Pracownia Projektowo-Usługowa "Polon Ekolab" wywodzi się z gdańskiego oddziału Zjednoczonych Zakładów Urządzeń Jądrowych "Polon", a swoją działalność prowadzi od początku lat 90. Firma znana jest z serii przyrządów dozymetrycznych nazwanych "EKO" i oznaczanych literami alfabetu. Są to profesjonalne mierniki przeznaczone dla różnego rodzaju służb - granicznych, policyjnych czy ratowniczych - a także placówek, w którzy wykorzystywane są źródła promieniowania. Jeśli uszeregujemy je alfabetycznie, uzyskamy takie oto zestawienie (fabryczne nazwy zostały rozszerzone lub zmodyfikowane przeze mnie dla lepszej czytelności, po oryginalne odsyłam do strony producenta):
- EKO-C - monitor skażeń radioaktywnych z licznikiem okienkowym SBT-10A lub, w nowszej wersji, typu pancake
- EKO-C/s - j.w. z dodatkowym gniazdem sondy scyntylacyjnej SSA-1P
- EKO-D - radiometr beta gamma z sygnalizacją progową
- EKO-I - radiometr inspekcyjny w kształcie latarki, wykorzystujący licznik okienkowy
- EKO-ID - dawkomierz - sygnalizator przekroczenia dawki, w rodzaju ALDO-10 (brak informacji na stronie producenta)
- EKO-K - dozymetr komorowy promieniowania gamma, w układzie przypominającym dawne RKL-60, RKLG-62 czy DK-3
- EKO-OD - miniaturowy dawkomierz osobisty (z wyświetlaczem) z sygnalizacją progową
- EKO-P - miernik mocy dawki gamma z sygnalizacją progową
- EKO-S - miniaturowy sygnalizator progowy (bez wyświetlacza), sygnalizujący przekroczenie jednego z 3 fabrycznie ustawionych progów
- EKO-S/k - miniaturowy sygnalizator progowy (bez wyświetlacza), sygnalizujący przekroczenie jednego, ustawionego fabrycznie progu (wyprodukowano tylko małą serię)
- EKO-S/p - sygnalizator progowy przenośny o 1 fabrycznie ustawionym progu alarmowym, z sygnalizacją dźwiękową i świetlną
- EKO-S/s - sygnalizator progowy stacjonarny zasilany z sieci 220 V
- EKO-W - radiometr gamma do pracy w trudnych warunkach, wygląda na wzmocnioną wersję radiometru EKO-D bez możliwości pomiaru promieniowania beta i z wyświetlaczem w innym miejscu
W tym wpisie przedstawię przyrząd, który został wykonany w niewielkiej serii na początku lat 90. Jest to prosty sygnalizator promieniowania, wyposażony w dźwiękową indykację impulsów oraz alarm progowy o wartości progu między 5 µSv/h a 5 mSv/h, ustawianym fabrycznie zgodnie z zamówieniem użytkownika. Miernik nosi na obudowie oznaczenie EKO-S, choć w literaturze występuje jako EKO-S/k.
A. Skłodowska, B. Gostkowska, Promieniowanie jonizujące a człowiek i środowisko, Warszawa 1994, tabl. XI |
Nazewnictwo to jest mylące, ponieważ w późniejszym czasie oznaczenie EKO-S przypisano nowemu indykatorowi, mającemu już 3 progi alarmowe: 5, 25 i 100 µSv/h [LINK], zaś o "starym" EKO-S (czyli EKO-S/k) nie ma śladu na stronie Ekolabu [LINK].
https://archiwum.allegro.pl/oferta/radiometr-dozymetr-licznik-geigera-polon-eko-s-i9472625755.html |
Z tego co się dowiedziałem, to omawiany sygnalizator był konstrukcją prototypową i nawet nie zachowała się dokumentacja. Cytuję więc jego charakterystykę i parametry z podręcznika A. Skłodowskiej i B. Gostkowskiej:
A. Skłodowska, B. Gostkowska, Promieniowanie jonizujące a człowiek i środowisko, Warszawa 1994, tabl. XI |
Prezentowany egzemplarz został uratowany od utylizacji przez jednego z Czytelników (dziękuję!).
Obwód elektroniczny był sprawny, brakowało tylko diody LED, włącznika, gniazda ładowarki i oryginalnego głośnika, zaś w obudowie nie było górnego korka oraz bocznego jarzemka na smycz do ręki. Całość przedstawia się następująco (głośniczek został dodany na potrzeby testu):
Detektorem promieniowania jest radziecki miniaturowy licznik G-M typu SBM-21, znany choćby z DKS-04 i PM-1208. Parametry pracy:
- napięcie progu: 260-320 V
- napięcie pracy: 350-475 V
- długość plateau: 100 V
- nachylenie plateau: 0,15%/V
- max częstość zliczania: 650 cps
- bieg własny: 0,2 cps
- amplituda impulsu: 50 V
- czułość na promieniowanie gamma Cs-137: 6,5-9,5 imp/µR przy 10 µR/s
https://www.gstube.com/data/2399/ |
Licznik ten pod względem wyglądu jest bardzo podobny do SBM-10. Ma też zbliżone parametry, tylko nieco wyższą czułość (9,6-10,8 imp/µR przy 10 µR/s), mniejszą amplitudę impulsu (20 V), większą maksymalną częstość zliczania (1900 cps) i mniejszy bieg własny (0,13 cps) [LINK]. Istotniejsze różnice występują w wymiarach, zatem jeśli chcemy szybko odróżnić SBM21 od SBM-10, najlepiej go zmierzyć (dł. max/dł. efektywna/średnica):
- SBM-21 - 21/16/6 mm
- SBM-10 - 25/20/6 mm
Czułość indykatora EKO-S/k jest wypadkową czułości licznika SBM-21 i krotności osłabienia w tworzywie sztucznym o grubości 1,35 mm, stanowiącym obudowę. Generalnie miniaturowe liczniki G-M przeznaczone są raczej do pomiaru wysokich poziomów promieniowania i choć rejestrują tło naturalne, to taki pomiar obarczony jest dużym błędem. Nie jest to istotną wadą w przypadku indykatora, mającego ostrzegać przed nagłym wzrostem radiacji znacznie przekraczającym tło.
Zasilanie odbywa się z 3 akumulatorków Ni-Cd 1,2 V o pojemności 130 mAh każdy.
Oryginalnie były ładowane bez wyjmowania z indykatora za pomocą ładowarki z wtykiem jack 3,5. Jeśli nie mamy ładowarki albo nasz dozymetr jest niekompletny, możemy akumulatorki ładować osobno. Mamy dwie opcje: pojedynczo w starych ładowarkach do akumulatorków AA/AAA po zamontowaniu odpowiedniego przedłużacza, albo połączyć w pakiet i użyć ładowarki do akumulatorków 18650 3,7 V. Ostatecznie, jeśli z powodu wieku nie chcą się naładować albo krótko trzymają, możemy je zastąpić dowolnym źródłem zasilania o napięciu 3,2-3,6 V. Biegun dodatni podłączamy do czerwonego przewodu, ujemny do dwóch skręconych ze sobą czarnych przewodów, z których jeden biegnie do głośniczka.
Przyrząd przedstawiłem jako ciekawostkę i cenny obiekt kolekcjonerski z uwagi na małą serię produkcyjną i nieliczne wzmianki w literaturze. Z praktycznego punktu widzenia jego przydatność jest niewielka - zaalarmuje nas w przypadku pojawienia się w pobliżu silnego źródła promieniowania, może też służyć za prosty indykator. Wykryjemy nim, czy zegar lotniczy ma farbę radową albo czy minerał jest radioaktywny. Układ elektroniczny można wykorzystać też w jakichś własnych konstrukcjach, aczkolwiek nie popieram takich praktyk z uwagi na wartość historyczną sprzętu. Generalnie jeśli EKO-S trafi w Wasze ręce, nawet w stanie mocno sfatygowanym, to warto go ratować. Jako historyk ośmielę się stwierdzić, że produkty Polon-Ekolab są równie cennym świadectwem rozwoju polskiego przemysłu dozymetrycznego, co pionierskie konstrukcje Biura Urządzeń Techniki Jądrowej z początku lat 60.
Jeśli dysponujecie egzemplarzem tego indykatora albo innych z serii EKO i chcecie podzielić się zdjęciami lub wypożyczyć do testów, proszę o kontakt przez formularz bloga!
***
Zachęcam też do wspierania bloga, zarówno pośrednio, poprzez zakup dozymetrów [LINK], jak i bezpośrednio, przez Patronite lub BuyCoffeeTo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]