Sonda ta jest następcą modelu SGB-1D z 1969 r., stosującego licznik STS-5 (lub opcjonalnie DOB-80/DOB-50 celem rozszerzenia zakresu). SGB-2D wprowadzono w 1975 r., wykorzystuje miniaturowy licznik DOI-80, znany z radiometrów RK-20, RK-21, EKO-D oraz wojskowych mierników DP-75 i DPS-68M1. Instrukcja nie wspomina o zamiennym stosowaniu innych liczników (w tym wypadku byłyby to DOI-50/DOI-30), zatem zakres pomiarowy jest taki, jak licznika DOI-80.
Sonda przeznaczona jest do pomiaru mocy dawki promieniowania gamma oraz indykacji promieniowania beta o energii powyżej 500 keV. Głowica sondy ma obrotową przesłonę w postaci aluminiowej rurki o grubości ścianki 1,4 mm. Możemy ją można ustawić w dwóch pozycjach. W jednej, oznaczonej "G", licznik G-M jest osłonięty i mierzymy tylko promieniowanie gamma:
Co ciekawe, licznik G-M mocowany jest bez lutowania - wyprowadzenie anody jest wsunięte w ciasną spiralkę z drutu, zaś obudowa licznika, będąca katodą, jest owinięta kilkoma zwojami drutu, umocowanymi za pomocą kropli kleju.
Pierwotna czułość sondy jest taka jak licznika DOI-80, zatem można ją porównać z radiometrami RK-20, RK-21, RK-21C i EKO-D, wykorzystującymi ten detektor, pamiętając oczywiście o innym układzie obudowy i filtra odcinającego promieniowanie beta. Generalnie SGB-2D zarejestruje promieniowanie od większości "domowych" źródeł, za wyjątkiem tych najsłabszych, zaś reakcja na słabe źródła będzie dość powolna. Jest to cena za grubszą ściankę licznika, która z kolei zapewnia mniejszą zależność energetyczną, powodującą zawyżanie wyniku od niskoenergetycznego promieniowania niż w przypadku STS-5 i pochodnych.
Zastosowany filtr do pomiaru promieniowania gamma zapewnia kompensację energetyczną w kierunku wysokich energii, w okolicach widma kobaltu-60 (~1,25 MeV). Dla cezu-137 (662 keV) i niższych energii do 300 keV występuje zaniżenie czułości o 10%, zmniejszające się potem przy 200 keV:
https://polon-alfa.pl/pl/polonplikidopobrania/sonda-licznikowa-sgb-2d |
https://polon-alfa.pl/pl/polonplikidopobrania/sonda-licznikowa-sgb-2d |
Dokonując pomiarów przy pomocy SGB-2D pamiętajmy, że aby uzyskać wartość mocy dawki gamma trzeba wyznaczyć współczynnik kalibracyjny dla danego izotopu. Bez tego uzyskamy tylko częstość zliczania w impulsach na sekundę (cps) lub na minutę (cpm), zależnie od tego, jak wyskalowany jest nasz radiometr. Z kolei pomiar promieniowania beta jest jedynie indykacją, pozwalającą stwierdzić, na podstawie dwóch pomiarów (z filtrem i bez), czy dana powierzchnia skażona jest emiterami beta.
Obudowa sondy wykonana jest z grubej stali chromowanej, sama sonda jednak jest lekka, waży ok. 1 kg. Przy uchwycie sonda ma ucho, pozwalające na opuszczenie jej bez konieczności zawieszania na kablu i narażania go na uszkodzenie.
Przewód ma długość aż 10 m, znacznie większą niż reszta sond Polonu, gdyż pomiar mocy dawki, zwłaszcza przy wyższych wartościach, musi być prowadzony z bezpiecznej odległości. Tak duża długość przewodu pozwala też na stosowanie różnych wysięgników, pracę zza osłon itp.
Czas na podsumowanie. Spośród całej rodziny sond wypuszczonych przez ZZUJ Polon SGB-2D należy do tych mniej przydatnych. Konstrukcja ta stanowi próbę rozszerzenia funkcjonalności radiometru o pomiar, do którego nie jest przeznaczony. Radiometry generalnie służą przede wszystkim do pomiaru aktywności, (powierzchniowej, strumienia cząstek), zaś moc dawki mierzy się innymi przyrządami, przede wszystkim odpowiednio wyskalowanymi. Tym niemniej, jeśli mamy możliwość wyznaczenia współczynnika kalibracyjnego choćby dla podstawowych energii promieniowania gamma i beta, to SGB-2D będzie przydatnym uzupełnieniem przyrządów RUST czy URL. Zastosowany licznik niestety będzie miał mniejszą czułość na niskoenergetyczne promieniowanie niż STS-5 użyty w SGB-1D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]