05 lutego, 2025

Sklep ze szkłem i ceramiką Jakuba Grossa w Krakowie

Przeglądając archiwalne fotografie natrafiłem na zdjęcia z grudnia 1935 r., przedstawiające otwarcie sklepu z wyrobami szklanymi i porcelanowymi Jakuba (właściwie Jakóba) Grossa. 

Sklep mieścił się w Krakowie przy Rynku Głównym 30 róg ul. Szewskiej 2. Kamienica istnieje do dziś.


Fotografie te, oprócz grupowego portretu uczestników uroczystości, ukazują nam również asortyment nowo otwartego sklepu. Wśród wyeksponowanych wyrobów od razu zobaczyłem naczynia ze zdobieniami charakterystycznymi dla glazury uranowej. Pierwsze widać już w witrynie z zewnątrz, zdjęcie jest niestety nieostre:


Wejdźmy zatem do wnętrza.


Wazony na górnej półce prawie wszystkie, oprócz 2. z prawej i 2. z lewej, mają detale wyglądające na pomarańczową glazurę uranową. 


Poniżej zaś eksponowane jest szkło z huty "Niemen", która miała w swej ofercie również szkło uranowe.


Kolejne zdjęcia i znowu wazony ze zdobieniami z pomarańczowej glazury uranowej, podobne wzory często trafiają się na targach i portalach aukcyjnych. Wazon 1. z prawej to już drugi egzemplarz tego typu, inny stoi 1. z lewej na poprzednim zdjęciu:


Tu z kolei mamy talerze, w oddali zaś widać wspomniane wazony, stojące na krańcach regału po obu stronach przejścia:


Zerknijmy na wycinki z powyższej fotografii - każdy, kto miał do czynienia z glazurą uranową rozpozna, które elementy tego talerza "świecą":


Podobnie tutaj, moim zdaniem uran zawierają faliste wstęgi na granicy między jasnymi i ciemnymi polami:


Następne zdjęcie z ceramiką podejrzewaną o uranowe detale:


I zbliżenia - tutaj uran jest najprawdopodobniej w pasku okalającym centrum talerza:


Tu zaś w dwóch stykających się ze sobą trójkątnych detalach.


I ostatni, ale bardzo charakterystyczny wazon z uchami obficie pokrytymi glazurą uranową:


Wycinek - glazura została oddana jako dużo jaśniejsza szarość niż w przypadku powyższych talerzy, na co wpływ miał zarówno kolor samej glazury, jak i uczulenie spektralne filmu:


Powyższe zdjęcia wykonano na materiale panchromatycznym, czyli czułym na wszystkie barwy. Dzięki temu kolor pomarańczowy wyszedł jako szarość o umiarkowanym natężeniu. Gdyby użyto emulsji ortochromatycznej, zamiast pomarańczu i czerwieni mielibyśmy czerń:

https://thedarkroom.com/orthochromatic-vs-panchromatic-film-a-photo-comparison/

Emulsja panchromatyczna, choć lepiej oddawała rozpiętość tonalną fotografowanych obiektów, to wymagała obróbki w całkowitej ciemności. Dlatego też przez cały okres międzywojenny chętnie używano emulsji ortochromatycznej, pozwalającą na wywołanie i utrwalanie przy świetle czerwonym. Czerwień co prawda była oddawana jako smolista czerń, ale ten kolor nie występuje tak często w naszym otoczeniu. Oczywiście w przypadku portretów dawało to efekt smoliście czarnych ust, a czerwone napisy na ciemnym tle nie były widoczne. Z kolei emulsje panchromatyczne były zbyt czułe na barwę czerwoną i pomarańczową - miało to zaletę przy fotografowaniu w świetle żarowym, o silnej dominancie czerwonego światła, powodowało jednak zbyt blade oddanie czerwieni. Wprowadzono więc emulsje ortopanchromatyczne, o bardziej wyrównanej czułości spektralnej. Posługuję się tutaj terminologią polską, za Cyprianem i Płażewskim, po terminologię amerykańską odsyłam TUTAJ.

Wróćmy do naszych zdjęć. Pozostałe kadry z tego zestawu przedstawiają już tylko "zwykłą" ceramikę - w tym przypadku będą to wyroby z Ćmielowa.


Aczkolwiek jak się przyjrzymy, to może trafić się "świecąca" - wazon z kwiatem ma charakterystyczne rozłożenie glazury - nieregularne oblanie u wylotu, ucha i stopka:


Nie mam oczywiście pewności, ale w wielu wyrobach akurat te powierzchnie były pokrywane pomarańczową glazurą uranową.

Tu zaś, na ekspozycji porcelany firmy Giesche, świecidełek brak:


Choć może się dopatrzycie?


Tak samo tu:


Kończymy już naszą wycieczkę po przedwojennym sklepie. Wszystkie zdjęcia pochodzą ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego i znajdują się w domenie publicznej. Można je pobrać ze strony Szukaj w Archiwach [LINK].

Ceramika z glazurą uranową pojawiła się też na scenie krakowskiego Teatru im. Juliusza Słowackiego w lutym 1936 r.:


Jeżeli trafiliście na taką ceramikę na archiwalnych fotografiach lub chcecie uzupełnić powyższy wpis, dajcie znać w komentarzach!

***

 Zachęcam też do wspierania bloga, zarówno pośrednio, poprzez zakup dozymetrów [LINK], jak i bezpośrednio, przez Patronite lub BuyCoffeeTo 




2 komentarze:

  1. Patrzę na tytuł i jeszcze zanim przeczytałem artykuł myślę sobie: „jadę tam jeszcze dziś” :D

    Szkoda że dziś takich sklepów nie ma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem w lumpeksach i sklepach charytatywnych trafiają się wyroby ze szkła uranowego czy ceramika, ale trzeba się nachodzić no i sprawdzać ;) kiedyś w lumpeksie trafiłem też czujkę dymu ;)

      Usuń

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]