08 lutego, 2021

Książka "Przyrządy dozymetryczne dla ludności"

Ta licząca zaledwie 65 stron publikacja, której autorem jest B.W. Polenow, została wydana w 1991 r. przez Energoatomizdat (Wydawnictwo Energetyki Atomowej) w Moskwie. Powstała na fali zwiększonego zainteresowania zagadnieniami ochrony radiologicznej po katastrofie w Czarnobylu, gdy zaczęły podnosić się żądania wyposażenia ludności w przyrządy dozymetryczne popularnego użytku. 



Praca podzielona jest na rozdziały, z których pierwszy omawia podstawowe pojęcia dotyczące dawek, aktywności, mierników i rodzajów promieniowania. Rozróżniony jest m.in. indykator do szacowania mocy dawki, dozymetr do pomiaru dawki i jej mocy oraz dozymetr-radiometr do pomiaru zarówno aktywności i gęstości strumienia cząstek, jak i mocy dawki. Następnie omówione są poszczególne akty normatywne dotyczące narażenia na promieniowanie, obowiązujące w ZSRR. Przeanalizowano naturalne tło promieniowania i przedstawiono również narażenie od diagnostyki medycznej, przelotów samolotem i oglądania telewizji. Dawki podano w mikrosiwertach, a w nawiasach - w mikro- i miliberach (ber - biologiczny ekwiwalent rentgena, radziecka jednostka równoważnika dawki*)




Opisano też skład izotopowy skażeń emitowanych podczas katastrofy w Czarnobylu i dawki otrzymane wówczas przez ludność. Następnie poruszono zagadnienia pomiarów promieniowania jonizującego o różnej energii i natężeniu. Zalecono stosowanie następujących detektorów:
  • 0,1 µSv/h - 1 Sv/h emisji gamma - liczniki G-M
  • 0,01 µSv/h - 1 Sv/h emisji gamma - liczniki proporcjonalne
  • 0,1-1 µSv/h - 10 Sv/h emisji gamma - komory jonizacyjne
  • 0,01 µSv/h - 10 mSv/h emisji gamma - wysokociśnieniowe komory jonizacyjne
  • 0,1-500 µSv/h emisji gamma i 0,1-500 rozp/s*cm2 emisji beta - liczniki okienkowe
  • 0,01 µSv/h - 0,1 Sv/h emisji gamma i 0,01-1000 rozp/s*cm2 emisji beta - liczniki scyntylacyjne
  • 0,1 µSv/h - 1 Sv/h emisji gamma - detektory germanowe dużej objętości (50-100 cm3)
Przytoczono też charakterystyki detektorów promieniowania, głównie liczników G-M serii SBM i SBT. Sprzęt dozymetryczny został niejako rozłożony na czynniki pierwsze, ze zwięzłym omówieniem takich elementów, jak wyświetlacze, głośniczki, układy scalone itp. Wyszczególniono nawet źródła zasilania tych przyrządów, z baterią "Korund" (6F22), A-316 (AA) i akumulatorkami D-0,2. 

Najcenniejszym jednak z naszego punktu widzenia jest omówienie i zestawienie charakterystyk produkowanych wówczas przyrządów dozymetrycznych powszechnego użytku. Osobno przedstawiono dozymetry i radiometry, a osobno indykatory oraz miniaturowe sygnalizatory ("Swierczok", BIRI). Zwracają uwagę dodatkowe kodowe oznaczenia przyrządów, występujące obok ich powszechnie znanych nazw: np.  Jupiter SIM-05 jako IMD-100. Z kolei Biełła z rozszerzonym zakresem (DBG-01N) występuje jako IR-02, IR-03, SIM-07 oraz "Biełła-2" - czyżby produkowano równolegle kilka przyrządów o tej samej charakterystyce? (por. pierwszy rząd tabeli, z lewej):


W tabelach wyszczególniono tylko wybrane przyrządy z poszczególnych kategorii (indykatory, dozymetry, radiometry), choć wybór moim zdaniem jest dość kompletny. W tabeli z indykatorami mamy chociażby SIM-03, Poisk-2 czy Grif-1:



