03 stycznia, 2021

Dozymetr Pripyat' z wytwórni Galicz-M

Dozymetry RKS-20.03 Pripyat' (Prypeć) były produkowane łącznie w czterech wytwórniach [LINK]. Najczęściej pojawiają się na rynku wyroby kijowskich zakładów Radiopribor im. S. P. Korolewa, gdzie opracowano tą konstrukcję oraz lwowskiej fabryki "Polaron", od której dozymetr wziął nieformalną nazwę. Nieco rzadsze są produkty zakładów "Arsenal" z Kijowa, jednak prawdziwym "białym krukiem" są dozymetry z fabryki "Galicz-M" ze Lwowa. Pisząc notkę o różnicach w budowie dozymetrów z poszczególnych wytwórni znalazłem zaledwie jedno zdjęcie miernika z tej fabryki. Z informacji, jakie udało mi się uzyskać wynika, że fabryka Galicz-M powstała po upadku zakładów Polaron. Być może to jakaś filia Polarona, gdyż instrukcja do prezentowanego egzemplarza sygnowana jest przez zakłady... Polaron.



Najbardziej rzuca się w oczy napis "Pripyat" umieszczony w górnym lewym rogu ramki wyświetlacza. Jest on wykonany bardzo dużymi literami, zajmującymi prawie połowę ramki. Z kolei na tylnej ściance wyróżnia się klapka filtra bez symbolu "gamma". Cała reszta przypomina wyroby "Polarona", zwłaszcza sposób umieszczenia numeru fabrycznego i roku produkcji oraz zatrzask filtra w kolorze czarnym ("Radiopribor" i "Arsenal" montowały zatrzask w kolorze obudowy). 


Wymienione różnice mają znaczenie wyłącznie estetyczne, działanie i obsługa miernika jest taka sama jak w przypadku innych producentów. Wynik pomiaru jest nieco zaniżony względem wyrobów z pozostałych fabryk - na medalionie Quantum Pendant osiąga 9 z groszami przy 10-11 w produkcie Radiopribora, jednak może być to wyłącznie cecha tego egzemplarza.


Prezentowany egzemplarz nosił niestety ślady ingerencji we wnętrzu - tak niezdarnych lutów nie wypuściłaby nawet radziecka fabryka:

W mierniku nie działał dźwięk oraz test baterii - po wciśnięciu przycisku wyświetlały się same zera. Okazało się, że uszkodzony był jeden z tranzystorów, najprawdopodobniej na skutek za wysokiego napięcia przetwornicy, które naruszyło też głośniczek. Na szczęście dzięki pomocy Michała (pozdrowienia!) dozymetr stanął na nogi i jest w pełni funkcjonalny. We wnętrzu zwracają uwagę podstawki pod układy TTL, nie stosowane w innych wersjach, choć może to być późniejsza modyfikacja. Druk jest niskiej jakości, podobnie jak w wyrobach z fabryki Radiopribor.


W komplecie mamy plastikowe pudełko i kuwetkę do pomiaru skażeń żywności. Zwraca jednak uwagę instrukcja obsługi, wydrukowana na grubym papierze niskiej jakości i niechlujnie zszyta:


Generalnie cały dozymetr sprawia wrażenie dość topornego i niestarannie wykończonego, co najbardziej widać na krawędziach obudowy oraz przy pracy przełączników. 

***

Jeśli spotkaliście się z jakimiś ciekawymi wariantami tych dozymetrów, dajcie znać w komentarzach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora]