04 marca, 2018

Sygnalizator przekroczenia dawki ALDO-3


Ten przyrząd jest dość zagadkowy i rzadko pojawia się na rynku. Wyprodukowany został w 1981 r. przez Zakład Urządzeń Dozymetrycznych "Polon" w Bygdoszczy i stanowi rozwinięcie wcześniejszego przyrządu ALDO-2 z 1972 r. Jego przeznaczeniem jest ciągłe sumowanie przyjętej dawki promieniowania gamma i włączenie alarmu, gdy przekroczony zostanie pewien próg, określony przez producenta, stąd angielska nazwa "overdose signalling device". W stosunku do poprzednika ALDO-3 miał wyróżniać się skuteczniejszą sygnalizacją, większą odpornością na przeciążenia, wyłącznikiem zasilania i większą odpornością mechaniczną*, Zwróćmy uwagę na fakt, że w nazwie pojawia się określenie "dose" (dawka), a nie "dose rate" (moc dawki), jest to więc dawkomierz niż sprzęt radiometryczny. Zaprogramowana wartość dawki promieniowania podana została na przednim panelu - ten egzemplarz ma 25 µC/kg, czyli przeliczając na milirentgeny 96,9 mR (polecam ten konwerter jednostek).
Wnętrze - widać powierzchnię napyloną grafitem i z lewej w czarnej osłonie elektrody ładujące cały kondensator
Konstrukcja sygnalizatora nie zawiera liczników Geigera - cała wewnętrzna powierzchnia obudowy jest napylona grafitem i działa po prostu jak kondensator, który jest stopniowo rozładowywany pod wpływem promieniowania. Stąd też uszczelki, zapewniające hermetyczność układu i zmniejszające upływność. Zasilanie z typowej baterii 9 V w koszyczku wysuwanym po zwolnieniu blokady. Włącznik znajduje się na bocznej ściance koło przedziału baterii, zaś na panelu frontowym mamy pokrętło służące do rozpoczynania pracy i resetowania pomiaru. Pokrętło przesuwa sprężynę, poruszającą stykiem ślizgającym się po miedzianych kontaktach:




Z lewej zasobnik na baterie i obok głośniczek.
Śruby osłaniają potencjometry regulacyjne i zapewniają szczelność obudowy.
Widoczny mechanizm zamykania zasobnika na baterie - nie jest to zbyt pewne rozwiązanie, lubi się luzować.

Metalowy klips sprężynujący umożliwia noszenie sygnalizatora na pasku od spodni lub kieszeni fartucha.

Sprzęt przedstawiłem w charakterze ciekawostki kolekcjonerskiej, gdyż jego zastosowanie poza przemysłem jądrowym i laboratoriami izotopowymi jest niewielkie. Aby prezentowany egzemplarz wskazał przekroczenie dawki 100 mR/h, należałoby trzymać przy nim mocno świecący zegar lotniczy przez 25 godzin. Przy słabiej aktywnych zegarach czas ten wydłuży się do 100 i więcej godzin (a bateria starcza na 100 godzin pracy).
***
Przyrząd wykonywano w 4 wersjach, różniących się wartością kondensatora, a co za tym idzie, progiem sygnalizowanej dawki (7,5, 25, 130 i 775 µC/kg = 25, 100, 500 i 3000 mR). Udało mi się nabyć działający egzemplarz w wykonaniu 7,5 µC/kg, czyli 25 mR. Taka dawka zostałaby osiągnięta po 5 godzinach w bezpośrednim sąsiedztwie bardzo aktywnego zegara lotniczego lub po 16,5 godzinach przy "mocnym" kompasie Adrianowa.


Prezentowany egzemplarz pochodzi z 1980 r., czyli roku uzyskania atestu CLOR i wprowadzenia do produkcji, choć sam przyrząd, wg dokumentacji, opracowano już w 1974 r. Wykonano łącznie 200 szt., jak do tej pory na rynku wtórnym pojawiły się 4, po połowie w wersji 7,5 i 25 µC/kg. Nie spotkałem się z wykonaniami na wyższe dawki.



Poniżej charakterystyka wcześniejszego modelu - ALDO-2, który został omówiony w osobnej notce [LINK]:

źródło - Zbiór wykładów - seminarium na temat zastosowania wyrobów techniki jądrowej - cz. 4 - dozymetria, radiometria; Warszawa 13-14.05.1974
------
* według cytowanego przeze mnie Zbioru wykładów... - por. wyżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]