12 września, 2015

Szkolny radioindykator z licznikiem Geigera "Biofiz"



Trafił mi się na Allegro szkolny radioindykator z licznikiem Geigera-Mullera, służący do prostych eksperymentów z promieniowaniem (przenikliwość, zasięg, tło naturalne itp.). Wyprodukowano go w latach 60. w Fabryce Pomocy Naukowych w Poznaniu, znanej później pod nazwą "Biofiz".



Urządzenie umieszczone jest w drewnianej obudowie z wyciętym okienkiem pomiarowym, przez które możemy zauważyć szklaną tubę Geigera typu BOB-33, wyprodukowaną przez Przemysłowy Instytut Elektroniki (PIE):

 Układ elektroniczny jest bardzo prosty - zawiera jedną lampę elektronową ECC-85 (podwójna trioda), głośniczek, neonówkę, 5 kondensatorów i 9 oporników,  tym 1 regulowany. Impulsy rejestrowane przez licznik GM są sygnalizowane za pomocą trzasków w głośniczku i błysków neonówki, tak samo jak w kieszonkowym radiondykatorze RIK-59. Całość zmontowano bez płytki drukowanej, na chassis z kawałka stalowej blachy ocynkowanej, do której dolutowano przewody idące do "masy":



Uproszczona konstrukcja powoduje konieczność stosowania zewnętrznego zasilacza, a w zasadzie dwóch podłączanych do gniazd na wtyki "bananowe" znajdujących się z tyłu przyrządu. Jeden zapewnia napięcie żarzenia dla lampy elektronowej wynoszące 6,3 V (typowe napięcie żarzenia w starych radiach z lampami o oznaczeniu zaczynającym się na E). Pobór prądu przez obwód żarzenia wynosi 0,4 A podczas pracy przyrządu i nieco więcej przez pierwsze sekundy, zanim włókno się rozgrzeje. Obwód żarzenia można zasilać zarówno prądem stałym, jak i zmiennym. Drugi zasilacz podłączamy do wtyków z oznaczeniem polaryzacji, a jego napięcie - uwaga, stałe! - powinno wynosić ok. 200-230 V. Najlepiej użyć autotransformatora z podłączonym mostkiem prostowniczym, na którego wyjściu równolegle podłączymy kondensator.


Napięcie zwiększamy stopniowo pod kontrolą woltomierza. Pamiętajmy, że za kondensatorem napięcie będzie 1,41x wyższe niż na wyjściu transformatora. Uruchamiając radioindykator zauważymy, że w pewnym momencie zacznie pojawi się buczenie, a w miarę dalszego zwiększania napięcia usłyszymy pojedyncze trzaski i zobaczymy mignięcia neonówki pochodzące od tła naturalnego. Warto wtedy jeszcze trochę podnieść napięcie i już możemy używać przyrządu. Jeżeli neonówka nie świeci lub świeci ciągle, zamiast migać w takt impulsów, należy przy włączonym sprzęcie obracać potencjometrem znajdującym się na chassis. Reguluje on napięcie zapłonu neonówki, możemy nim ustawić bądź wyraźne miganie, bądź też jedynie niewielkie zmiany jasności pod wpływem impulsów, oczywiście możemy też ją włączyć na stałe lub zupełnie zgasić, zostawiając tylko dźwięk z głośniczka. Poniżej schemat ideowy oraz montażowy autorstwa Michała (pozdrowienia!), wykonany na podstawie dwóch egzemplarzy (istotne różnice występują w oporniku R9):



Oryginalnie do zasilania radioindykatora przewidziano zasilacz, nieściśle nazwany "anodowym", z dwoma wyjściami - 220 V prądu stałego i 6,3 V zmiennego:

https://allegro.pl/oferta/zasilacz-anodowy-bcm-9242143102


Szklana tuba BOB-33 polskiej produkcji wykazuje dużą czułość zarówno na naturalne tło promieniowania, jak i na słabo aktywne źródła np. szkło uranowe. Tuba umieszczona jest na zaciskach przymocowanych od wewnątrz do górnej ścianki obudowy indykatora, zaś nad nią wycięto otwór na prawie całej długości tuby, zaklejony od wewnątrz przezroczystą folią (celuloid?).  Folię umieszczono na dnie wycięcia, zatem faktyczna odległość od ścianki tuby wynosi kilka milimetrów, co ułatwia przenikanie miękkiego promieniowania. Z kolei drewniana obudowa w większości tłumi promieniowanie większości powszechnie spotykanych źródeł (zegarki, siatki żarowe, minerały), a nawet silniejszych próbek beta-aktywnych. Prowadząc doświadczenia mamy więc pewność, że promieniowanie dociera tylko przez szczelinę odsłaniającą licznik, nie ma zjawiska "puszczania" promieniowania bokami obudowy, jak w drogim, lecz niedopracowanym dozymetrze Gamma Scout.


Relatywnie duża czułość nie zmieni faktu, że jest to jedynie indykator, w dodatku dość uciążliwy w obsłudze z racji nietypowego sposobu zasilania. Z drugiej strony prostota konstrukcji ułatwia naprawy we własnym zakresie - liczba elementów, które mogą się zepsuć, jest naprawę minimalna, łatwo je sprawdzić i wymienić. Jak ktoś chce, może zbudować miniaturowy zasilacz przypięty na stałe do zacisków zasilania, co wyeliminuje zewnętrzną maszynerię niezbędną do uruchomienia sprzętu. Można też podjąć próbę podłączenia wskaźnika wychyłowego i wyskalowania przyrządu. Zaletą urządzenia jest też niska cena i relatywnie duża podaż na rynku.

