24 grudnia, 2024

Monitor skażeń radioaktywnych EKO-C v. 4.2

 Monitor skażeń radioaktywnych EKO-C należy do serii mierników oznaczonej wspólnym prefiksem „EKO”. Produkowała je firma Polon-Ekolab, która powstała w wyniku przekształcenia gdańskiego oddziału Zjednoczonych Zakładów Urządzeń Jądrowych „Polon”. Cała seria przedstawiała się następująco:

  • EKO-C - monitor skażeń radioaktywnych z licznikiem okienkowym SBT-10A lub, w nowszej wersji, typu pancake
  • EKO-C/s - j.w. z dodatkowym gniazdem sondy scyntylacyjnej SSA-1P
  • EKO-D - radiometr beta gamma z sygnalizacją progową
  • EKO-D/p - j.w. tylko bez dźwiękowej sygnalizacji impulsów i opcji zmiany jednostki pomiaru, ale za to ze zmienną stałą czasową
  • EKO-I - radiometr inspekcyjny w kształcie latarki, wykorzystujący licznik okienkowy
  • EKO-ID - dawkomierz - sygnalizator przekroczenia dawki, w rodzaju ALDO-10 (brak informacji na stronie producenta)
  • EKO-K - dozymetr komorowy promieniowania gamma, w układzie przypominającym  dawne RKL-60, RKLG-62 czy DK-3
  • EKO-OD - miniaturowy dawkomierz osobisty (z wyświetlaczem) z sygnalizacją progową
  • EKO-P - miernik mocy dawki gamma z sygnalizacją progową
  • EKO-S - miniaturowy sygnalizator progowy (bez wyświetlacza), sygnalizujący przekroczenie jednego z 3 fabrycznie ustawionych progów
  • EKO-S/k - miniaturowy sygnalizator progowy (bez wyświetlacza), sygnalizujący przekroczenie jednego, ustawionego fabrycznie progu (wyprodukowano tylko małą serię)
  • EKO-S/p - sygnalizator progowy przenośny, wyposażony tylko w sygnalizację dźwiękową
  • EKO-S/s - sygnalizator progowy stacjonarny zasilany z sieci 220 V
  • EKO-W - radiometr gamma do pracy w trudnych warunkach, wygląda na wzmocnioną wersję  radiometru EKO-D bez możliwości pomiaru promieniowania beta i z wyświetlaczem w innym miejscu

 Omawiany tutaj EKO-C występuje w kilku wersjach:

  • EKO-C (wersja podstawowa, licznik SBT-10A) - trzy podtypy, wprowadzane kolejno (choć zdarzały się egzemplarze "przejściowe"):
    •  v.1 - zielony wyświetlacz, na klapce filtra oznaczenie, w którą stronę ją przesuwać dla pomiaru aktywności alfa i beta, a w którą przy pomiarze mocy dawki promieniowania gamma i rentgenowskiego
    • v.2 - cieńsza czcionka na przednim panelu, nóżki na spodzie białe, futerał na rzep, możliwość pracy podczas ładowania akumulatorków, wyświetlanie zer przed wynikiem na wyświetlaczu, na klapce filtra tylko strzałki z kierunkiem przesuwania
    • v.3 - grubsza czcionka, nóżki czarne, dodatkowa izolacja wokół licznika G-M, futerał na zatrzask (mój egzemplarz też może pracować w trakcie ładowania), na wyświetlaczu pojawia się tylko wynik bez poprzedzających zer
  • EKO-C v.4 (wersja zmodernizowana, okrągły licznik okienkowy, tzw. pancake umieszczony w "dolnej" części spodu obudowy, złącze do komputera - UWAGA, niektóre v.4 miały jeszcze stary licznik SBT-10A, por. recenzja tej wersji)
  • EKO-C v.4.2 (j.w., czarna, cienka rączka transportowa)
  • EKO-C/s - modyfikacja powyższych modeli, zarówno wersji 1-3, jak i 4+, mająca gniazdo do współpracy z sondą scyntylacyjną SSA-1P 

Dzięki uprzejmości Czytelnika mogę przedstawić ostatnią wersję tego miernika, czyli v. 4.2, która uzyskała atest w 2013 r., Wersja ta jest produkowana do chwili obecnej i stosowana zarówno w laboratoriach, jak i przez służby (policja, straż pożarna, Straż Graniczna).


