Ta seria autoradiogramów była naświetlana najdłużej z dotychczasowych - aż 8 miesięcy wobec przeciętnego czasu 4-6 miesięcy. Zastosowałem następujące źródła:
- kafel z motywem kwiatowym wykonanym pomarańczową glazurą uranową
- natynkowe gniazdko ścienne z czarną glazurą uranową
- wtyczka sieciowa z czarną glazurą uranową
- elektroda TIG WT-20 (2% ThO2) o średnicy 4 mm
- elektroda TIG WT-40 (4% ThO2) o średnicy 2 mm
Źródła wraz z dociskami umieściłem w osobnych blaszankach po czekoladkach, a następnie blaszanki, obłożone tkaniną, włożyłem do dużej puszki na filmy kinowe. Całość postawiłem pod regałem i przystawiłem kartonami, do których nie zaglądam. Dzięki temu przeleżały bez wstrząsów cały czas niezbędny do naświetlenia.
Wywołanie prowadziłem tak jak zwykle, czyli uniwersalny wywoływacz W-41 w rozcieńczeniu do papierów (1+7) oraz utrwalacz neutralny z tiosiarczanem sodu, pozostały po autoradiogramach z września ubiegłego roku. Efekty zaraz przedstawię, analizując każde źródło osobno.
Kafel odbijałem na papierze bromowym formatu 13x18 cm, a jako docisku użyłem ciężkiej szklanej popielnicy o wymiarach 13,5x13,5 cm. Podczas wywoływania wzór pojawił się szybko, nie trzymałem więc odbitki zbyt długo w wywoływaczu, aby uniknąć zadymienia. Kwiatowy motyw odcisnął się dość wyraźnie, niestety z uwagi na chropowatość i nierówność powierzchni glazury w paru miejscach obraz jest nieco rozmyty.