Tym razem dzięki uprzejmości Sprzedawcy mam możliwość przedstawić radiometr uniwersalny RUST-2 ze Zjednoczonych Zakładów Urządzeń Jądrowych "Polon" w Bydgoszczy, poprzednik omawianego przeze mnie RUST-3.
Wprowadzono go do produkcji w 1969 r. i wytwarzano do 1980 r., wykonując łącznie 400 szt. Radiometr współpracuje z typowymi sondami pomiarowymi podłączanymi przez wtyk BNC-2,5 i zasilanymi napięciami w zakresie 375-650 V i 1000-1575 V. Jak widać, jest tu luka pomiędzy 650 a 1000 V, która dopiero w wersji RUST-2S-2 zostanie zmniejszona do 700-900 V.
Wynik podawany jest na wskaźniku wychyłowym wyskalowany w impulsach na minutę (cpm). Podziałka jest skalowana w zakresie 10-300 cpm co 10 cpm. Mnożniki zakresów wynoszą 1, 10, 100 i 1000, co daje maksymalną częstość zliczania 300000 cpm (5000 cps). Pomiar w cpm jest najbardziej przydatny przy małych aktywnościach, które w cps byłyby ułamkami. Nowsze mierniki korzystają jednak głównie z cps.
Miernik obsługujemy trzema pokrętłami - dwa służą do regulacji napięcia (zgrubnej i dokładnej), trzecie to przełącznik zakresów. Poza nimi mamy do dyspozycji przycisk kasowania wyniku i ustawiania wskazówki na zero.
RUST-2 oferuje znacznie mniej funkcji w porównaniu z RUST-3: nie ma sygnalizacji progowej, wyboru stałej czasu i regulacji czułości wejścia. Dla dozymetrysty amatora może to być zaletą, gdyż obsługa jest znacznie prostsza i sprowadza się do kilku kroków:
- instalacji baterii (6 szt. R-20)
- sprawdzenia napięcia baterii - pokrętło dokładnej regulacji ustawiamy w pozycję "kontr."/"checking"
- podłączenia sondy przy wyłączonym mierniku
- sprawdzenia, czy wskazówka jest na podziałce 0 i w razie potrzeby ustawienia pokrętłem "reg. zera"/"zero adj."
- wyboru napięcia pracy, posługując się danymi z karty badania danej sondy.
Jeśli jej nie mamy, stopniowo zwiększamy napięcie, obserwując wskazania, najlepiej w tym celu zbliżyć sondę do umiarkowanie aktywnego źródła, gdyż tło naturalne nie zawsze wystarczy, by uzyskać wyraźne wskazania. Dotyczy to szczególnie sond ze scyntylatorem ZnS(Ag), który jest czuły tylko na promieniowanie alfa i jego bieg własny jest bardzo niski. Gdy sonda zacznie zliczać, zwiększamy napięcie o 50 V i możemy już pracować. Sondy z licznikami cylindrycznymi potrzebują zwykle napięcia 400 V, z licznikami okienkowymi 600 V, scyntylacyjne 900-1100 V. Zbyt niskie napięcie zasilania sondy powoduje, że nie osiąga ona pełnej wydajności, zbyt wysokie może ją uszkodzić. Poniżej lista sond produkcji ZZUJ "Polon", do których miernik był pierwotnie przystosowany:
O samych sondach pisałem w osobnej notce [LINK], tutaj umieszczę więc jeszcze taki wykaz:
RUST-2 ma funkcję dźwiękowej sygnalizacji impulsów za pośrednictwem gniazda słuchawkowego. Pasują do niego typowe słuchawki SM-73 od nowszych radiometrów RK-67, wszystkich RK-67-3 oraz wojskowych rentgenoradiometrów DP-66 i DP-75. Do złącza można też podłączyć przystawki głośnikowe PS-1 i PS-2, przeznaczone specjalnie dla tego radiometru.
Zasilanie odbywało się z zestawu 6 baterii R-20 (D), umieszczonego po 3 sztuki w specjalnych tulejach z tworzywa sztucznego:
Zasilanie sieciowe wprowadzono w 1972 r. wraz z wersją RUST-2S [LINK], która ma z boku gniazdo kabla sieciowego, poza tym jest identyczna:
RUST-2 był przechowywany w sztywnym futerale z dermy:
Było w nim miejsce na baterie, dokumentację techniczną oraz sondy pomiarowe, zwykle SGB-1P i SGB-2P, ewentualnie SSA-1P:
Przy kieszonce na dokumentację znalazła się następująca adnotacja:
Dozymetr był bardzo ceniony przez użytkowników z państw socjalistycznych, a według uzyskanych przeze mnie informacji był też stosowany przez wiele miesięcy podczas badań geologicznych w Libii (cyt. za: Zbiór wykładów - seminarium na temat zastosowania wyrobów techniki jądrowej - cz. 4 - dozymetria, radiometria, Warszawa, 13-14 maja 1974 r.).
Na koniec dokładna specyfikacja techniczna z Katalogu 37-R - Izotopowa aparatura radiometryczna i przemysłowa:
Czas na podsumowanie. RUST-2 jest prostym i solidnym radiometrem uniwersalnym, w sam raz na pierwszy miernik tego typu, jeśli obawiamy pogubić się w funkcjach bardziej zaawansowanych przyrządów, jak RUST-3, nie wspominając o URL i URS. Za jego pomocą możemy wykorzystać praktycznie wszystkie sondy pomiarowe produkcji ZZUJ Polon, jak również wiele autorskich sond np. do radiometrów UDR i UDAR, zarówno scyntylacyjnych, jak i licznikowych. Zestawienie zalet i wad radiometru RUST- 3 wygląda następująco:
Plusy:
- prostota obsługi
- solidne wykonanie
- niska cena
Minusy:
- mało ustawień
- niepełny zakres napięć zasilania ("dziura" 650-1000 V)
- wymiary i ciężar
- zasilanie tylko z baterii
- niewielka podaż na rynku (5 sztuk w latach 2013-2022)
RUST-2 jest dobrym budżetowym radiometrem, wystarczającym do okazjonalnych pomiarów, który pozwoli przekonać się, czy potrzebujemy bardziej zaawansowanego przyrządu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli znajdziesz błąd lub chcesz podzielić się opinią, zapraszam!
[komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora - treści reklamowe i SPAM nie będą publikowane!]