***


Co ciekawe, poprzedni egzemplarz podłączyłem pod 220 V prądu ZMIENNEGO i działał, jedynie neonówką świeciła cały czas, zamiast migać w rytm impulsów. Obecny indykator nie chciał działać pod napięciem zmiennym, musiałem użyć mostka i kondensatora. Przy pracach z tego typu urządzeniami pamiętajmy o BHP - wszelkich przełączeń dokonujmy po wyłączeniu napięcia i stosujmy komponenty o właściwym napięciu pracy. Szczególnie dotyczy to kondensatorów, które lubią wybuchać z dużym hukiem i smrodem, brudząc cały pokój lepkimi kawałeczkami folii (been there, done that).





Poniżej jeszcze dwa inne egzemplarze - z forum Elektroda [LINK]:






Oraz z zaprzyjaźnionego Blog Strefa [LINK]:




Jeżeli trafi się Wam gdzieś taki indykator, spróbujcie go reanimować, co w większości przypadków nie będzie trudne. Uszkodzeniu może ulec szklana tuba Geigera typu BOB-33 (do zastąpienia STS-5, SBM-20, BOI-33), lampa elektronowa ECC-85 (występuje w wielu starych radiach) lub kondensatory (taniocha), może też coś się odlutować od chassis. Wymiana tuby wymaga odkręcenia dwóch małych śrubek mocujących chassis do obudowy (bywają oporne), a następnie odsunięcia chassis na bok:



Mocowania tuby GM:



Jeżeli dokonaliście ciekawych przeróbek tego sprzętu albo potrzebujecie porad co do jego uruchomienia, dajcie znać!

05 września, 2015

Pierwszy rentgenoradiometr z serii DP-5 - uzupełnienie

Do niedawna byłem przekonany, że DP-5A jest pierwszym z serii radzieckich wojskowych mierników promieniowania (DP-5B, DP-5W, DP-5WB). Tymczasem przeglądając grafikę Google, trafiłem na takie oto zestawienie (źródło pod obrazkiem, niestety strona jest w "chińskich" robaczkach):



http://blog-imgs-56-origin.fc2.com/g/e/i/geigercounter001/dp5v_005.jpg

Jak można zauważyć, pierwszy DP-5 (bez żadnej dodatkowej litery), miał 3 podziałki na skali zamiast 2, i w związku z tym o jedną nastawę zakresu mniej - najmniejszy mnożnik wynosił 1 a nie 0.1. 


Podziałka 100 - 1000 (co 50) służy do pomiaru aktywności beta, dwie pozostałe (0,5-5 co 0,5 i 5-200) do pomiaru mocy dawki gamma. 


Pozostałe różnice to inny kształt szyldu pod skalą, który jest znacznie większy niż w późniejszych modelach. 

https://dzen.ru/media/grpm/a-ty-znaesh-vse-marki-radiometra-serii-dp5-5ddec8871c45154a475fce29

Sonda ma szersze i dłuższe okienko pomiarowe niż w DP-5A


Konstrukcja sondy jest jednak taka sama, z obrotową przesłoną i podstawką pozwalającą na postawienie sondy na mierzonej powierzchni:

https://dzen.ru/media/grpm/a-ty-znaesh-vse-marki-radiometra-serii-dp5-5ddec8871c45154a475fce29

W jej wnętrzu mamy typowy zestaw STS-5 + szklany licznik z serii SI, który obsługuje wyższe zakresy:

https://www.avito.ru/sankt-peterburg/kollektsionirovanie/dozimetr_dp-5_bez_bukvy_1857839428

Zasilanie odbywa się z 3 ogniw KB-1 o napięciu 1,5 V każde, umieszczonych równolegle do dłuższego boku obudowy, czyli jak w DP-5A (w późniejszych modelach będą ułożone prostopadle).

https://www.avito.ru/sankt-peterburg/kollektsionirovanie/dozimetr_dp-5_bez_bukvy_1857839428

W swojej wieloletniej praktyce nie spotkałem się jeszcze z egzemplarzem tego miernika na polskim rynku wtórnym. "Zieleniaki" trafiały się parę razy, DP-5B nieco rzadziej, wersja A dwa razy, natomiast pierwszego DP-5 jeszcze nie miałem w rękach.  Miernik jest wspominany na rosyjskim forum RHBZ jako DP-5 "biez bukwy" (bez oznaczenia literowego). Z tego też forum pochodzi zdjęcie przedstawiające WSZYSTKIE modele DP-5 - kolejno od góry:
  • DP-5 biez bukwy
  • DP-5A
  • DP-5M
  • DP-5B
  • DP-5W
  • DP-5WB


Jeżeli spotkaliście się z egzemplarzem tej najwcześniejszej wersji DP-5 lub nadal go posiadacie, dajcie znać w komentarzach!

