Generalnie staram się unikać fikcji literackiej czy filmowej związanej z szeroko rozumianym zjawiskiem radioaktywności. Zbytnio mnie irytują nieścisłości, od prostowania których już nie umiem się powstrzymać, myślę też przy tym o szerszych konsekwencjach powielania utartych mitów o promieniowaniu. Jednak ostatnio skusiłem się na powieść czeskiej pisarki Lenki Elbe. Książka ma tytuł "Uranova", a właściwie "URaNovA", gdyż litery tytułu mają przywodzić na myśl chemiczne symbole uranu i radu.
Nie będę tu streszczał fabuły, nadmienię tylko, że główny bohater jedzie do Jachymova, znanego z kopalni uranu i radonowych uzdrowisk, aby wyjaśnić zagadkę śmierci swojej partnerki, która 30 lat wcześniej, odwiedzając swoją rodzinę, dosłownie zapadła się pod ziemię. W tle przewija się wątek przymusowej pracy w kopalniach uranu oraz zwalczania opozycji przez tajne służby Czechosłowacji. Powieść bym zaklasyfikował jako kryminał, w którym jednak pojawiają się elementy fantastyki, utrudniające jednoznaczną klasyfikację.
Przejdźmy do tego, co tygrysy lubią najbardziej, a więc do nieścisłości z zakresu fizyki jądrowej. Nie ma ich aż tak wiele, aczkolwiek jedna jest dość poważna. W pewnym momencie główny bohater jest oprowadzany po jachymowskiej kopalni, a przewodnik opowiada jej dzieje, czytając z pojedynczej, dwustronnie zadrukowanej kartki papieru. W opowieści przewodnika w roku 1928 Maria Skłodowska-Curie odwiedza kopalnię "Jedność" i w tutejszym "pechowcu" (niem. pechblende, czyli uraninit, znany też jako blenda smolista) odkrywa rad i polon (!). Jeśli nie wierzycie, przytaczam stosowany fragment:
Przeanalizujmy ten tekst. Maria Skłodowska-Curie faktycznie była w Jachymowie, ale w 1925 r. [LINK], zaś polon i rad odkryła w 1898 r., odpowiednio 18 lipca i 21 grudnia. Odpady po przerobie rudy uranowej, w którym Noblistka odkryła te dwa pierwiastki radioaktywne, faktycznie pochodziły z Jachymova, ale zostały jej dostarczone bezpośrednio do laboratorium w Paryżu. Takie są fakty. Zastanawiam się, czy powyższy nieścisły tekst jest celowym zabiegiem Autorki, która liczy na erudycję czytelnika i jednocześnie drwi z uproszczonych, niechlujnie skleconych treści, głoszonych przez wielu przewodników? Chciałbym w to wierzyć.
W innych miejscach książki pojawia się kwestia przenikania "radu" do budynków i konieczności zaizolowania fundamentów. Oczywiście mowa o radonie, który jest gazowym produktem rozpadu radu, zawartego w skorupie ziemskiej, i jako gaz przenika do budynków m.in. przez nieszczelności fundamentów. Co ciekawe, gdy mowa jest o kąpielach i wodach mineralnych, wówczas pojawia się radon, nie rad, Autorka więc odróżnia te dwa pierwiastki, choć niestety nazwy stosuje zamiennie.
W książce pojawia się też komora mgłowa Wilsona, której działanie na szczęście opisano ściśle, podobnie jak sprzętu dozymetrycznego. Autorka co do zasady ma sporą wiedzę z zakresu fizyki i dozymetrii, pod tym względem nie znalazłem przekłamań wartych wypunktowania.
Na co jeszcze zwróciłem uwagę? Każdy rozdział zaczyna się inicjałem - wyróżnioną pierwszą literą, umieszczoną w kwadracie stylizowanym na pole układu okresowego pierwiastków. Niestety cyfry w każdym z tych kwadratów są te same, co daje efekt sztuczności. Można byłoby użyć faktycznej liczby atomowej i masowej pierwiastka znajdującego się w tym polu, co byłoby ciekawym zabiegiem - spośród 118 znanych obecnie pierwiastków chemicznie nietrudno dobrać symbole pasujące do początku zdania:
![]() |
https://pol-aura.pl/uklad-okresowy-pierwiastkow-chemicznych-n-32.html |
Nad stroną literacką nie będę się rozpisywał. Stwierdzę jedynie, że Autorka ma irytującą manierę pisania o jakimś zdarzeniu, po czym chwilę później twierdzi, że to się nie wydarzyło. Przykład poniżej:
Pomimo tych wad książka wciąga, trzyma w napięciu i czyta się ją bardzo szybko, aż za szybko - starczy na dwa wieczory. Gdyby nie w/w nieścisłości i język, miejscami na siłę udziwniony, byłaby to całkiem przyjemna lektura na wakacje, pod warunkiem oczywiście, że zachowujemy krytycyzm.
***
Jeśli czytaliście tą powieść i macie uwagi co do powyższej recenzji, dajcie znać w komentarzach!
***
Zachęcam też do wspierania bloga, zarówno pośrednio, poprzez zakup dozymetrów [LINK], jak i bezpośrednio, przez Patronite lub BuyCoffeeTo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]