13 września, 2021

Indykator promieniowania "Impuls"

Gdy zobaczyłem ten indykator na Olx, spodziewałem się otrzymać urządzenie rozmiarów SIM-03 czy Eltes 902 Tymczasem miernik ma prawie wielkość pudełka transportowego od Polarona i jest największym z prostych indykatorów promieniowania produkowanych w licznych firmach po katastrofie w Czarnobylu.

 

„Impuls” jest indykatorem promieniowania mającym orientacyjną skalę w postaci rzędu diod LED oraz dźwiękową i świetlną sygnalizację zliczanych impulsów. Detektorem promieniowania jest nieznanego typu licznik G-M umieszczony w metalowym ekranie, odcinającym promieniowanie beta i wyrównującym charakterystykę energetyczną promieniowania gamma. Na obudowie zaznaczono zarówno środek długości licznika (z lewej strony), jak i oś podłużną (na górnej powierzchni).

Zakres wskazywanych wartości zaczyna się od 0,3 µSv/h (oznaczenie żółte), a następnie idą same „czerwone” dwukrotności tego poziomu, aż do 38,4 µSv/h. Zadziwiające jest użycie tak ścisłych wartości, szczególnie na wyższych zakresach, zamiast zaokrąglonych (40, 20, 10), zwłaszcza w indykatorze o błędzie pomiarowym rzędu 30-50%.


Indykator obsługujemy trzema przełącznikami:

  • górny, z symbolem słońca, włącza przyrząd, uruchamiając jednocześnie świetlną sygnalizację impulsów za pomocą znajdującej się przy nim diody LED
  • środkowy, z symbolem głośnika, obsługuje dźwięk:
    • [пост.] – stała sygnalizacja impulsów
    • [откл.] – wyłączony
    • [порог] – tylko sygnalizacja przekroczenia 1,2 µSv/h
  • dolny, z napisem контроль, sprawdza działanie obwodów dozymetru, po jego wciśnięciu i przytrzymaniu zaczynają się świecić kolejno diody LED sygnalizujące poszczególne wartości mocy dawki i włącza się sygnał dźwiękowy

Przełączniki umieszczono we wgłębieniach, zapobiegającym przypadkowemu włączeniu. Pracują z wyraźnym oporem i nie są intuicyjnie opisane, szczególnie włącznik - trudno mieć pewność, że urządzenie kompletnie wyłączyliśmy, skoro wyłącznik opisano symbolem żarówki i logicznym się wydaje, że wyłącza tylko podświetlenie.

***

Dozymetr pracuje w trwających ok. 1 s cyklach, w czasie których wynik szybko rośnie aż do osiągnięcia wartości  charakterystycznej dla danego źródła, po czym wszystkie diody LED gasną i pomiar rozpoczyna się od nowa. Szybki czas reakcji jest dużym plusem tego miernika - wynik mamy praktycznie po 1 s, a jeśli chcemy mieć pewność wystarczy zaobserwować 3 pomiary. 

Czułość indykatora jest ograniczona do silniejszych emiterów promieniowania gamma. Ekran licznika G-M jest gruby i skutecznie odcina niskoenergetyczną emisję gamma i cząstki beta. Ceramika uranowa powoduje jedynie nieznaczny wzrost wskazań i to tylko przy najbardziej aktywnych egzemplarzach, tak samo jak szkło uranowe. Z drugiej strony może to być zaletą, jeśli chcemy wiedzieć, jaką część całkowitej emisji siatki żarowej czy soczewki stanowi twarde promieniowanie gamma. Jak widać na poniższym filmiku, większość typowych źródeł oscyluje między 0,6 a 2,4 µSv/h emisji gamma.



Zakres pomiarowy tego indykatora trudno przekroczyć, nawet zegary lotnicze będą oscylować między 9,6 a 19,2 µSv/h.

 ***

Zasilanie odbywa się z baterii tzw. płaskiej typu 3R12 o napięciu 4,5 V, stosowanej dawniej w latarkach i niektórych radioodbiornikach przenośnych. Jest to drugi dozymetr zasilany z takiej baterii, jeśli liczyć szkolny indykator z zakładów Elektrodieło, omawiany w 2018 r. 

Zastosowanie baterii 3R12 znacznie zwiększa rozmiary dozymetru, choć ma ona nieco większą pojemność niż odpowiadający jej układ 3 ogniw R-6/AA. Pobór prądu nie jest jednak na tyle duży, by uzasadnić takie rozwiązanie.

Baterie 3R12 są nadal łatwo dostępne, a w razie potrzeby zastąpimy je koszyczkiem na 3 ogniwa AA. Możemy go przylutować na stałe do styków, albo rozmontować zużytą baterię 3R12 i w niej umieścić koszyczek, tworząc improwizowany adapter.

Producent przewidział też użycie zasilacza 4,5 V z wtykiem jack 3,5, podłączanego do gniazda z boku obudowy, nie podał jednak polaryzacji.

Gabaryty i masa (!) przyrządu mocno ograniczają jego funkcjonalność, nawet pomimo ucha ze skórzaną smyczą. Porównajmy ten prosty indykator z wielofunkcyjnymi radiometrami RKS-20.03 Prypeć czy ANRI 01-02 Sosna:




Rozmiary obudowy spowodowane są zarówno zasilaniem z baterii 3R12, jak również zastosowaniem dwóch płytek drukowanych. Mniejsza mieści transformator od przetwornicy wysokiego napięcia (brązowy) i jest umieszczona na osi, w którą wkręca się śrubkę skręcającą połówki obudowy:


Do większej płytki zamontowano licznik G-M w ołowianym ekranie, obwody scalone, diody, przełączniki i głośniczek:


Niestety ekran licznika G-M jest zaklejony klejem epoksydowym, nie mogłem więc dostać się do samego licznika i ustalić jego typu.


Najprawdopodobniej jest to SBM-20M:


Czas na podsumowanie. Indykator "Impuls" ma znaczenie głównie kolekcjonerskie, szczególnie wobec niskiej podaży na rynku i praktycznym braku informacji w sieci. Jego zastosowanie jest bardzo ograniczone przede wszystkim z powodu wymiarów i masy - wiele lżejszych i mniejszych przyrządów ma znacznie lepsze parametry użytkowe, nawet jeśli oczekujemy tylko przybliżonego pomiaru mocy dawki promieniowania gamma.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]