Latarnie są dwie, jedna pracuje:
A druga nie:
Jak się dobrze przyjrzeć, można zauważyć język gazu wyzierający spoza koszulki żarowej - dokładnie pośrodku pomiędzy dwoma górnymi koszulkami na zdjęciu:
Jedna koszulka jest częściowo ukruszona, ale i tak dobrze, że latarnie w ogóle świecą, choć szkło mogliby umyć :)
Niestety nie miałem dozymetru, aby sprawdzić aktywność, podejrzewam, że przez szkło latarni niewiele by się przedostało, potrzebowałbym też jakiegoś kija, by przywiązać do niego dozymetr :) Ewentualnie mógłbym przytargać DP-5B, choć nie wiem, czy miałby wystarczającą czułość...
W tym poście będę umieszczał fotografie wszystkich innych latarni gazowych z koszulkami Auera, na jakie natrafię w Warszawie. Nie ma sensu nadmiernie rozbudowywać notki o koszulkach Auera, która i bez tego jest już dość sążnista :)
Do zobaczenia w następnym odcinku!
Odwiedziłem Muzeum Gazowni, i miałem nawet możliwość zapalenia jednej z latarni :) Dozymetru nie wziąłem, gdyż muzeum to jest wystarczająco hermetyczne i najeżone obostrzeniami :(
Tryb stand-by, pali się tylko płomyk dyżurny...
Odpalenie - pewnie mogłem i pozostałe, ale nie przyszło mi to do głowy, tyle ciekawych eksponatów, że można dostać oczopląsu ;)
I na deser - rzadka lampa z 9 żarnikami.
Ul. Agrykoli przy Łazienkach Królewskich:
To raczej elektryczna imitacja koszulek Auera, nie ma dopływu powietrza ani odpływu spalin :) |
To chyba też - Sadyba, ul. Okrężna. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]