24 listopada, 2020

Siódmy rok na blogu

Kolejna rocznica za nami, do okrągłej zostały już tylko 3. Z tego, co dowiedziałem się na konferencji poświęconej archiwizacji zasobów internetu, przeciętny czas życia strony WWW wynosi 90 dni (!). Liczba ta wydaje się strasznie niska, ale pamiętajmy, że jest to średnia arytmetyczna, a nie dominanta czy mediana. Jak wiadomo, taką samą średnią można uzyskać ze skrajnie różnego rozkładu danych wyjściowych. Tak, czy inaczej, mój blog jest "elementem odstającym" w tej statystyce i oby odstawał jak najwyraźniej.  Sporo ciekawych stron o elektronice wygląda jak porzucone wieże Babel, z HTML-em zatrzymanym na poziomie pierwszej dekady XXI w. i bez nowych wpisów.

***

Przy okazji rocznicy sięgnijmy pamięcią do samych początków bloga. Należy ich upatrywać w szpitalnej sali warszawskiego Centrum Onkologii, gdzieś między 5 a 12 listopada 2013 r.  Czas oczekiwania na zabieg skracałem lekturami z zakresu atomistyki. Szczególnie przypadła mi do gustu książka p. Grzegorza Jezierskiego "Energia jądrowa wczoraj i dziś", którą wywoływałem niezrozumiałe zdziwienie pielęgniarek ("straszne rzeczy czytasz!"). Cóż może być strasznego w energii jądrowej? Zwłaszcza w placówce im. Marii Skłodowskiej-Curie, gdzie stosowane są dobrodziejstwa zjawisk jądrowych.  Przeczytałem też "Piołunowy las" Mary Mycio, podśmiewając się z przerażenia Autorki wskazaniami dozymetru, które obiektywnie były dość niskie. Trudno zresztą nie myśleć o Czarnobylu, jak się ma za oknem krajobraz przypominający Prypeć:


Miałem też w pamięci niedawną rozmowę z koleżanką, której nie mogłem przekonać w kwestii bezpieczeństwa wizyty w NCBJ w Świerku i która była przekonana o radioaktywności mikrofali. Stwierdziłem, że czas działać, gdyż rozpowszechnienie szkodliwych mitów i nieścisłości w społeczeństwie jest szersze, niż by się mogło wydawać i to nawet u wykształconych osób. Opiniotwórczy blog popularnonaukowy wydał mi się najwłaściwszą formą do promowania rzetelnej, ścisłej wiedzy, prostującej błędne schematy myślowe. Miałem już wówczas pewne doświadczenie w dozymetrii, od czerwca używałem trzyprzyciskowej Sosny z dwoma licznikami, która rozpoczęła finalny powrót do zainteresowania promieniotwórczością (początki opisane TUTAJ). Wykonywałem wówczas pomiary także za pomocą "Polarona", DP-66 i wczesnej wersji "Radiatexa". Z artefaktów miałem buteleczkę ze szkła uranowego, kompas Adrianowa i szwajcarski zegarek "Delbana" - pamiątkę rodzinną po dziadku. Pozostało tylko trochę się podszkolić i zebrać siły na operację i rekonwalescencję. Oprócz lektury zajmowałem się także zamawianiem kolejnych mierników (np. DP-5B i RKSB-104) i obmyślaniem koncepcji bloga.
Po powrocie 17 listopada zająłem się testowaniem przysłanych przyrządów i zakupem nowych lektur, m.in. podręczników ochrony radiologicznej z lat 60., które służą mi do dziś.

Tydzień później, wróciwszy z targu, na którym dzięki "Sośnie" kupiłem świecznik z uranowego szkła, o godzinie 13.24 napisałem pierwszą notkę. Od tej pory aż do końca roku, korzystając z długiego L-4, pisałem codziennie. Powrót do pracy zmniejszył częstotliwość notek celem zachowania ich poziomu merytorycznego. Aktywność twórcza wykazywała pewne fluktuacje, z minimum w roku 2015 (34 notki), rok później było niewiele lepiej (35), lecz następne lata przyniosły powrót do normy. 

***

Tyle sentymentalnych wycieczek w przeszłość, zerknijmy na statystyki za upływający rok:

Łączna liczba wyświetleń - 742000
Liczba postów - 514
Najbardziej popularny post - Szkło uranowe - podsumowanie (15,4 tys. wyświetleń)
Główna na Wykopie - 4 razy:
  • Szkło uranowe - podsumowanie - 15,4 tys.
  • Promieniowanie jonizujące w naszym otoczeniu - 13,4 tys.,
  • Trynityt - 10,4 tys.
  • Radon - radioaktywny gaz z kopalni i piwnic - 7,3 tys.,
Komentarze - 621

Co nowego na blogu?

