Dzięki uprzejmości Przemexa (pozdrowienia!) mam możliwość zaprezentowania monitora skażeń powierzchni z początków produkcji sprzętu dozymetrycznego w Polsce. Miernik ten został wyprodukowany w gospodarstwie pomocniczym Katedry Budowy Aparatów Elektromedycznych Politechniki Warszawskiej. Były to czasy, kiedy przemysł jądrowy i ochrona radiologiczna dopiero się w Polsce rozwijały. Braki dewiz i zakaz eksportu technologii z krajów kapitalistycznych do państw bloku wschodniego powodowały konieczność bazowania na sprzęcie importowanym z ZSRR, gdzie też szkolono przyszłe kadry. Następnie w krajowych instytutach badawczych projektowano własne konstrukcje i wytwarzano na miejscu w niewielkich seriach. Rodzimy przemysł dopiero miał się rozwinąć w następnych latach. Urządzenia te były następnie wykorzystywane przez Instytut Badań Jądrowych, Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej, placówki medyczne i badawcze. Prezentowany monitor jest jednym z licznych produkowanych wówczas modeli sprzętu radiometrycznego. Wytwarzano też lampy rentgenowskie, spektrometry itp. - więcej informacji na temat prac Katedry można znaleźć TUTAJ
Monitor typu 62/57 jest konstrukcją lampową na dwóch lampach elektronowych, wymagającą do pracy baterii anodowej i ogniwa żarzenia. Czujnikiem promieniowania jest okienkowy licznik Geigera BAH-55 produkcji Przemysłowego Instytutu Elektroniki. Jest to licznik z okienkiem mikowym o gęstości powierzchniowej 4 mg/cm2 - taka grubość miki uniemożliwia pomiar emisji alfa, jest jednak przepuszczalna dla cząstek beta. Parametry licznika podaje katalog Aparatura jądrowa - informator techniczny z 1961 r.:
Sam licznik zabudowany w monitorze wygląda tak:
Sam licznik zabudowany w monitorze wygląda tak:
Okienko licznika ma zasuwaną klapkę, odcinającą promieniowanie beta i umożliwiającą pomiar tylko promieniowania gamma. Skala wskaźnika wychyłowego jest logarytmiczna, z podziałką w impulsach na minutę o zakresach do 800, 4000 i 20000 imp./min (cpm).
Świadectwo kalibracji z 1957 r. podaje tło gamma rzędu 22 cpm, a gamma + beta - 120 cpm. Dzieląc wskazanie licznika przez powierzchnię okienka można obliczyć skażenie danej powierzchni. Dla promieniowania gamma radu częstość zliczania 1000 cpm przekłada się na 0.6 mR/h mocy dawki ekspozycyjnej, o czym informuje napis na przednim panelu. Obsługa sprowadza się do wyregulowania napięcia anodowego odpowiednim pokrętłem po ustawieniu przełącznika zakresów na zakresie "A", a następnie wybraniu właściwego z 3 zakresów pomiarowych.
Świadectwo kalibracji z 1957 r. podaje tło gamma rzędu 22 cpm, a gamma + beta - 120 cpm. Dzieląc wskazanie licznika przez powierzchnię okienka można obliczyć skażenie danej powierzchni. Dla promieniowania gamma radu częstość zliczania 1000 cpm przekłada się na 0.6 mR/h mocy dawki ekspozycyjnej, o czym informuje napis na przednim panelu. Obsługa sprowadza się do wyregulowania napięcia anodowego odpowiednim pokrętłem po ustawieniu przełącznika zakresów na zakresie "A", a następnie wybraniu właściwego z 3 zakresów pomiarowych.
Do licznika dołączono oprócz świadectwa kalibracji również wykreśloną krzywą kalibracyjną.
Obudowa monitora wykonana z lakierowanej blachy stalowej z gumowymi nóżkami, a rączka z pleksiglasu. Pod pleksiglasem pokrywającym przedni panel umieszczono kawałek papieru z opisami pokręteł, co zdradza nieprzemysłowe pochodzenie sprzętu - produkowane wielkoseryjnie mierniki miały oznaczenia malowane albo grawerowane. Wykończenie jest jednak staranne, zwłaszcza jak na warunki, w których sprzęt powstawał. Urządzenie wraz z rączką ma wymiary 24 x 11 x 20 cm, a waży z bateriami aż 3 kg. Bok skrzynki nosi fabryczną tabliczkę, charakterystyczną dla większości wyrobów elektrotechnicznych z tych lat, widać również naniesione stare sygnatury inwentarzowe IBJ. :
Układ elektroniczny jest dość prosty, ewentualne defekty mogą wynikać ze zużycia lub zestarzenia się poszczególnych elementów, w tym lamp elektronowych, które łatwo wymienić. Najpoważniejszym defektem może być uszkodzenie ustroju pomiarowego we wskaźniku wychyłowym, gdyż trudno dobrać odpowiedni układ i trzeba bebeszyć multimetry lub amperomierze tablicowe (częsta bolączka mierników ze wskazówką, z RK-67 na czele):
Metalowy pojemnik z lewej to zasobnik na baterię anodową, a zaśniedziałe styki nad nim służą do podłączenia ogniwa żarzenia, analogicznie jak w jego rówieśniku - wojskowym radiometrze beta-gamma DP-11B i jego cywilnej wersji - monitorze licznikowym ML-56. Przy uruchamianiu można zastąpić ja zasilaczem laboratoryjnym ustawionym na odpowiednie napięcie albo małą przetwornicą zasilaną z baterii.
Widok z przodu - widoczny licznik Geigera BAH-55 i obie lampy elektronowe
***
Drugi egzemplarz z licznikiem okienkowym nieustalonego typu, bez żadnych oznaczeń:
Monitor ten jest cennym zabytkiem techniki, ukazującym początki przemysłu jądrowego w Polsce i warunki, w jakich przyszło pracować naszym naukowcom, dostarczającym sprzęt pierwszym pracowniom izotopowym czy uruchamiającym CLOR i IBJ. Produkcja w niewielkiej serii dodatkowo zwiększa jego wartość, zatem każdy egzemplarz, jaki trafi Wam w ręce, warto restaurować, nie szczędząc nakładów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]