Od strony wizualnej ta wersja wyróżnia się czarną cienką rączką zamiast stosowanej od początku produkcji żółtej i grubej.


Jest ona nieco bardziej ergonomiczna, łatwiej trzymać miernik "dwoma palcami" bez dużego wysiłku ręki.


Zastosowano ten sam czerwony wyświetlacz LED, świecący z podobną intensywnością. 


W nowszej wersji pokryto go inną folią, przez co jest bardziej czytelny w silnym świetle, łatwiej go też sfotografować z lampą błyskową. 


Niestety diody sygnalizujące tryb pomiaru oraz aktywność dodatkowych funkcji osadzono głębiej i nie są tak dobrze widoczne jak w wersji 4.0.

Od spodu pojawiła się nalepka z zakresami pomiarowymi, widać też dwie dodatkowe śrubki, które mocują pasek trzymający pakiet akumulatorków we wnętrzu miernika. 


Śruby trzymające połówki obudowy standardowo umieszczono w nóżkach, a do ich wykręcenia potrzebny jest dość cienki śrubokręt.

Niekiedy na spodzie umieszczano nalepkę z wersją urządzenia oraz numerem atestu - poniżej egzemplarz należący do straży pożarnej, sfotografowany podczas medialnej paniki związanej z rzekomą awarią na Ukrainie w 2014 r.:

Fot. Katarzyna Naworska, źródło Fakt.pl


I wreszcie najważniejsza kwestia, czyli detektor promieniowania. Obie wersje mają okienkowy licznik G-M typu pancake o takiej samej średnicy i liczbie elektrod, choć widać dużą różnicę w przejrzystości okienka mikowego.


Aby ustalić jego model, musimy rozkręcić przyrząd. Okazuje się, że v. 4 ma licznik Beta-2, zaś v.4.2 licznik Beta-2-1


Oba liczniki są wzajemnie wymienne, mają identyczne wymiary i grubość okienka, a także parametry elektryczne, różnią się tylko wyprowadzeniami.

https://consensus-group.ru/radiation-counters/alpha-beta-gamma-radiation/107-beta-2#z




Dostępne w internecie specyfikacje podają następującą czułość:
  • gamma od 50 keV
  • beta od 100 keV
  • alfa od 4 MeV
Takie parametry bardziej pasują do starego licznika SBT-10A i moim zdaniem powinny być niższe, przynajmniej w kwestii promieniowania gamma i beta. Niestety trudno znaleźć specyfikację odnoszącą się wyłącznie do wersji 4.2. Większość danych dotyczy albo starych wersji 2 i 3, albo jest mieszanką różnych specyfikacji, np. często podawany jest atest CLOR dla pierwszych wersji (265/93), choć reszta specyfikacji odpowiada nowszym.

Najlepiej więc zbadać czułość doświadczalnie, tak jak zrobiłem to przy porównaniu v.3 i v.4. Podczas pomiarów okazało się, że czułość v.4 i v.4.2 jest praktycznie identyczna, tak samo jak czas reakcji na wzrost i spadek wyniku oraz stabilność pomiaru. Nawet słabe promieniowanie hamowania, emitowane przez trytowe oświetlacze (brelok, latarka Betalight) daje bardzo podobny wynik. Zauważalne różnice pojawiają się dopiero przy czułości na emisję alfa.



Podczas testów wersja v.4.2 była mniej więcej dwukrotnie mniej czuła niż v.4.0. Badałem trzy próbki Am-241, za każdym razem uzyskując podobną różnicę:
  • 516 - 870 cps
  • 133 - 253 cps
  • 96 - 192 cps
Początkowo myślałem, że winne jest ustawienie źródła względem licznika i np. kratka ochronna odcina część cząstek, jednak przy następnych pomiarach, gdy źródło zawsze było umieszczone centralnie pośrodku oka kratki, sytuacja się powtórzyła. Różnica, choć nie tak drastyczna, występowała też przy niektórych mocniejszych źródłach. Przyczyną może być inna seria licznika G-M, w której producent zastosował nieco grubszą mikę, lub też minimalnie głębsze osadzenie licznika w korpusie przyrządu - dla cząstek alfa każdy milimetr drogi w powietrzu oznacza bardzo silne osłabianie. Temat wymaga dalszego zbadania. Podobny przypadek miałem w dwóch egzemplarzach dozymetru z licznikiem SI8B, a sprzedawca wyjaśnił, że producentowi trudno jest uzyskać powtarzalną grubość miki, stąd różnice w czułości na emisję alfa i brak tej czułości w dokumentacji.