  • Umieściłem okienko "polecany post", na którym cyklicznie zmieniam post warty szczególnej uwagi, dzięki czemu każdy odwiedzający bloga trafi na ten artykuł.
  • Dodałem etykiety: "ceramika uranowa", "radon", "rocznice" i "szkło uranowe", gdyż widzę duże zainteresowanie tymi tematami, poza tym ułatwiają nawigację po blogu.
  • Zacząłem regularnie robić kopię zapasową (co tydzień), przedtem robiłem to od przypadku do przypadku, jednak utrata poprzedniej rocznicowej notki skłoniła mnie do systematyczności. Akurat tamten wypadek wyszedł notce na lepsze, gdyż odbudowywana w pośpiechu stała się bardziej treściwa,, ale lepiej by "amba" nie wcięła mi kolejnej. Jak to mówią, ludzie dzielą się na tych, co robią kopie zapasowe i tych, co... będą je robić.
  • Poddałem modernizacji najstarsze notki, aby dociągnęły poziomem merytorycznym i wizualnym do reszty bloga. Jest to niełatwe zadanie, gdyż trudno łatać starą materię za pomocą nowej, ale staram się przynajmniej uzupełniać zdjęcia, aby notki poświęcone teorii nie były tak "suche". Aktualizuję też stan wiedzy oraz dodaję linki odsyłające do innych postów.
  • Notka o temacie niezwiązanym z radiacją, przynajmniej nie bezpośrednio, a mianowicie o smogu [LINK]. Temat jest w Warszawie podnoszony już od kilku lat, ale dopiero przeprowadzka w miejsce sąsiadujące z osiedlem domków jednorodzinnych pozwoliła mi się o tym bezpośrednio przekonać.
  • Zamówiłem profesjonalne wizytówki i do tej pory rozdałem już prawie połowę z pakietu 200 szt.

Czas izolacji podczas epidemii koronawirusa wykorzystałem na pracę naukową. Wziąłem na siebie misję dostarczania ludziom treści popularnonaukowych, aby umożliwić im choćby na moment oderwanie się od tematyki zarazy. Pomocny w tym był serwis Wykop.pl, w którym trzy razy nawet trafiłem na stronę główną. Ogólnie izolację podczas pandemii znosiłem dobrze, co nawet upamiętniłem okolicznościowym memem:

Z kolei gdy tylko  restrykcje nieco zelżały, kupiłem na Ebay'u sporo sprzętu do testów, a już w połowie maja wróciłem na targ w poszukiwaniu artefaktów. Pandemia na szczęście nie miała dużego wpływu na tak specyficzny rynek i udało mi się trafić wiele ciekawych okazów. Zerknijmy:

Sprzęt:
  • Dozymetry miniaturowe: Rodnik 3, Air Counter_S, BlackWings
  • Dozymetry z Aliexpress: BR-9B, KB-4011, Lerow LR-4011, FS-2011, Cajoe JMV-2 i JMV-2s
  • Ekotestery: Soeks Ecovisor F4, 
  • Rentgenoradiometry: DP-5WB, DP-5W
  • Dozymetry kieszonkowe: Radex RD1503
  • Dozymetry-radiometry: DRGB-01 EKO-1, Radex RD1008
  • Radiometry uniwersalne: UDR-2
  • Zabytki - RK-21-2, Agfa Ray-o-Mat, EKO-D, Nuclear Enterprises 1700, PM-1203
  • Indykatory promieniowania -  IRG-01A, SIM-03
  • Sygnalizatory dawki - PAD-300, MIDO-1
  • Dozymetry indywidualne - Rad Triage 50
  • Czujki radonu - znana już Wam czujka Airthings Wave oraz Correntium Home tej samej firmy
  • Spektrometry - miniaturowy µSpect (wreszcie!)
  • Sondy pomiarowe - UABG-1, UBG-5 (wraz z UDR-2)

