25 grudnia, 2013

Ołowiana cegła, czyli tajemnica monolitu

W moim domu od pewnego czasu leżał tajemniczy artefakt w postaci ołowianego monolitu niewiadomego przeznaczenia. Był to sześcian o boku 10 cm, pomalowany resztkami farby w kolorze nieokreślonym, z dziwnymi karbami na dwóch bokach i takimi samymi wgłębieniami na bokach przeciwległych. Został znaleziony w lesie przez mojego ojca podczas grzybobrania. Oczywiście stary szabrownik przygarnął ów "ciężarek", wszak nigdy nie wiadomo, co się może przydać w domu (co większe niż wesz, to bierz). Monolit stał na parapecie, razem z 5 kg odważnikiem pełniąc funkcję blokady okna, które w zależności od kierunku wiatru lubiło się samo otwierać lub zamykać. Słuszna waga (równe 10 kg) dawała pewność, że okno nie otworzy się szerzej, musiałby przyjść huragan.




Od samego początku sądziłem, że bloczek jest wykonany z ołowiu - bok sześcianu 10 cm daje objętość 1000 cm3  (pomijam karby, zmniejszające ją nieco), co przy wadze 10 kg sugeruje gęstość zbliżoną do ołowiu (11,3 g/cm3). Tak więc nawet nie musiałem nawet wyciągać dozymetru, by upewnić się, czy to nie uran, którego gęstość jest przeszło dwa razy większa (19,1 g/cm3). Dla pewności jednak sprawdziłem go zarówno "Sosną" jak i RKSB-104, ale oczywiście dozymetry pokazały tylko tło naturalne.
Nadal intrygowało mnie przeznaczenie "ciężarka". W mazurskich lasach często można było znaleźć improwizowane obciążniki do sieci rybackich, pozostawione przez kłusowników. Były to jednak zwykle połówki cegieł lub kawałki betonu obwiązane sznurkiem. Nikt normalny nie używałby do tego celu 10 kg ołowiu, szczególnie że metal ten jest dość drogi (15 zł/kg w 2013 r.).




Odpowiedź przyszła dopiero wczoraj, podczas lektury Podręcznika ochrony radiologicznej. W rozdziale o pracowniach izotopowych zobaczyłem budowę ścianki z cegieł ołowianych i jedną taką cegłę. Była co prawda o połowę cieńsza i miała tylko jeden wpust, ale od razu wszystko stało się jasne. Tylko teraz drugie pytanie - co to robiło w lesie?  Niestety miejsce znalezienia tejże cegły pokryły mroki niepamięci, nie sądzę zresztą, by miało być tam ich więcej.
Tego typu cegły można nabyć w wyspecjalizowanych firmach, np. TUTAJ  (cegła z podstawą podwójnie żłobioną) lub TUTAJ, ewentualnie w składnicach złomu z racji wysokiej ceny ołowiu.

[EDIT]

W 2017 r., gdy nabyłem publikację Aparatura jądrowa - informator techniczny (Warszawa b.r.w. [1963]), moje przypuszczenia ostatecznie się potwierdziły - ołowiany monolit to po prostu kształtka ołowiana dwudaszkowa (na wcześniejszym rysunku z Podręcznika ochrony radiologicznej są kształtki jednodaszkowe):


Kształtki takie malowano specjalną farbą, aby ułatwić dekontaminację - ołów jest miękkim metalem i ma porowatą powierzchnię,co powoduje, że skażenia mocno do niego przywierają. Poniżej zdjęcie kształtki w oryginalnym malowaniu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]