03 września, 2015

Promieniowanie hałd popiołu EC Siekierki

Wreszcie znalazłem chwilę, by ruszyć szlakiem "gorących plam" w Warszawie.  Ponieważ nie udało mi się znaleźć obszaru o podwyższonym tle na Jelonkach, udałem się w okolice Elektrociepłowni "Siekierki".  Jadąc wzdłuż Wału Zawadowskiego obserwowałem wskazania sygnalizatora PM-1401, jednocześnie wypatrując hałd. Pamiętałem z mapy, że "gorąca plama" znajduje się parę km w górę Wisły od ciepłowni i jest zaznaczona ciemniejszym kolorem niż EC "Siekierki".

Dotarłszy do miejsca, gdzie Wał Zawadowski łączy się z ul. Włóki ujrzałem zadrzewiony pagórek z nieco zrytą, szarawą glebą. Zeskoczyłem z roweru i podszedłem bliżej. Sygnalizator zaczął wibrować coraz intensywniej. Szary pył był bardzo miałki i nosił ślady ostatniego deszczu. 


PM-1401 położony na ziemi wskazywał w porywach do 0.16uSv/h, przy wskazaniach standardowych rzędu 0.4 (należy pamiętać o charakterystyce energetycznej tego miernika i solidnej metalowej obudowie). Sosna niezmiennie podawała wynik powyżej 0.02 mR/h (0.2uSv/h). 


Pobrałem próbkę do badań spektrometrycznych, korzystając z rozoranej powierzchni ziemi (wszędzie indziej porosła trawa). Jadąc dalej wzdłuż Wału Zawadowskiego hałdy wznoszą się coraz wyżej, aż trafiamy na płot ogradzający użytkowaną część składowiska. Na południowym krańcu jest fragment zrekultywowanych hałd obsadzonych drzewkami. 





Kretowiska z popiołu znajdującego się pod warstwą gleby.


Całość przecina linia kolejowa z ciepłowni, opasująca pętlą część terenu. Na granicy stoją tabliczki informujące, że jesteśmy na terenie PGNiG Termika, zatem tam nie wchodzimy :) Obchodząc składowisko od południa trafiamy znowu na ul. Włóki, a po drugiej stronie ogrodzone tereny również należące do PGNiG, lecz o normalnym poziomie tła promieniowania.



Teraz pytanie zasadnicze - skąd to promieniowanie? Otóż węgiel zawiera śladowe ilości uranu i innych pierwiastków z szeregów - uranowo-radowego i torowego. Podczas spalania węgiel i niektóre zanieczyszczenia (siarka) łączą się z tlenem i są odprowadzane przez komin. Pozostałe substancje tworzą popiół lub żużel. Obecne kotły w ciepłowniach spalają miał węglowy, mielony w młynach kulowych, stąd produktem spalania jest miałki popiół. W popiele tym koncentracja pierwiastków radioaktywnych jest siłą rzeczy większa niż w węglu, tak samo jak potasu-40 jest procentowo więcej w popiele niż w drewnie. Duże ilości zgromadzonego popiołu mogą znacznie podnieść tło promieniowania, choć niewielka ilość (np. woreczek 300 g) daje emisję ledwie wykrywalną przez licznik Geigera.
Ostatnia kwestia - bezpieczeństwo. Jeśli wybieracie się w tamte okolice, wskazana będzie maska przeciwpyłowa. Nie chodzi tu tylko o pył z popiołu, ale też ten zwykły z drogi, który wzniecają jeżdżące w pobliżu ciężarówki.
Teren z satelity wygląda tak:

 Można porównać z radiomapą (przepraszam za pikselozę):
Plan dojazdu:

02 września, 2015

Antyatomowe argumenty - leksykon

Na stronie "Poznawaj Atom" na FB znalazłem takie oto kompendium przerysowanych antyatomowych chwytów, będących odpowiedziami na rzetelne, naukowe argumenty. Pozwalam go sobie zacytować in extenso


Zbiór 20 lekcji w jednej przystępnej formie


Zebrane tu instrukcje jak walczyć z atomowymi fanatykami i zwolennikami, z atomowym lobby, działają na prawdę! Opisane argumenty i techniki są codziennie wykorzystywane w wielu miejscach w jakich prowadzone są dyskusje. Zostały skrupulatnie opisane, okraszone odpowiednim komentarzem pomagającym zrozumieć skomplikowane mechanizmy i charakter potyczek słownych.


Lekcja 1: Podstawa podstaw (podstawowy)
Gdy poruszysz temat zła powodowanego przez elektrownie atomowe albo jądrowe (żadna różnica) i napotkasz na opór zakończ dyskusję używając argumentu: „a chciałbyś mieszkać w pobliżu takiej elektrowni”? Analogicznie zastosuj tę odpowiedź gdy rozmowa dotyczy składowisk odpadów. Będzie brzmiała tak: „a chciałbyś mieszkać w pobliżu takiego składowiska?”. Rzadko który entuzjasta atomu podniesie się po takim ciosie.

