Blog o promieniowaniu jonizującym, dozymetrii i ochronie radiologicznej. Zwalcza mity związane ze zjawiskiem radioaktywności i przybliża wiedzę z zakresu fizyki jądrowej oraz źródeł promieniowania w naszym otoczeniu.
Tym razem miałem możliwość wypożyczenia rentgenometru z czasów zimnej wojny, produkowanego przez Victoreen Instrument Co. z Cleveland w stanie Ohio. W moje ręce trafiły wersje 1A i 1B różniące się trzeciorzędnymi szczegółami. Mierniki te, zasilane pojedynczą baterią R-20, działają na zasadzie komory jonizacyjnej. Mierzony zakres dawki jest podobny do tego z naszych rentgenometrów D-08 - zakres podstawowy 1-4 5/h z podziałką co 0,1 R/h i mnożniki x100, x10, x1 i x0,1. Z tego wynika, że na najniższym zakresie pojedyncza podziałka wynosi 0,01R/h czyli 10mR/h, przy zakresie do 0,1 R/h, czyli 100 mR/h. Dla porównania, na hali reaktora w Świerku zmierzyłem maksymalnie 28mR/h, zatem wskazówka ledwo by drgnęła, a zegary lotnicze, nawet najmocniejsze, nie powodują jej wychylenia. Jest to ewidentnie sprzęt przeznaczony na warunki wojny jądrowej, co również widać po jego konstrukcji - bardzo prosta elektronika z niewielką liczbą elementów półprzewodnikowych celem zwiększenia odporności na impuls elektromagnetyczny (EMP). Miernik ma pancerną, szczelną obudowę, a obsługa jest intuicyjna. Po włączeniu przekręcamy pokrętło w lewo, aby sprawdzić stan baterii, a następnie w prawo na pozycję "zero" - i ustawiamy wskazówkę na zero osobnym pokrętłem. Potem możemy już wybrać zakres pomiarowy. Miernik nie ma głośniczka ani gniazdka do słuchawek, zaś solidny metal obudowy tłumi promieniowanie beta, zatem możliwy jest tylko pomiar mocy dawki promieniowania gamma.
Sprzęt praktycznie nie występuje na rynku polskim, jedyną drogą nabycia są zagraniczne portale aukcyjne (eBay itp.).
Żółty kolor charakterystyczny dla sprzętu obrony cywilnej z tamtych lat.
Wskaźnik wychyłowy z zaznaczonym czerwonym polem do testu baterii.
Wnętrze - u góry komora jonizacyjna.
Ilość elementów elektronicznych nie powala :)
Potencjometry do regulacji zakresów.
Obie wersje różnią się układem płytki drukowanej.
Schemat naklejony na dnie skrzynki, jak widać, skomplikowany nie jest.
Spotkałem się z próbami konwersji tych mierników na bardziej użyteczny zakres pracy - efekty poniżej: