Przede wszystkim obudowa jest znacznie mniejsza i lżejsza (57 g wobec 127 g). Wykonano ją z gładkiego plastiku, łatwiejszego w czyszczeniu niż "welurowa" faktura HFS-10:
Podobnie jest w menu głównym, gdzie zastosowano tylko trochę odmienny wzór ikon, rozmieszczenie poszczególnych opcji i ich funkcjonowanie jest identyczne.
Przyrząd obsługujemy dokładnie tak samo jak HFS-10 - włączamy środkowym przyciskiem, którym też zatwierdzamy pozycje menu, zaś bocznymi kursorami poruszamy się w menu głównym i poszczególnych podmenu.
Czułość jest znacznie wyższa niż HFS-10, szczególnie w przypadku niskoenergetycznych źródeł, takich jak szkło uranowe i ceramika z glazurą uranową. Szczególnie w przypadku szkła zaznacza się przewaga HFS-20 nad HFS-10. Z drugiej strony większa czułość okupiona jest zawyżeniem wyniku od silniejszych źródeł, co dobitnie ukazuje test porównawczy. Lepszą kompensację energetyczną ma HFS-10, ale z kolei prawie zupełnie nie reaguje na promieniowanie szkła uranowego.
Paradoksalnie więc HFS-20, choć na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie małego dawkomierza do codziennego noszenia, o niższej czułości na promieniowanie gamma, to będzie bardziej przydatny do poszukiwania źródeł niż dużo większy i profesjonalnej wyglądający HFS-10. Czułość większego detektora w HFS-10 jest w dużej mierze tracona przez plastik obudowy, a klips do pasa utrudnia przyleganie do źródeł.
Akumulator dozymetru starcza wg instrukcji na 20 dni, czyli tak samo jak w HFS-10.
W komplecie otrzymujemy sztywne pudełko, instrukcję i kabel USB.
Czas na podsumowanie. Recenzja tego przyrządu była bardzo prosta, ponieważ pod kątem obsługi jest on identyczny z HFS-10, który szczegółowo omówiłem w osobnej recenzji. Wystarczyło więc porównać czułość i czas reakcji na typowe źródła u obu przyrządów. Testy wykazały znaczną przewagę HFS-20 nad HFS-10: dzięki wyższej czułości posłuży nie tylko do dozymetrii indywidualnej (pomiar dawki, alarm progowy), ale również do poszukiwania źródeł o przeciętnych aktywnościach. Jest to jeden z tych przyrządów, który możemy mieć zawsze przy sobie i wręcz zapomnieć o nim do momentu, kiedy uruchomi się alarm progowy.
Plusy
- dobra czułość
- małe wymiary
- mały pobór prądu
- opcja zaplanowania pomiaru
Minusy
- zawyżanie wyniku od wysokoaktywnych źródeł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]