Lekcja 2: Czarnobyl i Fukushima (podstawowy)
Przypadek Czarnobyla jest idealny w dyskusji o atomowym złu. Zawsze użyj go w dyskusji. Możesz nim zanegować wszystko to co powie atomowy entuzjasta i fanatyk. Jednak gdy stracisz argumenty lub przestaniesz rozumieć argumenty oponenta fanatyka (w końcu nie jesteś inżynierem i nie posiadasz tak rozległej wiedzy, kieruje tobą idea i to ona daje ci siłę) użyj magicznego słowa „Fukushima”. Pamiętaj: twoje informacje są prawdziwe, reszta to kłamstwo. [w kwestii Fukushimy polecam mój post o memach powstałych w związku z tą awarią - LINK]

Lekcja 3: Argumenty a emocje (podstawowy)
W dyskusji na temat wad i zalet (a tak na prawdę wad i wad, bo zalet atom nie ma) prawie zawsze używaj argumentów odnoszących się do emocji, rzadziej powołuj się na naukę (bo nauka to śliski grunt, jeśli nie masz wykształcenia w tym kierunku albo nie interesujesz się tym bardziej niż przeciętny człowiek możesz odpaść za szybko, ośmieszyć się lub co gorsza zwątpić, a tego nie chcemy). Używaj takich słów jak: strach, mutacje, skażenia, odpady, katastrofa, Czarnobyl, Fukushima (o tym było na poprzedniej lekcji). Im bardziej twoja wypowiedź jest nacechowana negatywnymi emocjami tym jest większa szansa, że dotrzesz do kogoś kto ma takie samej pojęcie o atomie jak ty. Jeśli trafisz na kogoś ogarniętego w temacie to raczej nic nie zdziałasz. Ale przypadkiem nie odpuszczaj dyskusji bo to oznacza przegraną! On swoje a ty swoje, musi być widać, że walczysz, że wiesz dużo na temat!

Lekcja 4: Nauka (średni)
Mała szansa abyś miał wykształcenie lub wiedzę dorównującą atomowemu fanatykowi jeśli na takiego natrafisz w sporze (a natrafisz na pewno). Dlatego musisz się poprzeć kimś innym, najlepiej naukowcami będącymi takimi przeciwnikami jak ty. Pamiętaj, żeby wybierać uważnie fragmenty cytowanych wypowiedzi! Często się zdarza, że taki naukowiec w zasadzie popiera tę brudną technologię ale napisze coś co można uznać jako argument przechylający szalę na twoją stronę. Możesz wtedy się skompromitować i twoja wola walki może zmaleć.

Lekcja 5: Wyolbrzymianie (średni)
Jest to technika polegająca na wyolbrzymianiu np. zagrożeń jakie mogą spowodować elektrownie. Modelowym przykładem była ostatnio sytuacja z przelotem aktywisty Greenpeace'u na lotni nad reaktorem we Francji. Jako, że udało mu się tego dokonać to jest to dobrym argumentem na to, że elektrownie nie są chronione przed np. atakami terrorystycznymi (UWAGA! entuzjaści-fanatycy chwalą się, że elektrownia może wytrzymać uderzenie dużego samolotu pasażerskiego i co gorsza może to być niestety prawdą). Na dobrą sprawę jak takiej elektrowni mógł ktoś w taki lub podobny sposób zaszkodzić? Dlatego, trzeba dokonać wyolbrzymienia. Masz wyobraźnie, użyj jej tworząc odpowiedni scenariusz! Ale w granicach rozsądku aby się nie ośmieszyć! Pamiętaj, fanatycy-entuzjaści nie są głupi. Musisz mądrze dobierać miejsca na takie dyskusje. Wyolbrzymienie przypadku z Francji jest idealne do podtrzymywania braci i sióstr w wierze i w przypadku rozmów z laikami. Gdy trafisz na obeznanego fanatyka-entuzjastę mimo wszystko nie rezygnuj, odpuszczenie oznacza przegraną!

Lekcja 6: „Inne kraje” (podstawowy)
Dziś mała pamięciówka i trochę kucia. Zapamiętaj poniższe zdania:
- Kraje europejskie odchodzą od atomu.
- Zamykają kolejne elektrownie.
- ... wplanach mają całkowitą rezygnację z atomu.
Stwierdzenia te są niepodważalne. Nie ma możliwości ich zanegowania, można powiedzieć, że są to argumenty idealne. ‎"Inne kraje" można również zastąpić słówkiem "wszyscy", dzięki któremu całe zdanie nabiera większej mocy.

Lekcja 7: Wyolbrzymianie - przykłady (średni)
Japonia wyłączyła reaktory!
Ta wiadomość niedawno obiegła świat. Niestety kiedy bliżej się spojrzy okazuje się, że reaktory zostały odłączone czasowo i niedługo znów zostaną uruchomione. Musimy dokonać wyolbrzymienia. Trzeba zmanipulować tę informację tak aby sprawić wrażenie, że Japonia odłączyła wszystkie reaktory i już nigdy prąd z atomu nie trafi do japońskich domostw a niedługo rozpocznie się proces wyburzania elektrowni.
Zobaczcie jak do tego podeszło Greenpeace Polska, cytat ze strony facebookowej:

„Sayonara, energio atomowa! Japonia wyłączyła ostatni z 54
reaktorów atomowych.
http://www.polskatimes.pl/artykul/568103,japonia-wylacza-ostatni-reaktor-atamowy,id,t.html

Prawda, że arcydzieło?

Lekcja 8: Beczki przeżarte rdzą (podstawowy)
Gdy temat rozmowy zaczyna schodzić na odpady atomowe może być niebezpiecznie. Często wyobraźnia już nie wystarcza, szczególnie gdy mamy do czynienia z kimś obeznanym w temacie. Gdy fanatyk-entuzjasta zaczyna prowadzić w dyskusji nadchodzi odpowiednia chwila na przygniecenie oponenta „przeżartymi przez rdzę beczkami z odpadami”.
Zaczynamy opowiadać, jak odpady lub rdza przeżerają blaszaną beczkę a następnie wszelkie brudy przenikają do wód gruntowych i mogą potencjalnie zabić sporo ludzi i zwierząt lub skazić setki kilometrów terenu. Uwaga! Nie dzielimy odpadów na kategorie! Czy są to napromieniowane odpady medyczne czy takie z elektrowni to żadna różnica w dyskusji! „Beczki” są dobrą taktyką podobnie jak „inne kraje” bo ciężko przeciwnikowi zanegować nasze argumenty bez spędzeniu wielu godzin w internecie na szukaniu materiałów na ten temat. Przeciwnik z reguły odpuszcza a my wygrywamy kolejną potyczkę! Dobrze jest w czasie sporu zaprezentować link prowadzący do zdjęcia z beczkami na których widać rdzę.

Lekcja 9: Ostatnia deska ratunku (średni)
Gdy przegrywasz potyczkę z fanatykiem-entuzjastą, twoje argumenty są zbijane jeden po drugim a Ty sam/a nie masz lepszych od przeciwnika przychodzi pora aby przeistoczyć się z zielonego aktywisty w EKONOMISTĘ (w końcu też eko-).
„Elektrownie atomowe są drogie!”, „nieopłacalne”, „wiatraki/turbiny są tańsze”, „zatrudniają mniej/więcej ludzi”.
Jest szansa, że ekonomia będzie słabym punktem fanatyka-entuzjasty i Twoja ostatnia deska ratunku stanie jego się gwoździem do trumny.
Może się zdarzyć, że fanatyk pierwszy zacznie powoływać się na ekonomię. Często oznacza to, że konstrukcje i sposoby działania elektrowni nie są jego mocną stroną wiec możesz zaatakować z tej strony.

Lekcja 10: Budowa elektrowni - kontrargument (podstawowy)
„Elektrownie atomowe, są bezpieczne, wytrzymałe, mają szereg zabezpieczeń” - zazwyczaj z tą wypowiedzią fanatyk prezentuje linki do dokumentów i filmów, które mają uwiarygodnić jego wypowiedź. Na pierwszy rzut oka może być ciężko. Nic bardziej mylnego! Sprytny aktywista porówna jakość budowanych w Polsce dróg do budowy elektrowni! Rozmowa będzie wyglądać w następujący sposób:
Fanatyk: „elektrownia wytrzyma uderzenie samolotu, jest taka wytrzymała i mocna!”
Aktywista: „patrząc na to jak w Polsce się buduje drogi to ja chciałbym być jak najdalej od takiej elektrowni.”
Mocną odpowiedzią w zasadzie ucinającą rozmowę po której fanatyk zaczyna się wić i plątać ze złości jest: „World Trade Center też były projektowane aby wytrzymać uderzenie samolotu”.

Lekcja 11: Finanse i wyliczenia - przykłady (zaawansowany)
Jeśli już jesteśmy przy pieniądzach trzeba wspomnieć o opcji drobnego podkoloryzowania faktów.
Załóżmy, że jest spór o to co jest tańsze - wiatraki czy elektrownie atomowe. W dyskusji podajemy koszt WYPRODUKOWANIA jednej turbiny wiatrowej i mnożymy aby osiągnąć zbliżoną moc do tej z elektrowni atomowej.
Natomiast przy podawaniu kosztów budowy EJ drobiazgowo wyliczamy wszystkie możliwe koszta np.: koszt samego wybudowania, koszt wykupienia ziemi, koszt doprowadzenia drogi, koszt zakwaterowania robotników, koszt budowy składowisk odpadów i do tego wszystkie opłaty konserwacyjne na 10 lat w przód.
Prawda, że prosto? Kolejny punkt dla nas!

Lekcja 12: Umacnianie w wierze (średni)
Czasem pojawia się potrzeba przypomnienia braciom i siostrom, że wszystko ma się na dobrej drodze albo, że odnosimy zwycięstwa. Jakaś dobra informacja ze świata o tym, że w jakiejś elektrowni atomowej zabezpieczenia się nie sprawdziły albo, że jakiś kraj odchodzi od atomu. Komunikaty te pokazują, że coś się dzieje w dobrym kierunku, że nie ma zastoju, że trzymamy rękę na pulsie. Nawet nie muszą być do końca prawdą bo za 3-4 dni i tak nikt nie będzie o nich pamiętał a znacząco podnoszą nasze morale. Są jak delikatny, porozumiewawczy uśmiech w tłumie, którego nie dostrzeże nikt oprócz garstki zielonych wojowników walczących o przyszłość ramię w ramię z nami. Niestety często musi pojawić się jakiś fanatyk-entuzjasta, który pojawi się niespodziewanie jak awaria w elektrowni i zaburzy tę chwilę wytchnienia swoimi „logicznymi” i „potwierdzonymi” toksycznymi argumentami. Dlatego trzeba rozważnie wybierać miejsca, w których przekażemy część czystej energii swoim braciom i siostrom tak aby nie została przez nikogo i nic skażona.
I na zakończenie krótka informacja. Na pewno słyszeliście już o pewnej gminie w Austrii, która uniezależniła się zupełnie od energii atomowej z zewnątrz likwidując całe bezrobocie i zwiększając rozwój rolnictwa o 23%? :)