***

Zasilanie odbywa się z pakietu wbudowanych akumulatorków NiMH, które w razie potrzeby wymienimy we własnym zakresie. Pobór prądu jest na tyle mały, że przy zastosowaniu akumulatorków o nieco większej pojemności niż oryginalne, możemy praktycznie zapomnieć o ładowaniu.


Ładowanie odbywa się przy pomocy ładowarki z cienkim wtykiem koncentrycznym, przypominającym ten ze starej Nokii. Tutaj brak różnic między v.4 i v.4.2


Obie wersje współpracują z programem "Rejestrator" za pośrednictwem specjalnego kabla z wtykiem o czterech stykach. Pozwala on m.in. na zgrywanie wyników zapisanych w pamięci EKO-C. Niestety z uwagi na brak kabla (dostarczany za dopłatą) nie przetestowałem tej funkcji. 

Układ elektroniczny opiera się na tej samej płytce drukowanej, w której jeszcze pozostały wycięcia na gniazdo licznika SBT-10A. Widać jednak różnice w niektórych elementach: wersja v.4 ma osobno kwarc dla procesora i nie ma pamięci, zaś v.4.2 ma już kwarc wbudowany w pamięć.


Spotkałem się z opinią, że ostatnie wersie EKO-C (4.0 i 4.2) mają elektronikę programowo ulegającą awarii po pewnym czasie pracy. Po prostu po przepracowaniu określonej liczby godzin (albo cykli ładowania akumulatorków, ewentualnie przyjęcia określonej dawki promieniowania) dozymetr wyświetla błąd "er00", którego usunięcie jest możliwe tylko w serwisie. Problem dotyczy tylko płytek drukowanych z oznaczeniem EKO-C2, starsze płytki, oznaczone C1 są bezpieczne. Osobiście się z tym jeszcze nie spotkałem, ale gdy mój EKO-C v.4 wyświetli taki błąd, z pewnością poinformuję.

Od strony mechanicznej warto zwrócić uwagę na inne zaciski mocujące licznik G-M, a także mocowanie pakietu akumulatorków przy pomocy paska i śrub, w wersji v.4 akumulatorki były przyklejone taśmą.


Generalnie montaż elementów wewnątrz sprawia wrażenie dość niestarannego, takie "druciarstwo". 

***

Radiometr dostarczany jest w wyściełanym gąbką sztywnym futerale, mieszczącym miernik, ładowarkę i instrukcję.


 Futerał jest zapinany na zatrzask, trochę szerszy niż ten od starszych wersji EKO-C.

***

Czas na podsumowanie. EKO-C v.4.2 niewiele się różni od v.4. Najpoważniejszą różnicą jest wyraźnie mniejsza czułość na emisję alfa, jednak nie mam pewności, czy to nie kwestia testowanego egzemplarza. Od strony ergonomicznej cienka czarna rączka wydaje się być wygodniejsza, zaś wyświetlacz łatwiej fotografować. Są to jednak aspekty drugorzędne. Zarówno EKO-C v.4.2, jak i v.4, dzięki wysokoczułemu licznikowi Beta-2, ma zdecydowanie większą czułość na najsłabsze źródła niż wersje wyposażone w licznik SBT-10A. Mierniki te będą niezastąpione przy pomiarze najsłabszych źródeł, emitujących promieniowanie alfa czy niskoenergetyczne beta i gamma. Pamiętajmy oczywiście, by nie przeciążać przyrządu pomiarem silniejszych źródeł, takie "piłowanie" znacznie skraca czułość liczników G-M. Na koniec zostaje kwestia serwisowania i wspomniany wcześniej specyficzny błąd w wersjach z płytką drukowaną oznaczoną C2.

Jeśli spotkaliście się z tą najnowszą wersją EKO-C, dysponujecie oryginalną instrukcją lub chcecie uzupełnić powyższy wpis, dajcie znać w komentarzach!

***

Zachęcam też do wspierania bloga, zarówno pośrednio, poprzez zakup dozymetrów [LINK], jak i bezpośrednio, przez Patronite lub BuyCoffeeTo 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]