28 grudnia, 2018

Autoradiogramy - nowa seria


Dawno już nie robiłem autoradiogramów, czyli obrazów powstających na materiale światłoczułym pod wpływem promieniowania. Większość artefaktów została już odbita na papierze fotograficznym, co można było zobaczyć w poprzednich notkach:



Tymczasem pojawiły się nowe artefakty o wyjątkowo dogodnych kształtach i odpowiedniej aktywności. Były to dwie popielniczki - jedna w stylu Art Deco, z polewą uranową (50 µSv/h gamma+beta), druga bardzo masywna ze szkła uranowego (3,8 µSv/h gamma+beta). Naświetlanie trwało prawie 3 miesiące. Zastosowałem papier bromowy Fotonbrom formatu 9x14 cm i docisk w postaci mosiężnego klocka. Całość umieściłem w blaszance po cukierkach, włożonej wraz z drugą blaszanką do pudełka i dla pewności wszystko włożyłem do jeszcze jednego pudła, a pawlacz zakleiłem taśmą. Przy tak długim czasie naświetlania nawet mały promyk światła może zaświetlić papier, szczególnie że błyszczące chromowane wewnętrzne powierzchnie blaszanki powodują wielokrotne odbicia światła. 
Przed wywołaniem sprawdziłem, czy radziecka, dość jaskrawa lampa ciemniowa nie powoduje zadymienia papieru, zbliżając nienaświetlony papier bezpośrednio do klosza lampy, a następnie wywołując go. Zszarzenie było nieznaczne, zatem przy oświetleniu z dużej odległości papier nie będzie zaświetlony. 

Przystąpiłem więc do obróbki. Zacząłem od mniej aktywnego artefaktu i zgodnie z przewidywaniami obraz nie pojawiał się przez dłuższy czas. Zrezygnowałem z dalszego męczenia w wywoływaczu, gdyż mogłoby pojawić się zadymienie, i po kąpieli przerywającej umieściłem odbitkę w utrwalaczu. Ostatecznej oceny dokonałem przy świetle białym już po utrwaleniu, ale nie wyprzedzajmy faktów.
Teraz przyszedł czas na drugi autoradiogram. Po chwili w kuwecie pojawiły się wyraźne zarysy popielniczki z dobrze odwzorowanymi detalami jej kształtu. Poczekałem chwilę, aby czernie osiągnęły właściwe nasycenie (w świetle czerwonym wydają się ciemniejsze, dlatego trzeba zawsze poczekać ok. 1 minuty, choćby odbitka wydawała się osiągnąć maksimum nasycenia):

Zdjęcie zrobiłem podczas utrwalania, aby w razie jakiegoś błędu obróbki mieć dokumentację eksperymentu. Ostrożność może wydawać się nadmierna, ale przy wywoływaniu odbitek bardzo wiele rzeczy może się nie udać na każdym etapie procesu, a szkoda byłoby stracić 3 miesiące naświetlania. Czasem zdarza się, że wywołanie przebiegnie prawidłowo, a podczas utrwalania pojawią się brązowo-zielone plamy (nowy utrwalacz z nowej paczki i to samo - problem tkwił w kuwecie z niewidocznym zanieczyszczeniem chemicznym).
Po wypłukaniu autoradiogram przedstawia się następująco - od razu widać, gdzie jest największa koncentracja związków uranu, którego promieniowanie alfa najsilniej działa na papier:



Jak widać, rozkład barwnych plam na popielniczce nie pokrywa się z zaciemnieniami na papierze. Początkowo sądziłem, że to pomarańczowe obszary są najbardziej aktywne, ale eksperyment tego nie potwierdził. Od razu nastawiłem nowe naświetlanie z udziałem talerza z uranowym pomarańczowym szlaczkiem pośrodku. Wynik będzie znany za 3 miesiące, albo i dłużej, gdyż użyłem papieru chlorowego, o niższej czułości niż papiery bromowe. Przygotowałem jeszcze inne naświetlania, ale to niespodzianka!

Niestety większość wyrobów z uranową glazurą ma dość nieregularne kształty, co znacznie utrudnia wykonywanie autoradiogramów, w których najważniejsze jest dobre przyleganie do papieru, zapewniające ostrość rysunku. Widać to zresztą dobrze na powyższym autoradiogramie - wszędzie gdzie powierzchnia ceramiki odstawała od papieru, widać jedynie rozmyte zaciemnienie.
Wróćmy jeszcze do pierwszego autoradiogramu - oto on wraz z użytą do eksperymentu popielnicą:


Po bardzo silnym wzmocnieniu w programie graficznym pojawił się ledwo widoczny ślad naświetlenia, możliwy do rozpoznania po dłuższym wpatrywaniu się przy częstej zmianie punktu skupienia wzroku (spoglądamy powoli raz na lewy i prawy brzeg). Następne naświetlanie będzie musiało potrwać rok.


Na koniec trochę uwag co do techniki ciemniowej. Pewnie już o tym pisałem, ale pewne zasady trzeba powtarzać permanentnie:
  • do przygotowania odczynników najlepiej używać wody destylowanej lub przegotowanej i wystudzonej do temperatury ok. 30-40 stopni.
  • chemię przechowujemy w butelkach z brązowego szkła, napełnionymi pod korek, aby uniknąć rozkładania się odczynników pod wpływem światła i powietrza
  • odczynniki lepiej przygotować poprzedniego dnia, by się dobrze rozpuściły, a dla pewności - przefiltrować - nierozpuszczone drobiny spowodują ciemne plamki na odbitkach
  • kuwety powinny być dokładnie wymyte i używane wyłącznie do celów fotograficznych, najlepiej je oznaczyć, by kuweta od utrwalacza nie służyła do wywoływacza
  • podczas obróbki nie przenosić kropli odczynników na rękach i odbitkach między kąpielami - wywoływacz zanieczyszczony utrwalaczem da okropne, brunatne plamy na odbitkach i spowoduje degradację obrazu
  • kąpiel przerywająca w słabym roztworze octu (łyżka na szklankę) skutecznie zatrzymuje proces wywoływania i ogranicza przenoszenie wywoływacza do utrwalacz, zmniejszając zużycie utrwalacza.
  • przeterminowana chemia Fotonu doskonale daje radę, a można nabyć ją tanio ze starych zapasów, szczególnie bardzo udany wywoływacz W-14 Fenal (wydajny i trwały) - natomiast, w ślad za forami fotograficznymi, nie polegam wywoływaczy W-23 i W-35.
  • jeżeli nie mamy czasu na przygotowanie chemii, polecam wywoływacz w płynie W-41, który wystarczy rozcieńczyć 1:5 dla wywoływania papierów, niestety taki rozcieńczony roztwór nie nadaje się do przechowywania.
  • utrwalacz szybki, z dodatkiem chlorku amonowego (salmiaku), skraca czas utrwalania z 10 do 2 minut, jednakże wymaga dłuższego płukania
  • papier chlorowy jest mniej czuły, więc wymaga dłuższego naświetlania, ale jednocześnie niesie mniejsze ryzyko zaświetlenia, nawet przy niezbyt szczelnej ciemni i jaskrawej lampie ciemniowej, można go obrabiać przy świetle pomarańczowym.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]