kwiatowy motyw odcisnął się dość wyraźnie, niestety z uwagi na chropowatość i nierówność powierzchni glazury w paru miejscach obraz jest nieco rozmyty. 


Porównując autoradiogram z wzorem na kaflu widzimy, że uran zawiera tylko glazura pomarańczowa, która w jednym miejscu trochę rozlała się na bok poza obręb głównego wzoru. Ten wyciek pokrył cienką warstwą nieaktywny bordowy podkład. Ponieważ autoradiogram jest lustrzanym odbiciem matrycy, dla bardziej wyrazistego porównania odwróciłem go w programie graficznym:


Żółte i białe wypełnienia oraz bordowe tło nie wykazują żadnej aktywności, gdyż przy tak długim czasie naświetlania nawet niewielka zawartość uranu zostawiłaby choćby lekkie zadymienie. Sam kafel jest o tyle ciekawy, że najprawdopodobniej powstał w Polsce na jakichś zajęciach plastycznych. Świadczy o tym resztka metryczki z fragmentem słowa "wykonał", nazwiskiem i chyba numerem klasy.


Drugim źródłem było natynkowe gniazdko, które umieściłem w "kanapce" z dwóch arkuszy papieru bromowego 9x14 cm. Od frontu większość obrazu powstała w wyniku działania promieniowania rozproszonego, wyraźny rysunek pojawił się jedynie w nielicznych punktach, gdzie gniazdo ściśle przylegało do papieru.


Z kolei od spodu zaznaczyły się jedynie pojedyncze drobiny glazury, które w procesie produkcji przedostały się na nieszkliwioną część gniazda.

W przypadku wtyczki, również umieszczonej w "kanapce" uwidocznił się zarówno zaciek uranowej glazury na nieszkliwionej części, jak również nierówności glazury na górnej powierzchni, w tym dwa miejsca, z którego glazura najprawdopodobniej odpłynęła w procesie produkcji.


Wtyczka została położona częścią nieszkliwioną na tym samym arkuszu bromowego papieru fotograficznego 9x14 cm co omawiane powyżej gniazdo. Z kolei na górnych powierzchniach obu przedmiotów położyłem osobne arkusiki, uzyskane z przecięcia arkusza 9x14 cm. W ten sposób zniwelowałem różnicę wysokości wtyczki i gniazdka,, która uniemożliwiałaby równomierny docisk pojedynczego arkusza. 
Oryginalna odbitka, bez konwersji do skali szarości i automatycznej korekcji kontrastu przedstawia się następująco:


Ostatnim źródłem były elektrody spawalnicze TIG, również umieszczone w "kanapce" i dociśnięte przy pomocy złożonego wielokrotnie arkusza gazety, który z kolei był dociskany wieczkiem blaszanej puszki. Dzięki temu udało mi się ustabilizować położenie elektrod, choć i tak nieco przesunęły się względem pierwotnego położenia.


Grubsza elektroda to WT-20 (2% ThO2) o średnicy 4 mm, zaś cieńsza to zawierająca dwukrotnie więcej ThO2 elektroda WT-40 o średnicy 2,4 mm.


Niestety w tym przypadku musiałem przedłużyć wywoływanie, co poskutkowało wzrostem zadymienia i koniecznością cyfrowej obróbki obrazu. Pewien wpływ ma tu oczywiście przeterminowana chemia oraz papier fotograficzny, jednak do tego typu eksperymentów nie trzeba używać materiałów najwyższej jakości. 

Pozostają tutaj aktualne wszystkie wskazówki, odnoszące się zarówno do techniki wykonywania autoradiogramów, jak i ogólnej obróbki materiałów światłoczułych. Podstawą jest równe przyleganie źródła do papieru fotograficznego, gdyż obraz powstaje dzięki działaniu cząstek alfa, mających zasięg kilku centymetrów w powietrzu i ułamków milimetra w materii. Dlatego należy wybierać źródła o gładkiej, równej powierzchni oraz stosować równie gładki i ciężki docisk, np. wspomniane szklane popielnice czy metalowe klocki.


Dla zmniejszenia ryzyka przesuwania źródła względem papieru można zastosować "kanapkę" ze złożonego na pół arkusika, co dodatkowo pozwala na uzyskanie odbicia obu stron źródła. Pojemnik w którym wykonujemy autoradiogram musi być absolutnie szczelny, jeśli mamy wątpliwości, brzegi oklejamy czarną taśmą izolacyjną. Całość trzeba umieścić w miejscu wolnym od wstrząsów, najlepiej rzadko odwiedzanym. Wywołanie prowadzimy krótko - minutę po pojawieniu się obrazu na papierze. Pamiętajmy, by nie zanieczyścić wywoływacza utrwalaczem - do obu roztworów stosujmy osobne szczypce, kuwety też powinny być przypisane do konkretnego roztworu, nie stosujmy tej samej raz do wywoływacza, a raz do utrwalacza.

***

Od razu po wywołaniu i wypłukaniu tej serii autoradiogramów nastawiłem kolejne, korzystając z już gotowej ciemni i wyposażenia. Tym razem zastosowałem zupełnie nowe źródła, z których jeszcze nie wykonywałem autoradiogramów. Przewidywany czas wywołania to marzec przyszłego roku. Jeśli eksperymentowaliście z autoradiogramami lub dopiero planujecie jakieś naświetlania, dajcie znać w komentarzach!

Jeżeli spodobał Ci się blog i chcesz przyczynić się do jego dalszego rozwoju, zachęcam do wsparcia na Patronite - https://patronite.pl/anonymousdosimetrist


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]