14 grudnia, 2022

Dozymetr Mufasha HFS-20 z Aliexpress


Ten dozymetr stanowi zmniejszoną wersję omawianego niedawno HFS-10Z tego powodu, aby nie dublować opisu poszczególnych funkcji, zacznę od zdjęć porównawczych obu przyrządów, zaznaczając tylko zauważone różnice.

Przede wszystkim obudowa jest znacznie mniejsza i lżejsza (57 g wobec 127 g). Wykonano ją z gładkiego plastiku, łatwiejszego w czyszczeniu niż "welurowa" faktura HFS-10:


Zrezygnowano z klipsa do pasa, co z jednej strony ułatwia bezpośrednie przyłożenie dozymetru do źródeł o większej powierzchni, z drugiej grozi zgubieniem miernika, szczególnie tak małego. Na szczęście mamy ucho do smyczy w górnej części spodu obudowy.


HFS-20 nie ma gumowych wstawek na bokach, ułatwiających chwyt.


Zastosowano inny licznik G-M, sygnowany HH614, jest on znacznie krótszy niż ten z HFS-20.


Ekran główny różni się tylko kolorystyką, gdzie dominuje kolor pomarańczowy zamiast niebieskiego.

Podobnie jest w menu głównym, gdzie zastosowano tylko trochę odmienny wzór ikon, rozmieszczenie poszczególnych opcji i ich funkcjonowanie jest identyczne. 


Przyrząd obsługujemy dokładnie tak samo jak HFS-10 - włączamy środkowym przyciskiem, którym też zatwierdzamy pozycje menu, zaś bocznymi kursorami poruszamy się w menu głównym i poszczególnych podmenu. 

Czułość jest znacznie wyższa niż HFS-10, szczególnie w przypadku niskoenergetycznych źródeł, takich jak szkło uranowe i ceramika z glazurą uranową. Szczególnie w przypadku szkła zaznacza się przewaga HFS-20 nad HFS-10. Z drugiej strony większa czułość okupiona jest zawyżeniem wyniku od silniejszych źródeł, co dobitnie ukazuje test porównawczy. Lepszą kompensację energetyczną ma HFS-10, ale z kolei prawie zupełnie nie reaguje na promieniowanie szkła uranowego.

Paradoksalnie więc HFS-20, choć na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie małego dawkomierza do codziennego noszenia, o niższej czułości na promieniowanie gamma, to będzie bardziej  przydatny do poszukiwania źródeł niż dużo większy i profesjonalnej wyglądający HFS-10. Czułość większego detektora w HFS-10 jest w dużej mierze tracona przez plastik obudowy, a klips do pasa utrudnia przyleganie do źródeł.

Akumulator dozymetru starcza wg instrukcji na 20 dni, czyli tak samo jak w HFS-10.

W komplecie otrzymujemy sztywne pudełko, instrukcję i kabel USB.


Czas na podsumowanie. Recenzja tego przyrządu była bardzo prosta, ponieważ pod kątem obsługi jest on identyczny z HFS-10, który szczegółowo omówiłem w osobnej recenzji. Wystarczyło więc porównać czułość i czas reakcji na typowe źródła u obu przyrządów. Testy wykazały znaczną przewagę HFS-20 nad HFS-10: dzięki wyższej czułości posłuży nie tylko do dozymetrii indywidualnej (pomiar dawki, alarm progowy), ale również do poszukiwania źródeł o przeciętnych aktywnościach.  Jest to jeden z tych przyrządów, który możemy mieć zawsze przy sobie i wręcz zapomnieć o nim do momentu, kiedy uruchomi się alarm progowy.

Plusy

  • dobra czułość
  • małe wymiary
  • mały pobór prądu
  • opcja zaplanowania pomiaru

Minusy

  • zawyżanie wyniku od wysokoaktywnych źródeł

Jeżeli spodobał Ci się blog i chcesz przyczynić się do jego dalszego rozwoju, zachęcam do wsparcia na stronie Patronite:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!

[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]