Znaleziska
  • przełącznik lotniczy z farbą radioluminescencyjną w kontenerze z piwnicznymi gratami na osiedlu
  • nowy gatunek ceramiki uranowej - żółty z opalizującą powierzchnią, produkowany nie tylko przez niemieckie fabryki, ale również przez nasz krajowy Ćmielów
  • soczewka od obiektywu ze szkła torowego
  • kulista lampa ceramiczna obficie pokryta uranową glazurą
  • Matka Boska Uranowa - dwa objawienia
  • rekordowy wazon z miodowego szkła uranowego
  • minerały od Alka (pozdrowienia!)
  • kieliszek z uranowego szkła otrzymany za darmo, gdyż miał odłamaną nóżkę. "Kropelka" i jak nowy!
  • busola AK z farbą radioluminescencyjną (2 sztuki)
Inne zdarzenia
  • Wygląd strony został skomentowany jako "jak z lat 90.", choć podejrzewam, że komentator wówczas jeszcze na chleb mówił "bep", a na muchy "tapty".
  • Straty w wysokości 10 zł spowodowane upuszczeniem "żelazka" RKP-1-2 na czyjeś stoisko na targu. Miernik działa, ale niestety pękły dwa ceramiczne dzbanuszki po piątaku.
  • Konieczność tępienia pogłosek o rzekomym wycieku w Świerku, rozpuszczanych pocztą pantoflową [LINK]. Za każdym razem informatorem miał być "znajomy znajomego pracującego w IBJ" (jakby ktoś nie wiedział, instytucja nie występuje pod tą nazwą od 1983 r.). Oczywiście pomiary dokonane na parapecie i balkonie wszystkimi możliwymi dozymetrami nie wykazały wzrostu tła.
  • Pożary lasów w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia - szczęście w nieszczęściu, że zdążyliśmy z z wycieczką rok wcześniej. Oczywiście od razu internet huczał od plotek o radioaktywnej chmurze nadciągającej nad Polskę, więc znowu stałem z RKP-1-2 na balkonie [LINK]
  • Udział Zuzanny (pozdrowienia!) w półfinale FameLabu, na który dostarczyłem EKO-C i zegarek marki "Delbana" [LINK].
  • Recenzja książki "Maria Skłodowska-Curie. Zakochana w nauce", którą udostępniła mi "Piękniejsza strona nauki" (jeszcze raz dziękuję!) [LINK]
  • Współpraca z "Piękniejszą stroną nauki" w zakresie dostarczenia artefaktów do pokazów.
  • Reklamacja dozymetru Cajoe JMV-2s z Aliexpress, na szczęście uznana [LINK].
  • Ceramiczny włącznik natynkowy z glazurą uranową, za który na Kole chcieli... 250 zł (!).
Rozdajmy teraz nagrody za rok 2020:

Najbardziej zaawansowany technicznie dozymetr (i najdroższy) - Radex RD1008


Najprostszy dozymetr (i również najtańszy) - indykator IRG-02A


Najciekawszy dozymetr - kieszonkowy miernik dawki MIDO-1 z licznikiem mechanicznym jak w magnetofonie:


Najbardziej funkcjonalny dozymetr - radiometr uniwersalny UDR-2:



Najmniej funkcjonalny dozymetr - Air Counter_S:


Najlepszy dozymetr z Aliexpress - KB4011 (i KB6011)






Najstarszy dozymetr - scyntylacyjny Nuclear Enterprises Universal Radiation Meter No. 1700


Najbardziej poszukiwany dozymetr - RK-21-2:



Najbardziej oczekiwany przyrząd - miniaturowy spektrometr µSpect


Najbardziej uniwersalny przyrząd - Soeks Ecovisor F4 udostępniony przez firmę SR Tech



Najbardziej specjalistyczna sonda - UABG-1 z miniaturowym licznikiem okienkowym, wykonana na specjalne zamówienie (pozdrowienia dla Autora!):



Rekordowe szkło uranowe...


...i ceramika uranowa:


Uran potrafi też objawić się w figurce Matki Boskiej:





Z kolei ta wzięta spod śmietnika figurka-skarbonka, choć stylem podobna do Chłopca w Uranowych Szortach, niestety nie wykazała aktywności:



Przegląd ceramiki uranowej za ostatni rok widzimy poniżej, zbiór dwakroć mniejszy niż w poprzednim roku, choć przerwa w targach trwała zaledwie dwa miesiące:



Miłą niespodzianką było śmietnikowe znalezisko - lotniczy włącznik z 1958 r.:


I zaskoczenie - kompasy AK też produkowano z farbą radową! Ten egzemplarz przysłuży się nauce na licznych pokazach [LINK].


Czujka radonu Correntium Home firmy Airthings nie stała się konkurencją dla modelu Wave i pełni jedynie rolę pomocniczą. 


Kupiona na początku roku czujka Wave stale monitoruje poziom radonu w moim pokoju. Wykres obejmujący czas od lutego do listopada bieżącego roku widzimy poniżej - jak widać stężenie radonu jest niskie i ulega małym wahaniom, w przeciwieństwie do temperatury i wilgotności (okno od zachodu). 


Ekshalację radonu mierzyłem również za pomocą sorpcji na węglu aktywnym (najlepszy kokosowy!). Polecam tą metodę każdemu, kto chce się upewnić, czy jego artefakty nie emitują radonu do otoczenia - wystarczy węgiel aktywny i dowolny radiometr beta-gamma [LINK].



Autoradiogramy jeszcze się naświetlają, zatem ich wywołanie przypadnie już na kolejny, ósmy rok bloga. Zapasy chemii i papieru starczą jeszcze na wiele artefaktów, a w piwnicy przygotowałem spokojniejsze miejsce niż na pawlaczu.

***

Oczywiście na sam koniec zostawiam otwartą książkę skarg i wniosków. Chcesz coś zmienić, poprawić, wyrazić swoją opinię? A może masz jakiś ciekawy artefakt lub dozymetr? Udostępniam również moje łamy wszystkim zainteresowanym dzieleniem się wiedzą! 
Dziękuję za wszystkie dotychczasowe komentarze i wiadomości! Życzę kolejnego roku owocnej lektury! Stay tuned!

8 komentarzy:

  1. Gratuluję siódmej rocznicy powstania bloga.
    Moja zajawka na radioaktywność wzięła się po części właśnie po jego lekturze.
    Mam nadzieję, że będziesz nadal pisał bloga i rozwijał swoją pasję ( i zarażał nią innych)

    Pozdrawiam
    Adam - Mad Boar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mogłem kogoś zarazić dozymetryczną pasją! Niech ta "zaraza" roznosi się jak najdalej, może kiedyś dozymetry zbłądzą pod strzechy ;) Pisania mam jeszcze na wiele lat, coraz to nowe przyrządy powstają, a także bieżące wydarzenia wymagają komentarza.

      pozdrawiam!
      Admin

      Usuń
  2. Gratuluję wytrwałości.
    Moja strona wystartowała 2657 dni temu. Przegapiłem rocznicę, bo strona "wygląda jak porzucone wieże Babel". Straciłem czytelników z wąskiego grona fanów starej elektroniki. Dlatego przestałem dokładać cegły do wieży. Temat okazał się sezonowy.
    O pewnego czasu kibicuję Dozymetryście na tym blogu. Zmieniłem nawet wyznanie przyłączając się do grona fanów.
    A moja strona dalej jest dostępna i aktualna, bo dokumentuje historię.
    Pozdrawiam Autora i Czytelników.
    Qann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wyrazy uznania!
      Stronę masz bardzo ciekawą, tylko mały lifting layoutu (choć mój prawie bez zmian od 2013) i może reklama tu i tam? ;)

      pozdrawiam!
      Admin

      Usuń
  3. Gratulacje!

    Jest to jedyny blog, który staram się odwiedzać regularnie i czytać artykuły od deski do deski. Czasu mało, ale jak tylko chwilę znajdę to wpadam i zazwyczaj spędzam więcej czasu niż zakładałem. Między innymi dzięki niemu bardziej zainteresowałem się promieniowaniem i dozymetrią, a przez to kupiłem swój pierwszy sprzęt mierniczy! Może i wygląd bloga trąci myszką, ale czy grało się w pierwsze gry RPG dla grafiki? Czy Baldurs Gate czy Fallout 1 wspominamy bo miały super efekty, czy dlatego, że miały klimat i były wciągające? Wolę ciekawe materiały niż bling - bling, 15 reklam i wyskakujące pop-upy. Także jeszcze raz gratulacje i życzę Tobie Autorze, jak i nam wszystkim kolejnych ciekawych wpisów!


    Ps. Ogólnie jestem w trakcie pisania artykułu po moich wczasach w Świeradowie Zdroju i małej przygodzie z pewną fontanną wody radonowej, ale czasu tak mało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale, dla takich Czytelników warto pisać :)
      W kwestii wyglądu - trafiłeś w sedno. Kto ma przyjść po wiedzę, temu wygląd nie będzie przeszkadzał, a nawet ułatwi odbiór przez brak rozpraszaczy. Jak ktoś szuka świecidełek, to zły adres. W Prince of Persia się cięło godzinami na monochromatycznym monitorze o rozmiarach kartki z zeszytu :)
      Pochwal się artykułem, jak skończysz. Ja też jeden będę miał, ale to za jakiś czas.

      Usuń
  4. Cześć. Blog masz świetni. Sprawdzam nowe wpisy już od prawie parę lat.
    Moim zdaniem (i chyba to tylko moim) nieco brakuje artykułów historycznych dotyczących wydobyciu/poszukiwaniu uranu na terenach Polski. Jest to dobry kawal historii czasami ciekawej (Sudety) lub całkowicie zapomnianej (Góry Świętokrzyskie). Ale w każdym bądź razie to jest naprawdę najlepszy polski (a może nawet jedyni taki) blog na temat promieniotwórczości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie!
      Co do tematyki wydobywania uranu, to jest poruszana dość obficie na innych stronach, a ja niestety obecnie nie mogę sobie pozwolić na dłuższe kwerendy źródłowe, wymagane dla napisania treściwego, merytorycznego wpisu. Nie chcę zaś traktować tematu "po łebkach". Zatem chyba niestety to pole pozostanie mało rozwinięte, postaram się to zrekompensować recenzjami ciekawych dozymetrów i artefaktów!

      pozdrawiam

      Admin

      Usuń

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]