Książkę podpisano do druku 6 grudnia 1990 r., zatem niektóre przyrządy znajdują się jeszcze w ostatniej fazie opracowania (RKS-20.03 Pripyat) lub istnieją tylko we wczesnej wersji (ANRI Sosna z 4 licznikami G-M). Występują za to przyrządy, który próżno szukać dziś nawet na forum RHBZ, np. DRG-20 (SIM-01) "Swietofor". Niestety w całej książce znajduje się tylko jedna, zbiorcza fotografia przykładowych przyrządów dozymetrycznych, w dodatku niezbyt wyraźna. Zwracają uwagę dwie wczesne wersje Biełły, wywodzące się jeszcze z DKS-04:


Następne rozdziały przedstawiają także metody pomiaru mocy dawki, skażeń żywności oraz zasady postępowania w przypadku wzrostu poziomu promieniowania. Pamiętajmy, że książka powstała 4 lata po katastrofie w Czarnobylu, kiedy kwestie skażeń były nadal aktualne. Możemy się m.in. dowiedzieć, że wartość skażeń żywności cezem-137 na poziomie 3,7 kBq/kg stanowiła próg wykrywalności tego izotopu za pomocą kieszonkowych radiometrów. Tłumaczy to ten dość wysoki początek zakresu pomiaru skażeń w ANRI Sosna, RKS-20.03 Pripyat', RKSB-104 i DRGB-01 EKO-1.

***

W jednym z ostatnich rozdziałów wyrażona jest nadzieja, że wyposażenie ludności w przyrządy dozymetryczne, wraz z innymi przyrządami pomiarowymi, automatycznymi i technicznymi będzie sprzyjać tworzeniu "świadomego domu".

Publikacja jest cenna z tego względu, że radzieckie dozymetry codziennego użytku (bytowyje) jak dotąd nie doczekały się szczegółowego opracowania w pracach naukowych. Głównym źródłem wiedzy jest internet, z forum RHBZ oraz moim blogiem, a jednak co papier, to papier (verba scripta manent).

Książkę można pobrać w formacie djvu TUTAJ. Jeśli już czytaliście, dajcie znać w komentarzach!

2 komentarze:

  1. "ber" - nie jest to jednostka stricte radziecka, jest to jednostka z układu CGS. W USA jest wciąż w powszechnym użyciu jednostka "rem" ("roentgen equivalent man" - to samo tylko w języku angielskim). Pierwsze i drugie w przeliczeniu na Sv daje to samo - 0.01Sv. Ogólnie Rentgeny w dzisiejszych czasach są wciąż popularne zarówno w krajach poradzieckich jak i w stanach.

    Kiedyś bylem ciekaw czemu w USA nie używają wyłącznie Siverty i więc zapytałem Carla Willisa (kto go nie zna to bardzo polecam jego kanał na Youtube) - na co otrzymałem odpowiedź:

    "The Roentgen quantity is easy to measure using electronic instruments. After all, it's a measure of charge released per mass of air. And there is the convenient accident of nature that, for most gamma radiation energies encountered in practice, a 1 R exposure produces a whole-body dose equivalent of about 1 rem. This relationship breaks down at low and high energies (and the exposure unit itself becomes rather meaningless at higher energies). But the R unit is still used because it is easy to measure and remains broadly meaningful."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Źle się wyraziłem, chodziło mi o występowanie w literaturze radzieckiej, zwłaszcza dotyczącej Czarnobyla. Ciekawa sprawa z tymi rentgenami, w Polsce najpierw próbowano wprowadzić ampery na kilogram, ale wkrótce zdecydowano się na dawkę pochłoniętą. W Rosji większość dozymetrów poczarnobylskich jest wyskalowana w siwertach, ale podaje przelicznik dla mikrorentgenów na godzinę (np. Biełła, Sinteks). W milirentgenach mierzy tylko Sosna i Poisk 2, Polaron może zmieniać jednostki, tak samo jak te ciężkie metalowe DRG-06T :)

      Usuń

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]