Rentgenometr DP-1 rozpoczyna długi szereg radzieckich przyrządów dozymetrycznych, oznaczanych symbolami "DP" i kolejnym numerem. Do tej pory zidentyfikowałem 15 modeli, sygnowanych cyframi z przedziału 1-100. Prawie każdy z nich występował w wielu wersjach (A, B, W), co jeszcze zwiększa liczbę występujących wariantów. Systematykę tych mierników przedstawiłem w osobnej notce [LINK].
Wracając do naszego zabytku, jest
to przyrząd z połowy lat 50., początkowo (?) produkowany pod nazwą
"EFEM". Na forum RHBZ spotkałem się z egzemplarzem z 1954 r.,
sygnowanym "EFEM" i z 1955 r., oznaczonym DP-1-A. Różnice między nimi
sprowadzały się do trzeciorzędnych detali, m.in. koloru farby i rodzaju
amperomierza, choć podziałki były identyczne.
DP-1 działa na zasadzie komory
jonizacyjnej, umieszczonej we wnętrzu skrzynki przyrządu z klapką w dnie, odsłaniającą okienko pomiarowe. Obsługuje się go za pomocą dwóch głównych przełączników
obrotowych - rodzaju pracy (wyłączony, żarzenie, praca) i wyboru zakresu.
Najpierw w położeniu "żarzenie" obracamy śrubką na przednim panelu
przy pomocy śrubokręta, wyjętego ze specjalnego gniazda obok śrubki. Musimy
nastawić wskazówkę na czerwoną kreskę na skali (DP-1A) lub podziałkę podpisaną
"U(n)" (EFEM) - w obu przypadkach jest to środek skali. Następnie
osobnym pokrętłem ustawiamy wskazówkę na zero - przycisk nad amperomierzem służy
do sprawdzania zera. Śrubka ukryta pod klapką na sprężynce przeznaczona jest do
regulacji czułości miernika, ale nie używa się jej zbyt często. Po tych
wszystkich regulacjach można przełączyć urządzenie w tryb pracy
("rabota") i wybrać zakres pomiarowy. Podstawowa podziałka ma
wartości od 0,02 do 0,4 z podziałką co 0,02. Zakresy są 4, z mnożnikami x1000,
x100, x10 i x1. Daje to efektywny zakres pomiarowy od 0,02 do 400 R/h.
Szczególnie interesujący jest początek najniższego zakresu, zaczynający się już
od 0,02 R/h, czyli 20 mR/h. Większość rentgenometrów zaczynała skalę dopiero od
0,1 R/h (100 mR/h) - zarówno jego następca, DP-2, jak i pokładowy DP-3,
kieszonkowy DP-4 czy nasze krajowe: przenośny D-08 i pokładowy DPS-68M.
Zasilanie odbywa się z 1 baterii 1.6-ПМЦ-8; 1 baterii 13-АМЦГ-0,5 oraz 3 baterii 105-ПМЦГ-0,05, które starczają na 60 godzin pracy. Całość miernika waży 6,7 kg.
Komora jonizacyjna ma w dnie cienką folię, aby zapewnić niezbędną przepuszczalność dla słabego promieniowania. Okienko znajduje się nad klapką w spodzie obudowy, otwieraną podczas pomiaru na niższych zakresach:
Z prawej widać gniazdo lampy elektrometrycznej:
Skrzynka po wyjęciu mechanizmu - z lewej wtyki lampy elektrometrycznej i obok blok przetwornicy napięcia:
Miernik jest opisywany, oczywiście bez podania modelu, jako przykład rentgenometru zarówno w książce "Rażące działanie wybuchu jądrowego" (1962), jak i podręczniku "Podstawowe informacje z zakresu przysposobienia wojskowego" (1960) oraz szkolnych podręcznikach np. "Przysposobienie obronne - II rok nauczania" (1968). Nie wspomina już o nim "Podręcznik dowódcy drużyny" z 1971 r. , gdzie w jego miejscu wymieniony jest krajowy rentgenometr D-08.
Opisany jest również, jako jedyny rentgenometr, na slajdach instruktażowych Wojskowej Agencji Fotograficznej z końca lat 50. Slajdy wydano po 1956 r., gdyż pojawia się już DP-11B, ale przed 1960 r., ponieważ nie wspominają o rentgenometrze D-08 krajowej konstrukcji.
Slajd sklejony z dwóch, gdyż pierwotnie obok DP-1 był schemat DP-62 https://promieniowanie.blogspot.com/2024/07/slajdy-szkoleniowe-wojskowej-agencji.html |
Przyrząd miał jeszcze wersję DP-1-B, która dość znacznie
różniła się od poprzednika. Zwykle kolejne warianty (np. DP-5, DP-5A, DP-5B) różniły
się skalą, rodzajami pokręteł i drobnymi detalami technicznymi, natomiast tu
mamy zupełnie nowy przyrząd. Skrzynka jest szersza i płytsza, z prawej strony
ma przedział baterii, zupełnie inne jest rozmieszczenie pokręteł, a jedno z
nich ma dodatkową pozycję "kamera". Podejrzewam, że przyrząd mógł też
służyć do ładowania dozymetrów osobistych. Skala została rozszerzona o
podziałkę 0,5, co z mnożnikiem x1000 daje zakres do 500 R/h. Tak wysoki zakres
miał tylko pokładowy rentgenometr DP-3 i znacznie późniejszy polski
rentgenoradiometr DP-75. Przy tak dużej mocy dawki otrzymamy dawkę śmiertelną
LD50/30 w niecałą godzinę.
Ale to nie koniec - na podstawie DP-1-B powstał pod koniec
lat 50. scyntylacyjny radiometr alfa DP-42. Przyrząd różni się minimalnie
rozmieszczeniem pokręteł, oraz skalą - z podwójną podziałką w rozpadach na
minutę z cm2. Na pierwszy rzut oka podobieństwo jest wręcz łudzące. Póki co
widziałem dwa egzemplarze - z 1957 i 1958 r., czyli z tych samych roczników co
DP-1-B.
Pomimo stosowania sprzętu w Wojsku Polskim nie udało mi się
natrafił na jakikolwiek egzemplarz na rynku kolekcjonerskim. Trafiają się tylko
DP-11B, czasem DP-23p, dużo D-08 i in. Spotkałem się jedynie ze wspomnianym slajdami WAF-u oraz instruktażową planszą - zdjęcie dzięki uprzejmości Sprzedawcy:
Źródło pozostałych zdjęć - Forum RHBZ - http://forum.rhbz.org/topic.php?forum=2&topic=63
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]