Dzięki uprzejmości Mrs. Terris z forum kolekcjonerów szkła uranowego (i innych świecidełek) mogę przedstawić to targowe znalezisko, kupione za przysłowiowego dolara.
Jest to lampka podłączana do kontaktu, ze stykami typowymi amerykańskiej sieci (dwa płaskie, jeden trochę większy).
Nalepka na spodniej części jasno precyzuje przeznaczenie: oświetlenie awaryjne dla łazienek i sal chorych (emergency light, works on 110 volts AC or DC current, for bathrooms, sick rooms).
Część nalepki znajduje się pod przezroczystą taśmą klejącą, ale po powiększeniu można odczytać jeszcze jeden niepełny wyraz ...rooms i na końcu etc, kończące wyliczenie pomieszczeń, w których można stosować tą lampkę:
Parę słów o amerykańskiej energetyce. Napięcie sieci 110 V stosowano w USA od początków elektryfikacji w 1882 r. Taką wartość przyjęto dość arbitralnie, posiłkując się też argumentem o bezpieczeństwie. Był to zarówno prąd stały (DC), którego orędownikiem był Edison, jak i zmienny (AC), popierany przez Westinghouse'a. Po ostrej wojnie zwolenników obu systemów (War of currents) ostatecznie zwyciężył prąd zmienny, jako łatwiejszy do transformowania i przesyłania na duże odległości, choć instalacje prądu stałego nadal stosowano w ograniczonym zakresie. W okresie międzywojennym napięcie sieci stopniowo rosło do 113, 115 i 117 V. Równolegle zaimplementowano stosowane w Europie napięcie 220 V, ale tylko do urządzeń o wyższym poborze prądu. Po II wojnie światowej w USA przyjęto napięcie 117 V. Formalnie w 1954 r. American National Standard Institute ostatecznie zdefiniował standard 120 V wraz z dopuszczalnymi odchyleniami. Jednak w wielu regionach USA nadal stosowano 110 V aż do lat 60. XX w. [LINK].
Jak widać, podana na nalepce wartość napięcia sieci umożliwi nam jedynie przybliżone datowanie tej lampki. Przydałby się jakiś katalog wyrobów elektrotechnicznych z tamtych lat, ewentualnie archiwalne zdjęcia z ówczesnych szpitali.
Przyjrzyjmy się bliżej samej lampce. Cylindryczny korpus wykonany jest z ceramiki pokrytej żółtawą, lub raczej żółtokremową glazurą uranową. Długość ok. 2 cali (5 cm):
W środku znajduje się oprawka do miniaturowej żarówki, samej żarówki niestety brak:
Nieznany jest też typ żarówki (wolframowa, świetlówka, neonówka), aczkolwiek z racji przeznaczenia podejrzewam jakieś źródło "zimnego" światła - tradycyjna żarówka zbytnio nagrzewałaby korpus:
Jak widać na zdjęciach, glazura dochodzi tylko do pewnej części wnętrza oprawki, dalej w głębi jest surowy porcelit.
Glazura wykazuje luminescencję w ultrafiolecie, ale tylko o długości fali 365 nm, zaś kolor świecenia przypomina odmianę szkła uranowego, tzw. szkło chryzoprazowe (mleczne zielone) i wazelinowe (mleczne białe):
Ultrafiolet o długości fali 390 nm powoduje tylko rozjaśnienie glazury - kolejne podobieństwo ze szkłem chryzoprazowym i wazelinowym:
Zajrzyjmy jeszcze do wnętrza - ultrafiolet ładnie pokazuje, gdzie kończy się glazura i zaczyna surowy porcelit:
I wreszcie to, co nas najbardziej interesuje, czyli promieniowanie. Lampka została zmierzona przy pomocy dozymetru GQ GMC-300S i dała odczyt do 89 cpm przy tle naturalnym mierzonym w samochodzie 11-17 cpm. Obecność związków uranu możemy więc uznać za potwierdzoną, zarówno na podstawie promieniowania, jak i luminescencji.
Pani Terris gratuluję ciekawego znaleziska i dziękuję za udostępnienie zdjęć! Przedmiot jest ciekawy z wielu względów, przede wszystkim z uwagi na zastosowanie jasnej glazury uranowej na wyrobie elektrotechnicznym (zwykle stosowano czarną, prezentowaną wielokrotnie na blogu - LINK). Cenna jest również zachowana oryginalna nalepka, informująca o przeznaczeniu lampki.
Jeśli trafiliście na podobne przedmioty lub chcielibyście uzupełnić powyższy wpis, np. o datowanie wyrobu albo rodzaj zastosowanej żarówki, dajcie znać w komentarzach!
***
Zachęcam też do wspierania bloga, zarówno pośrednio, poprzez zakup dozymetrów [LINK], jak i bezpośrednio, przez Patronite lub BuyCoffeeTo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]