06 maja, 2018

Zakłócenia dozymetrów od prądów d'Arsonvala

Jak już wiemy, pole elektromagnetyczne wysokich częstotliwości wpływa zakłócająco na pracę urządzeń elektronicznych, w tym sprzętu dozymetrycznego. Do tej pory badałem wpływ induktora Ruhmkorffa, kuli plazmowej oraz jonizatora powietrza, które powodowały znaczny wzrost wskazań przyrządów dozymetrycznych.

Tym razem użyłem kosmetycznego przyrządu Derma Wand wykorzystującego prądy d'Arsonvala, mające działanie stymulujące i bakteriobójcze. Jacques Arsene D'Arsonval odkrył, że prąd zmienny powyżej 5 kHz nie ma negatywnego wpływu na nerwy i mięśnie, takiego jak przy typowym porażeniu prądem, wykazuje za to działanie terapeutyczne. Zastosował więc prądy wysokiej częstotliwości (0.5-2 MHz) generowane w obwodzie rezonansowym. Końcówką roboczą była bańka szklana z gazem pod niskim ciśnieniem, w której powstawały wyładowania po przyłożeniu do powierzchni skóry. Można powiedzieć, że d'Arsonval został pionierem elektroterapii. Urządzenia wykorzystujące prądy d'Arsonvala były stosowane od końca XIX w. i stały się na tyle popularne, że używano ich również w weterynarii. Poniżej leczenie psa, zdjęcie z przedwojennego Ilustrowanego Kuriera Codziennego (IKC) w zbiorach NAC:

 Zabytkowe egzemplarze do dziś można nabyć na targach staroci, poza tym urządzenia te są do dzisiaj produkowane w nowszym wykonaniu.




Ponieważ jednak zabytkowe egzemplarze są dość drogie i nie dają gwarancji sprawności z racji wieku, do eksperymentu użyłem wspomnianego już współczesnego Derma Wand, działającego na tej samej zasadzie. Urządzenie jest kompaktowe, zasilane z sieci 230V, z płynną regulacją siły stymulacji. Końcówka robocza jest neonówką z plastikową osłonką. Dotknięcie osłonki powoduje wyładowania, a skóra ulega rozgrzaniu.



Wpływ pracy przyrządu na dozymetry jest bardzo silny, oczywiście zależny od odległości i kąta przyłożenia, a także od tego, czy neonówka jest dotykana ręką. Dozymetry wariowały - EKO-C pokazał 80 cps a potem po prostu się wyłączył, Sosna zliczała setki impulsów w trybie "T", aplikacja obsługująca Smart Geiger zaczęła sama się obsługiwać, skacząc po menu, a następnie wyłączając się, po czym w smartfonie włączyła się przeglądarka internetowa. Jak widać, pojemnościowy ekran dotykowy zaczął wariować. Znacznie zwiększone wskazania wykazał też sygnalizator PM-1401, wykorzystujący detektor scyntylacyjny i mający mocną, metalową obudowę z niewielkim oknem na wyświetlacz LCD, który był odporny na wpływ kuli plazmowej i jonizatora. 
 Przebieg testu z Sosną, SmartGeigerem i PM-1401 ukazuje filmik:


Następnie nabyłem bardziej zaawansowany przyrząd - Portable High Frequency LZ-006A - umożliwiający pracę z końcówkami (tzw. pelotami) o różnych kształtach, dostosowanymi do stymulowanych powierzchni.

Działanie na dozymetry było takie samo, jak w przypadku DermaWand, jedynie zasięg zakłóceń był szerszy z racji większej powierzchni końcówki i większej mocy całego urządzenia. Tym razem testom poddałem kilka mierników, których nie miałem przy poprzednim teście (np. RK-10, RK-63, RIK-59, DBGB-04, RKGB-01 Gorin). EKO-C bardzo szybko zaczął zawyżać wyniki już z odległości 30 cm, jeszcze zanim pojawił się w kadrze, wskazał 400 cps, po czym się wyłączył, Polaron stopniowo doszedł do końca pierwszego zakresu, Expert przekroczył najwyższy zakres, RKGB-01 Gorin zaczął bardzo szybko zliczać i "dławić się". Radioindykator RIK-59 nie wykazywał wzrostu wskazań z racji grubej blaszanej obudowy, tak samo jak scyntylacyjny sygnalizator PM-1401. RK-63 reagował nieznacznie na najwyższym zakresie (100 mR/h) i stopniowo silniej na coraz niższych, na III wskazówka osiągnęła już 3/4 skali, zatem nie włączałem najczulszego IV. Z kolei RK-10 z dorobioną sondą na tubie STS-5 nawet na czułych zakresach  nie wariował, jedynie wychylając wskazówkę o kilka początkowych działek.




Eksperyment ten, podobnie jak poprzednie z jonizatorem i kulą plazmową, pokazuje, że bardzo duże wskazania dozymetru mogą powstawać bez udziału promieniowania jonizującego, na skutek prądów zmiennych dużej częstotliwości. Oczywiście jak w przypadku innych zakłóceń, ich zasięg jest niewielki i ogranicza się do 10-20 cm od dozymetru, w zależności od siły źródła zakłóceń. Myślę, że przedwojenny d'Arsonval mógłby powodować dużo silniejsze zakłócenia czy wręcz uszkodzenia sprzętu dozymetrycznego, zatem poluję na taki egzemplarz - ale nie róbcie tego w domu!

5 komentarzy:

  1. Posiadam kilka elektrod do urządzenia z fotografii nr 2 plus ebonitowy uchwyt, gdyby kogoś interesowały chętnie pogadam. Uratowane z jakiegoś ambulatorium w latach 80.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam mam pytanie czy myśli Pan że dotknięcie ręka Darsonval BN-05 10w na maksymalnej siłę może być niebezpieczne? Miałam właśnie z nim wypadek przy pracy i czuje się zniechęcona by znów używać..z chęcią oddam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie powoduje to szkodliwych następstw dla zdrowia, proszę się nie zniechęcać :)

      Usuń
    2. Dziękuję Panu za odpowiedź! Bardzo się przestraszyłam bo dłoń w której trzymałam biała plastikowa oprawe przyrządu d'Arsonvala zaczęła emitować czerwone światło przy styku, być może oprawa jest "nieszczelna" ? zazwyczaj jedynie w szkle to "światło" się pojawiało a nie dokoła ztyku dłoni z plastikiem, po wyłączeniu wzięłam do ręki inna odlaczona szklana końcówkę i przez sekundę zapaliło się w niej to czerwone swiatlo(?!) , nie wiem czy ciała mojego ładunek mógł to spowodować? Przedziwne doświadczenie. Skoczył mi puls do 120 ale może to nerwy.. 10 lat temu za 80 zł kupiłam ta zabawkę nie dokonca ufam jej

      Usuń

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]