Lekcja 13: Zaufanie (podstawowy)
Gdy otrzymujesz jakąś dobrą informację od innego aktywisty o postępach w walce ze wspólnym atomowym wrogiem lub badania naukowe potwierdzające zasadność naszej walki to nie ma potrzeby zagłębiać się w szczegóły.
Nie trać czasu na weryfikacje danych, porównywanie z innymi badaniami bo tylko stracisz czas a sensu to nie ma w cale. Poza tym, czemu twój przyjaciel miałby Cię okłamać? Nawet jeśli informacja troszeczkę różni się od prawdy to i tak to wszystko jest w dobrej wierze i nic złego się nie dzieje, prawda? A wręcz przeciwnie! No i jakby to wyglądało gdybyś mówił otwarcie o nieścisłościach jakie zauważyłeś/aś, podważał informacje, drążył.
Walczymy przecież o to samo, takich rzeczy się nie robi, szczególnie publicznie. Lepiej mieć CZYSTE sumienie:)
Jeśli coś jest dla ciebie niezrozumiałe w cale nie jest powiedziane, że nie możesz tego poprzeć. Działajmy jak jeden organizm. Jeśli na 10 osób tylko jeden aktywista rozumie jakieś zagadnienie i powiem nam, że to jest dobre to znaczy, że możemy spokojnie się pod tym podpisać! Polegajmy na sobie, ufajmy sobie, tylko tak zwyciężymy. Jeden za wszystkich!

Lekcja 14: „Jestem specjalistą” (średnio-zaawansowany)
Często musimy posiłkować się cytatami z prac różnych naukowców, które pomagają nam w walce z entuzjastami-fanatykami. Niestety cytatów jest mało i szybko się kończą a często przytaczane tracą swą moc gdyż fanatycy sprawniej znajdują na nie kontrargumenty. Zastanów się teraz drogi aktywisto, czy możesz się powołać w dyskusji na SIEBIE! Tak, dobrze zrozumiałeś, na siebie! Czy miałeś w szkole fizykę? A może na studiach jakikolwiek przedmiot ścisły? Niestety cierpimy na deficyt naukowy z dziedziny atomowej dlatego każdy przedmiot naukowy, która choć trochę załapie się do omawianego kręgu zwiększa nasze szanse na zwycięstwo. W czasie dyskusji możemy napisać w ten sposób:
- „wybacz drogi fanatyku, niestety mylisz się. Pisałem na studiach pracę, w której omawiałem bardzo podobny przypadek i coś na ten temat wiem”
lub:
- „nauki ścisłe to moja praca, więc nie możesz mi zarzucić błędu”.
Podstawową zasadą jest nie informowanie oponenta o naszej dokładnej specjalizacji bo możemy stracić moc gdy okaże się, że nasz profil naukowy mija się z tematem sporu.

Lekcja 15: Miażdżąca przewaga (zaawansowany)
Czy istnieje argument, którego nie da się w żaden nawet najmniejszy sposób podważyć? Idealne środowisko, do którego nie wejdzie ze swoimi brudnymi butami fanatyk jedynie-słusznych-elektrowni? TAK! Zapytasz pewnie jaki to argument. Już mówię.
Posiadasz własną stronę czy bloga? Napisz notkę, najlepiej wg zasad z lekcji 12 wykorzystując inne lekcje (np. drugą czy trzecią). I wiesz co? Możesz jeszcze mocno podkolorować a wręcz nawet skłamać (tak, tak, może nie jest to najlepsze ale w końcu nic złego się nie dzieje, a wręcz przeciwnie). I… Nie dać możliwości skomentowania! I wiecie co jest w tym najlepsze? Wróćmy do fragmentu z lekcji 12 a dokładniej tego: „Niestety często musi pojawić się jakiś fanatyk-entuzjasta, który pojawi się niespodziewanie jak awaria w elektrowni i zaburzy tę chwilę wytchnienia swoimi „logicznymi” i „potwierdzonymi” toksycznymi argumentami. Dlatego trzeba rozważnie wybierać miejsca, w których przekażemy część czystej energii swoim braciom i siostrom tak aby nie została przez nikogo i nic skażona.”
Wszystko układa się w logiczną całość:)
Oprócz umacniania w wierze taki miażdżący argument może uczyć zwykłych ludzi z czym wiąże się brudna energia, jeśli oczywiście naszą stronę odwiedzają nie tylko zaprzyjaźnieni zieloni aktywiści.

Niewyczerpalne, a raczej odnawialne źródło inspirującej energii:)

Lekcja 16: Rodzaje promieniowania (średnio-zaawansowany)
Lekcja ta mogła powstać dzięki aktywności użytkowników na tablicy Poznawaj Atom.
Na pewno jakaś część z nas słyszała z ust fanatyków-zwolenników, że niektóre rzeczy czy miejsca naturalnie promieniują i każdy jest wystawiony na działanie promieniowania bez żadnych szkód na zdrowiu. Jasnym jest, że nikt nie traktował tych bzdur poważnie. Niedawno naukowcy pracujący po zielonej stronie odkryli, że istnienie takiego naturalnego promieniowania to prawda. Czy myliliśmy się a fanatycy mieli racje bagatelizując liczne awarie i doniesienia o przeciekach składowisk odpadów? Oczywiście, że nie! Naturalne promieniowanie ziemi nie wyrządza żadnej krzywdy organizmom żywym mimo, że potrafi wielokrotnie przewyższać normy! Inaczej sprawa się ma z promieniowaniem sztucznym, jakie jest emitowane przez np. elektrownie, które nadal jest śmiertelnie niebezpieczne nawet nie przekraczając norm (atomowe lobby co roku i tak je zwiększa licząc na nieuwagę obywateli). Te jest mocno skoncentrowane i odkłada się w ciałach organizmów żywych powodując niesamowite spustoszenia i mutacje. Różnica jest mniej więcej taka jak między naturalną morską bryzą a wiatraczkiem elektrycznym - o ile na bryzę jeszcze nikt nie umarł to ofiarami śmiertelnymi takich wiatraczków pada rocznie nawet kilka osób.
Niestety liczniki nie są w stanie odróżnić czy promieniowanie jest dobre czy złe ale i tak okazuje się, że fanatycy znów nie mieli racji kolejny raz się ośmieszając! Drogi aktywisto, już nie dasz się zagiąć kłamliwymi argumentami fanatyków.

Lekcja 17: Ostatnia deska ratunku nr 2 (zaawansowany)
Kilka dni temu, na lekcji 9, omawialiśmy jak wybrnąć z dyskusji, w której znaczącą przewagę uzyskał nasz przeciwnik fanatyk-entuzjasta atomu. Była tam mowa o przeistoczeniu się w ekonomistę w celu zaskoczenia oponenta zmianą podejścia do tematu. Dziś dowiemy się jak przerwać dyskusję, w której przegrywamy i wyjść z niej z honorem a może i nawet wygrywając ją. Gdy już nie dajemy rady, przeciwnik już ma wyciągać zwycięskie sztandary my zmieniamy taktykę i dokonujemy jego PSYCHOANALIZY.
Fanatyk zostaje zbity z tropu naszą dogłębną oceną i uświadomieniem mu, że jego poparcie dla atomu musi wynikać z jakichś zwichrowań, które wiążą się ze złymi przeżyciami z odległych lat.
Przykładowa rozmowa:
Fanatyk: „mnie odpady atomowe zupełnie nie ruszają. Niech ludzie chorują, umierają, atom to postęp a z postępem wiążą się ofiary [tu jakiś link prezentujący kłamliwe, ale trudne do podważenia w danej chwili liczby]”
My: „jak możesz tak mówić, jak może ci nie być bliski los innego człowieka, natury! Powinieneś się zastanowić skąd u ciebie taka obojętność! My tu mówimy o przyszłych pokoleniach a ty to masz gdzieś. Jesteś zimnym egoistą umiejącym patrzeć tylko na liczby".
Przy odrobinie szczęścia i wysiłku, pod naporem naszych rad przeciwnik zapomni, że zaczął prowadzić w dyskusji i prawdopodobnie ją zakończy aby przemyśleć całą sytuację. Może choć trochę zmieni swoje nastawienie do brudnego atomu.

Lekcja 18: Jakość prądu, czyli jak wybrnąć z sytuacji gdy atom okaże się tańszy - przykłady. (zaawansowany)
Co gdy fanatyk przedstawi nam "fakty", w których brudny prąd z atomu jest tańszy niż zielona energia a my nie mamy argumentu przeciwko? Wspaniałe rozwiązanie przedstawiają Zielone Wiadomości, wydanie maj-czerwiec w artykule pt.: „Mity i Fakty: Niemiecki zwrot od atomu ku źródłom odnawialnym”.
Otóż prąd z bezpiecznych i ekologicznych źródeł posiada lepszą jakość niż ten z innych źródeł, dlatego jest nieco droższy! Nie wierzycie? Czytajcie!
Ale tak, zielona energia podniosła stawkę detaliczną w Niemczech. Przez ostatnie dwa lata dopłata wynosi 0,036 euro za kilowatogodzinę- około 12% stawki detalicznej. Według ostatnich badań przeważająca większość opinii publicznej jest tą ceną całkowicie usatysfakcjonowana. (Niemcy płacą również 25 dolarów za obiad w przyzwoitej restauracji, podczas gdy mogli by zjeść kolację za sześć dolców w fast- foodzie. Nie mają więcproblemów z płaceniem za jakość).

Musimy przyznać, że to prawda. Kiedy byliśmy u naszych znajomych w Niemczech kolory na monitorach naszych laptopów były bardziej żywe a muzyka brzmiała wyraźniej, intensywniej.
Dlatego gdy fanatyk powie „atom jest tańszy!” my możemy odpowiedzieć „dlatego, że jest gorszej jakości! A za jakość się płaci, dlatego wybieram zielone rozwiązanie!”.

Lekcja 19: Wywiady z ekspertami - przykłady (zaawansowany)
Jakiś czas temu przedstawiliśmy Wam drodzy aktywiści, pewne 3 lekcje. Chodzi dokładnie o lekcje nr 12, 13 i 14. Odpowiednio były to: „Umacnianie w wierze”, „Zaufanie” i „Jestem specjalistą”. Dzisiejsza lekcja miała mieć numer 15 aby zachować ciągłość, niestety nie dysponowaliśmy odpowiednim materiałem szkoleniowym, aż do teraz. Wszystko wskazuje na to, że specjalnie dla nas powstał materiał oparty o te 3 lekcje (oczywiście wykorzystuje on więcej lekcji ale nie o nie dziś chodzi). Do rzeczy. Zapewne większość z Was posiada stronę o ekologii czy antyatomowym blogiem, na którym możemy się nawzajem informować o postępach w walce ze wspólnym wrogiem oraz umacniać swoją wiarę w wiatr, słońce i rzadziej wodę. Zapraszamy wiec kogoś z naszego kręgu aktywistycznego, a jak się ma wpływy to nawet kogoś z Greenpeace'u, z kim będziemy mogli przeprowadzić rzetelny wywiad na temat np. bezpieczeństwa atomu. Oczywiście zupełnie nie musi to być osoba obeznana z techniką atomową, może to być nawet rzecznik prasowy bo ma dużo czasu. Osoba ta wystąpi w roli eksperta udzielającego wiarygodnych informacji. Jeśli tytułem wywiadu jest przykładowo „Czy elektrownie jądrowe są bezpieczne?”. Połową treści wywiadu powinno być, że nie są, a drugą połową, że energia odnawialna jest dużo lepsza. Jeśli tytuł brzmi „Co z odpadami atomowymi?” połową treści będzie, że zabijają a drugą połową, że energia odnawialna jest dużo lepsza. A jeśli tytułem jest „Co się wydarzyło w Fukushimie” połową treści będzie, że to druga najgorsza katastrofa po Czarnobylu a drugą połową, że energia odnawialna jest dużo lepsza. Tu możemy zobaczyć jak to wygląda w praktyce:

http://srodowisko.ekologia.pl/wywiady/Polska-energetyka-jadrowa-Czy-elektrownie-jadrowe-sa-bezpieczne,15223.html

Lekcja 20: Nasz człowiek w... - przykłady praktyczne (zaawansowany)
To co dziś przeczytacie zachowajcie dla siebie! Będzie trochę konspiracji, trochę po szpiegowsku ;)
Tematyką dzisiejszej lekcji nawiążemy nieco do poprzedniej, żeby odpowiednia ciągłość. Jak pisaliśmy poprzednio, duża część nas posiada bloga lub stronę o tematyce EKO. Zamieszczamy na nich często informacje czy linki do obiektywnych informacji antyatomowych. Można to robić tak jak pisaliśmy w lekcji 19. czyli zaprosić do rozmowy eksperta ;) ds. atomu z organizacji ekologicznej, lub tak jak w dzisiejszym przykładzie podąć linka do informacji wykreowanej przez naszą tajną wtyczkę, o której nikt nie wie, że pracuje po naszej stronie. Dziś właśnie, nasze bratnie strony, m.in. Greenpeace i szyderczy Poznaj Atom zamieściły linki do artykułu Michała Olszewskiego http://tygodnik.onet.pl/30,0,75755,zanim_zgasnie_swiatlo,artykul.html . Widzimy, znany portal, znaną gazetę, żadnych zbędnych informacji oprócz tego czego dotyczy artykuł, więc przeciętna osoba czy nawet fanatyk-zwolennik-atomu czytając pomyśli, że nic z tym nie mieli wspólnego ci „źli i szaleni ekoterroryści”! Ba, to nawet musi być prawda co tam jest napisane! Aż chce się powiedzieć po nieekologicznemu, że rybka złapała haczyk! A gdzie ten haczyk? Autor artykułu to nasz człowiek! Czysta i profesjonalna robota! http://www.eko.org.pl/index_pokolenie.php?dzial=2&kat=6&art=15
Uwaga, wszystko to, co dziś widzieliście zachowajcie dla siebie ;) Lepiej, żeby nikt się nie dowiedział, że pan Michał „zajmuje się głównie tematyką ekologiczną w sposób celowo nieobiektywny” bo była by draka i niepotrzebny argument dla fanatyków atomu.
Oczywiście Pan Michał również posiada bloga o tematyce ekologicznej.

Krótkie podsumowanie wad i zalet lekcji obecnej i poprzedniej:
Lekcja 19: Wywiady z ekspertami
+Znacząco umacniają wiarę w naszych kręgach
-Łatwe do zdemaskowania
-Mniejsza siła oddziaływania na nieświadomych obywateli z poza kręgów eko

Lekcja 20: Nasz człowiek w...
+Intryga trudna do wykrycia
+Łatwiej akceptowalne przez nieświadomych zagrożenia atomowego obywateli
-Czasem trudny do zrozumienia właściwy przekaz
-Wąski zakres omawianego tematu (nie można np. przez pół artykułu straszyć przerwami w dostawach prądu a przez drugie pół, że energia odnawialna jest dużo lepsza).

Pamiętajcie, że powyższe argumenty zostały podane w formie prześmiewczej i celowo wyolbrzymionej, aby ukazać absurdy antyatomowej argumentacji ze strony środowisk mieniących się "ekologicznymi". Ze swojej strony podam jeszcze parę notek dotyczących bezpieczeństwa energetyki jądrowej i ogólnie ochrony radiologicznej:

Czy elektrownia jądrowa może wybuchnąć jak bomba atomowa? - https://promieniowanie.blogspot.com/2013/12/zwalczamy-mity-elektrownia-jadrowa-nie.html

Co tak naprawdę zdarzyło się w Czarnobylu?

Jaka jest bezpieczna dawka promieniowania?

A jaka dawka jest śmiertelna?

Czy promieniowanie jonizujące wywołuje mutacje?

Czy napromieniowanie wywołuje radioaktywność napromieniowanego obiektu?


Czym się różni skażenie i napromieniowanie?


Czy kuchenka mikrofalowa lub telefon komórkowy emitują promieniowanie radioaktywne?